Data: 2015-04-03 18:28:13
Temat: Re: Psychopatyczne zarazki
Od: "Pszemol" <P...@P...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
"LeoTar" <L...@w...pl> wrote in message
news:mfmcvq$gb1$1@node1.news.atman.pl...
> Pszemol pisze:
>> "LeoTar" <L...@w...pl> wrote in message
>> news:mfm9mb$j30$1@node2.news.atman.pl...
>
>>>>> Gdybym miał czas na porządkowanie tego co wiem napisałbym książkę. :-)
>
>>>> Sprawiasz wrażenie, że czasu masz mnóstwo.
>
>>> Wrażenia bywają mylące.
>
>> Zamiast mówić "nie mam na to czasu" powiedz raczej
>> "to nie jest dla mnie ważne i nie chcę na to poświęcić swojego czasu".
>> Będziesz wtedy bardziej uczciwy względem samego siebie...
>
> Albo przyjmiesz to co piszę na temat mojego braku czasu albo spadaj na
> drzewo.
Chcę Ci coś innego przekazać...
Mianowicie - każdy z nas ma do dyspozycji tyle samo czasu:
24godziny na dobę. Różnie ten czas dzielimy między różne
obowiązki i przyjemności. Jedni z nas śpią 8 godzin, inni 5,
inni czasem śpią 12 a czasem w ogóle. Jedni z nas pracują
12 godzin dziennie, inni tylko 4, inni nie pracują wcale...
Ty jesteś panem swojego czasu i jeśli poświęcasz 1/2 godziny
dziennie na pisanie tu na grupę to jest to Twoja, nieprzymuszona
decyzja. Możesz te same 1/2 godziny dziennie spędzić na coś
innego, ale uważasz że obecność na grupie jest ważniejsza niż to coś.
Upewnij się zatem, że to napisanie książki jest dla Ciebie ważne,
i wtedy zadbaj o to aby mieć na to czas, czy może nieważne
ale wtedy nie mów o tym że nie masz czasu - uczciwiej będzie
powiedzieć że napisanie książki jest dla Ciebie mniej ważne
niż np. spędzanie wielu godzin tu na grupie i trzepanie piany
z przypadkowo spotkanymi ludźmi którzy w niczym Ci nie pomogą.
>>>>> Natomiast moja córka wyraziła nieświadomie takie pragnienie
> >>>> prowokując mnie fizycznie.
>
>>>> Pytałeś jej o to ?
>>>> Czy to wyłącznie TWOJA WŁASNA interpretacja jej zachowań?
>
>>> A o co i czy miałem ją pytać będąc wtedy zaskoczonym jej reakcją?
>>> Ty byś pewnie zapytał...
>
>> Jej reakcją na co ?
>
> Słuchaj kpie. Była mowa o prowokacji seksualnej mojej córki w stosunku do
> mnie a Ty chcesz obrócić kota ogonem by wyglądało, że ja się dobierałem do
> córki. Skończ z dziecinadą.
Napisałeś sam: "będąc wtedy zaskoczonym jej **reakcją**".
Pytam więc, grzecznie, o jakiej REAKCJI córki pisałeś?
I o to, na jaki bodziec była to **reakcja**. Nic Ci nie zarzucam...
Zauważ, że piszesz o swoich prywatnych sprawach publicznie
na swoje własne życzenie, więc nie bocz się i nie wyzywaj
ludzi którzy w tym Twoim publicznym obnażaniu się biorąc
udział zadają Ci pytania. Nikt z nas przy tym nie był co się
wydarzyło między Tobą i Twoją córką, więc pytam co się stało.
>> I nie najeżaj się - nie osądzam tego że nie zapytałeś, pytałem tylko
>> czy pytałeś/potwierdziłeś to u niej czy tylko zgadywałeś/domyślałeś
>> się jej intencji.
>
> Nie musiałem się domyślać gdyż fizycznie manipulowała pupą
> przy moim podbrzuszu.
W jakich okolicznościach?
Przyszła do Twojej sypialni nago o 2 w nocy?
Czy może przechodziła koło Ciebie w kuchni i niechcący
musnęła Cię pupą przeciskając się po łyżkę z szuflady?
>> Z mojego doświadczenia powiem Ci tylko tyle, że nie wszystkie
>> zachowania kobiet odbieramy/odczytujemy poprawnie naszymi
>> męskimi mózgami. Nasze męskie mózgi, często głodne seksu
>> mogą widzieć zachowania których interpretacja wyłącznie
>> w kontekście seksualnym poprowadzi na manowce :-)
>
> Mówisz chyba o sobie.
Czy nie tak właśnie rozpocząłem ten akapit?
Ty nie zauważasz różnic w swoim zachowaniu do kobiet
i odbieraniu ich body-language gdy jesteś seksualnie
zaspokojony i gdy jesteś seksualnie wygłodniały???
A może sugerujesz że nie masz porównania.... ;-)
>> Ty nawet sam piszesz, że Twoja "córka wyraziła *nieświadomie*
>> takie pragnienie prowokując mnie fizycznie" - czyli sam widzisz
>> nieświadomość córki w tym kontekście, która być może nie jest
>> nieświadomością córki tylko Twoim przypisywaniem jej zachowaniom
>> błędnych interpretacji wygłodniałym brakiem seksu mózgiem...
