Data: 2006-11-09 14:13:22
Temat: Re: PsycholoG... Komu jest potrzebny?
Od: "Joanna Duszczyńska" <j...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "PaskaL" <p...@o...pl> napisał w wiadomości
news:1163074046.764017.19730@i42g2000cwa.googlegroup
s.com...
> WitaM
> Sobie już dawno zaczęłam pomagać. Mam za sobą szereg wizyt u
> psychiatry na które sama się zdecydowałam. Bezsilność mnie jednak
> dobija. Nie mogę wpłynąć na moja mamę, żeby chciała coś
> zmienić. Pomóc sobie i nam. Jest niereformowalna i wciąż wydaje
> się Jej, że psycholog to psychiatra, który będzie chciał umieścic
> Ją w wariatkowie. (tak mi się wydaje, choć dokładnie tak tego nie
> powiedziała).
A wie, że ty korzystasz z pomocy? i jeszcze nie wylądowałaś w wariatkowie?
> Sama nic nie zmienię, bo nie zmienię mojej mamy rozmawiając z Nia o
> tym. Jakakolwiek rozmowa kończy się zrzucaniem na mnie winy. Kółko
> sie więc zamyka i pozostaje bezsilnośc z którą póki co żyję.
Trudno jest zmienić starszego człowieka. Może więc jednak skup się na synu.
> Nie chcę przecież, by sama poszła do psychologa. Chciałam bysmy
> poszli razem, ale Ona na to równiez nie chce się zgodzić.
Taki fortel... Można odwrócić kota ogonem, tylko trzeba to umiejętnie
powiedzieć.
Może zadziała. Zastanów się co by się stało, gdybyś powiedziała mamie, że to
Ty potrzebujesz pomocy i terapia rodzinna może ci pomóc i jeśli Twoja mama
chce Ci pomóc, to musi iść z Tobą na tą terapię.
> Nie widze więc wyjścia z sytruacji.
Zawsze jest jakieś wyjście. Trzeba się tylko rozejrzeć...
Uszy do góry.
--
Pozdrawiam
Joanna (syn Michał 19 lat, córka Anna 17 lat)
http://jduszczynska.republika.pl/
|