Data: 2007-02-13 16:20:54
Temat: Re: Pustka duchowa
Od: "Himera" <h...@s...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
<p...@g...com> wrote in message
news:1171373341.801594.108350@k78g2000cwa.googlegrou
ps.com...
Ciekawa historia:
"Dziennik": najsurowsze kobiece zakony kontemplacyjne przeżywają w
Polsce istne oblężenie. Do zakonnych furt pukają adwokatki, lekarki,
śpiewaczki operowe, malarki czy tłumaczki.
W klasztorach kontemplacyjnych panują surowe reguły. Karmelitanki mogą
rozmawiać tylko godzinę dziennie, a poszczą przez pół roku. Klaryski
klasztoru nie opuszczają nawet na pogrzeb członka rodziny.
Jednak do tych zakonów wstępuje coraz więcej pięknych, wykształconych
i zaradnych życiowo Polek. Czego szukają za zakonnymi murami?
"Często sama się zastanawiam, jak te światłe kobiety wytrzymują nasz
wojskowy reżim, a przede wszystkim dlaczego dobrowolnie
podporządkowują się przełożonym - siostrom, które nie zawsze nawet
mają maturę i nie zawsze dorównują im intelektualnie" - mówi otwarcie
Alicja Kusowska, przeorysza klarysek w Krakowie.
Zdaniem socjologa religii z Uniwersytetu Jagiellońskiego, profesor
Ireny Borowik, "surowy klasztorny reżim przyciąga głównie
intelektualistki, kobiety, które osiągnąwszy materialnie w życiu
wszystko, nagle poczuły duchową pustkę i brak celu w życiu".
"Człowiek może wiele, ale bez poczucia sensu nie może nic" - zgadza
się religioznawca i psycholog ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej
w Warszawie, profesor Halina Grzymała-Moszczyńska.
http://wiadomosci.onet.pl/1482408,11,1,1,item.html
No właśnie. Czy "pustka duchowa", jak twierdzi światła pani socjolog,
może kogoś doprowadzić do klasztoru o ścisłej klauzurze? Moim zdaniem
- nie. Do tego trzeba mieć powołanie, a powołanie nie wynika z pustki,
a wręcz przeciwnie - nazwałbym to "nadmiarem" ducha. Jest oczywiście
pytanie, jak długo wytrzymają te świeżo upieczone siostrzyczki. Może
zaraz zaczną uciekać, bo to taka chwilowa moda. Jeżeli trafiły tam z
nudów (czyli "pustki"), to tak będzie. Ale jeśli tak się pokornie
podporządkowują jak mówi przeorysza to skłonny byłbym upatrywać w tym
raczej czegoś nadprzyrodzonego niż zwykłych ludzkich niespełnionych
pragnień...
No i drugi komentarz - "człowiek może wiele, ale bez poczucia sensu
nie może nic". No to czemu wszyscy nie idziemy do klasztorów? Przecież
co drugi post na tej grupie dotyczy bezsensu życia i tego typu
problemów. Ale odpowiedzcie takiemu, co nie widzi sensu, żeby poszedł
do klasztoru... Prędzej się powiesi;) Moim zdaniem aforystyczny
komentarz pani profesor jest równie nietrafny, co i diagnoza o
rzekomej duchowej "pustce". Co moglibyśmy począć w klasztorze,
zyskując już to rzekome poczucie sensu? Te kobiety albo po prostu
dostały od Boga powołanie, albo już właśnie teraz, w tej chwili,
uciekają z klasztoru gdzie pieprz rośnie;)
Pac
moze te kobiety po prostu zmeczyly sie wolna wola?
moge je w jakis sposob zrozumiec.
codziennosc, ciagly wymus podejmowania decyzij, ciagla troska o jutro itd
moga doprowadzic do zalamania i checi ucieczki od tego wszystkiego. kobiety
"oswiecone", wyksztalcone widza byc moze troche wiecej, a rozumiem przez to
fakt ze zaznaly troche wiecej zycia niz np. te kobiety ktore zostaja
gospodyniami domowymi i prowadza ustalony tryb zycia.
wydaje mi sie rowniez i mam tu na mysli tez gospodynie domowe ze kazdy
wybiera takie zycie jakie chce, a przynajmniej tak powinno byc. byc moze te
"intelektualistki' wybraly ten styl zycia (kariera, sukces, samodzielnosc
itd) na przekur czemus, lub komus, a teraz chca sie tego pozbyc w najszybszy
sposob czyli p prostu poprzez wstapienie do klasztoru gdzie decyzje sa
podejmowane za nie, plan dnia z gory ulozony a troska o jutro zanika.
|