>>
>> Kazdy facet który umie obserwować swoje zachowanie "z boku"
>> zauważy różnice swojego podejścia/interpretacji otaczającego
>> go świata pomiędzy czasem gdy jest seksualnie zaspokojony
>> a zachowaniem/interpretacji gdy od tygodnia/dwu seksu nie miał
>> i jest wyraźnie "głodny"...
>> Ktoś kto jest notorycznie "głodny" może mieć do tego stopnia
>> zaburzoną percepcję że będzie zupełnie dla innych neutralne
>> seksualnie zachowania interpretował jako silnie seksualne bo
>> jest zwyczajnie "niewyżyty" i podnieca go sam widok kobiety :-)
>
> Chyba znowu piszesz o sobie. Jesteś uzależniony od seksu.
??? Ja? No popatrz... ciekawe jest to, że to nie ja piszę o tym że mnie
córka podnieca seksualnie tylko Ty.
>>> Jesteś kmiotkiem, który chce mnie obrazić w zamian za szczerość.
>
>> Błędnie odczytujesz moje intencje.
>
> Czytam to co jest napisane, nie zastanawiam się nad tym o czym Ty myślałeś
> pisząc.
To duży błąd. Postaraj się poprawić go w przyszłości...
>>>>> Nawet ci, którzy uważają się za szczęśliwych mają jakieś problemy z
>>>>> sobą oraz z płcią przeciwną lub z dziećmi. Na bank. :-)
>
>>>> Jasne... :-))) A to przekonanie opierasz na jakiej podstawie?
>
>>> Na podstawie rozmów z ludźmi, którzy mi ufają.
>
>> Czy dopuszczasz możliwość, że otaczają Cię ludzie nieszczęśliwi
>> którzy udają szczęśliwych? Że naprawdę szczęśliwych nie spotkałeś
>> albo nie miałeś okazji z nimi szczerze porozmawiać?
>
> Nie ma naprawdę szczęśliwych. Każdy jest od czegoś w jakiś sposób
> uzależniony.
Odpowiedz mi proszę na moje pytanie...
>>> A może Ty uważasz się za bezproblemowego, co?
>>> To może napiszesz coś o swoich relacjach z kobietami, hm...
>
>> Nie ufam Ci :-P
>
> Gdybyś był uczciwy i szczęśliwy to nie bałbyś się opowiadać o swoich
> relacjach z kobietami.
Masz prawo tak sobie myśleć :-))) A mnie to tylko śmieszy...
>>>> Czy słyszałeś o efekcie Westermarka?
>>>> Jeśli nie, to jestem pewny, że Cię zainteresuje temat:
>>>> http://en.wikipedia.org/wiki/Westermarck_effect
>>>
>>> Nie, nie słyszałem.
>
>> :-)) Unik?
>
> Ty nie masz czasu na czytanie moich 'wypocin' a ja nie mam czasu na
> studiowanie wszystkiego co ktoś tam mi próbuje wcisnąć. Wolę medytować
> i rozmyślać gdyż większy z tego dla mnie (i innych) pożytek.
Nie ma potrzeby tak się najeżać... Myślałem że jako fanatyczny zwolennik
Freuda zechcesz przeczytać o alternatywie do Twoich freudowskich pomysłów.
Ale jak nie, to nie - w końcu o Twoich problemach rodzinnych mówimy,
nie moich... zrobisz jak zechcesz.
>>>>> Jeżeli mam rację to uświadomienie uzależnionym jednostkom tego, czego
>>>>> nie dane im było przeżyć z rodzicami lub opiekunami (czyli inicjacji
>>>>> seksualnej) powinno spowodować wycofanie uzależnienia. Taką
>>>>> autoterapię zaaplikowałem wpierw sobie a teraz zaaplikowałem to dwom
>>>>> trudnym patologicznym przypadkom, jeden 24 lata a drugi 38. Personel
>>>>> DPS-u obserwuje czy następują u nich jakieś zmiany na lepsze. Jeżeli
>>>>> metoda terapii przez uświadomienie okaże się dla nich skuteczna
>>>>> spróbuję ją przenieść na teren zamkniętego zakładu karnego.
>
>>>> A jak zdefiniowałeś warunki do oceny czy uzależnienie się wycofało
>>>> czy nie?
>>>> Innymi słowy - jesli "terapię" zastosujesz u 3 osób to uznasz efekty
>>>> tych
>>>> 3 osób jako wystarczająca próbkę statystyczną do oceny skuteczności
>>>> terapii?
>
>>> Od oceny postępów osób poddanych terapii są opiekunowie, psycholog,
>>> pedagog, którzy obserwują delikwentów.
>
>> Czy masz jakieś wykształcenie z branży pedagogicznej/psychologicznej?
>
> Tak mam. Byłem szkolony w Instytutach Osiągania Ludzkich Możliwości w
> Filadelfii, PA, w ramach rehabilitacji mojego syna Wojciecha (Down). Była
> to terapia obliczona dla całej rodziny.
Napiszesz więcej parę słów na temat tego szkolenia?
|