Data: 2007-02-13 16:05:08
Temat: Re: Pustka duchowa (2)
Od: "Sky" <s...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik Duch <n...@n...com> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:eqsluj$lch$...@n...news.tpi.pl...
> <p...@g...com> wrote in message
> news:1171373341.801594.108350@k78g2000cwa.googlegrou
ps.com...
>
> "No właśnie. Czy "pustka duchowa", jak twierdzi światła pani socjolog,
> może kogoś doprowadzić do klasztoru o ścisłej klauzurze? Moim zdaniem
> - nie."
>
> Moim zdanie - tak, jak najbardziej.
>
> "Do tego trzeba mieć powołanie, a powołanie nie wynika z pustki,
> a wręcz przeciwnie - nazwałbym to "nadmiarem" ducha."
>
> Jesli sugerujesz, ze do klasztoru powinny isc osoby ktore sa duchowo gotowe,
> to ignorujesz zupelnie stan poszukiwania. Zreszta co tu duzo mowic,
> jezeli ktos stawia na "ducha i duchowosc" to jest to proces
> ciaglego poszukiwania.
>
> "Może zaraz zaczną uciekać, bo to taka chwilowa moda. Jeżeli trafiły tam z
> nudów (czyli "pustki"), to tak będzie."
>
> Jak najbardziej. Ale to nie zmienia faktu ze pojscie do klasztoru moze cos
> wyklarowac
> nawet jesli okaze sie ze to jednak nie to.
>
> "No to czemu wszyscy nie idziemy do klasztorów? Przecież
> co drugi post na tej grupie dotyczy bezsensu życia i tego typu
> problemów. Ale odpowiedzcie takiemu, co nie widzi sensu, żeby poszedł
> do klasztoru... Prędzej się powiesi;)"
>
> Mam wrazenie ze ten artykul stoi Ci jakos koscia w gardle wiec musisz
> go zdyskredytowac.
> Trzeba rozroznic dwie rzeczy: zagubionego w okresie
> dojrzewania nastolatka oraz dorosla kobiete dobrze radzaca sobie
> w firmie, w towarzystwie, "kobiete sukcesu" ale z brakiem czegos duchowego.
>
> Zreszta, znasz takie kobiety? Akurat znam pare kobiet sukcesu i wiem jak
> zyja
> (moim zdaniem zle) i wcale bym sie nie dziwił gdyby one mialy tego dosc,
> dosc tego w co sie wkrecily.
>
> "Co moglibyśmy począć w klasztorze,
> zyskując już to rzekome poczucie sensu?"
>
> No wlasnie, nie wiesz co mozna osiagnac wiec pewnie dlatego zaprzeczasz.
>
> Poprzez osamotnienie, wyrwanie z karuzeli zycia mozna zyskac refleksje,
> stanac "z boku zycie" i wreszcie sie nad nim zastanowic,
> poczuc co jest wazne a co nie. Poczuc fundamenty zycia. A mozna je poczuc w
> banalny sposob, np. idac prze las :)
> Oczywiscie dla wspolczesnego czlowieka jest to bardzo trudne, bo jesli nie
> jest
> on bombardowany przez minute informacjami, atrakcjami, reklamami to czuje
> sie
> mocno nieswojo. Znam to. Ale niektorzy potrzebuja sie z tego wyrwac i
> slusznie.
> Bo zycie supermarketowo-telewizyjne zycie jest mocno atrakcyjne ale w bardzo
> plytki sposob.
>
Popieram Duch-ową diagnozę. Kobitki nie mają szans na pustelników -a weekendowe
wyciszenie w górach dla mocno wygłodniałych duch-owo jednostek źeńskich raczej nie
wystarcza więc idą do klasztorów/bezpieczniej?/
Zresztą sam tekst można traktiować jako swoistą reklamę czy próbę wypuszczenia w
świat samospełniającej się przepowiedni =przebranej w ciuszki sprawozdania rodem z
OBOPu ;)
|