Data: 2014-10-26 12:28:25
Temat: Re: Ratunku, wegańska uczta
Od: XL <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Sun, 26 Oct 2014 12:20:11 +0100, Jarosław Sokołowski napisał(a):
> Pan Alek napisał:
>
>>> To nie jest wariactwo. Chyba, ze używasz tego słowa metaforycznie.
>>
>> Dlaczego metaforycznie? Wariacja to odmienność, odchylenie od
>> przeciętnej, od normy, typu.
>
> Wariancja. Miara tej odmienności. Statystyczna.
>
>>> A jaką szkodliwość czynu widzisz? Poza tym, że najmniejszą?
> [...]
>> Mojej mamie osoba tego typu zrobiła kiedyś niemałą przykrość. Goście
>> zaproszeni, gospodyni urobiona po łokcie, stół się ugina od różności,
>> wszyscy wcinają aż miło a jedna osoba siedzi przy szklance wody,
>
> Gdyby tak szanowna mama złożyła wcześniej zapytanie na pl.rec.kuchnia,
> to by mogła tej przykrości nie dostąpić.
>
>> dosłownie. Tego nie zje bo w tym jest coś, a innego nie ruszy bo jest
>> w nim coś innego. Niby błahostka, ale jednak przykrość.
>
> A może mamie wcale przykro nie było? Lub wręcz przeciwnie, przewrażliwiona
> jakaś? Może tej osobie nic ponad szkalnkę wody nie było trzeba? Trudno mi
> sobie wyobrazić, że w przeciętnej kuchni nie ma czegoś, co by zadowoliło
> każdego, z najdziwniejszymi nawet ograniczeniami żywieniowymi. Chyba że
> u mamy kuchnia jakaś nieprzeciętna.
>
> Jarek
Skoro się już idzie w gości, to jest to czytelna deklaracja - i trzeba
sobie swoje animozje jedzeniowe w kieszeń głęboko schować. Pani domu to nie
Duch Święty ani duch Hopkyrka, żeby z góry wiedziała, czy kto aby nie
dietuje - musiałaby wywiad przeprowadzać przezd każdym przyjęciem. Jeśli
gość nie czuje się na siłach, to zgłasza gospodyni po cichu, że on dziś
nieteges i bardzo przeprasza, poprzestanie na ziemniakach jeśli można, a
nie jakieś demonstracje uprawia.
--
XL "Nie należy mylić prawdy z opinią większości." Jean Cocteau
|