| « poprzedni wątek | następny wątek » |
451. Data: 2014-11-12 15:35:16
Temat: Re: Ratunku, wegańska ucztaPrzed podaniem oczywiście czosnek i przyprawy wyjmujemy.
--
B.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
452. Data: 2014-11-12 17:33:24
Temat: Re: Ratunku, wegańska ucztaAm 12.11.2014 um 15:32 schrieb bbjk:
> W dniu 2014-11-12 15:03, FEniks pisze:
> .
>> Poza tym chętnie dowiedziałabym się, jak robisz barszcz, bo gdzieś
>> pisałaś, że to Twoja specjalność. Ja lubię bardzo, a niedługo dobry
>> przepis się każdemu przyda.
>
> Ten barszcz może być wigilijny, ale robię częściej, bo jest lubiany.
> Najpierw trzeba ukisić buraki, to chyba każdy wie, jak.
>
> Jak już zakwas jest gotowy, gotujemy na malutkim ogniu esencjonalny
> wywar z włoszczyzny bez kapusty, ale z dodatkiem kilku sporych buraków
> pokrojonych w kawałki. Osobno gotujemy suszone prawdziwki, z nich będą
> uszka, czy paszteciki.
> Mieszamy przecedzone wywary z warzyw i z grzybów ze sobą, dodajemy
> zakwas, ziele angielskie, listek laurowy, doprowadzamy do wrzenia, lecz
> już nie gotujemy, bo straci kolor. Dodajemy odrobinę czerwonego wina
> wytrawnego, ponacinany ząbek lub dwa czosnku, ewentualnie łyżkę miodu
> lub odrobinę cukru, jeśli buraki nie nadały wystarczającej słodyczy.
> Zostawiamy barszcz na noc w lodówce lub w innym chłodnym miejscu, by
> nabrał właściwego smaku. Ma to być esencjonalne.
Brzmi smakowicie!!! Napewno zrobię.
Tak dla informacji, jakby ktoś nie wiedział. Zresztą sam nie wiedziałem,
ale mnie poinformowano, sprawdziłem i działa:
Jak robię wywar z włoszczyzny, to daję do gara wszystko, znaczy też
(albo przede wszystkim obierki) od selera, pietruszki, marchewki i też
cebuli. Oczywiście wszystko wyszorowane przed gotowaniem. Oszczędzasz
dużo warzyw i wywar jest lepszy, a łupiny cebuli też dodają smaku i
koloru. Zdziwiło mnie to, ale wypróbowałem i działa ;-)
Waldek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
453. Data: 2014-11-12 17:48:19
Temat: Re: Ratunku, wegańska ucztaPan Waldemar napisał:
> Jak robię wywar z włoszczyzny, to daję do gara wszystko, znaczy
> też (albo przede wszystkim obierki) od selera, pietruszki, marchewki
> i też cebuli. Oczywiście wszystko wyszorowane przed gotowaniem.
> Oszczędzasz dużo warzyw i wywar jest lepszy, a łupiny cebuli też
> dodają smaku i koloru. Zdziwiło mnie to, ale wypróbowałem i działa ;-)
Więcej powiem: cebulę przed wywarzaniem trach na blachę kuchenną --
jeśli ktoś ją ma. A jeśli nie ma, to podpiec dostępnym sobie sposobem.
To dopiero jest właściwe podejście! Obierków z marchewki i pietruszki
nie mam, bo nie obieram. Selera przeważnie też, chyba że ma poplątane
korzenie, między którymi ziemia siedzi.
Jarek
--
Marcheweczkę ciach-ciach-ciach,
pietruszeczkę ciach-ciach-ciach,
porek i selerek trach -- siekam
i nastawiam gaz na ful
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
454. Data: 2014-11-12 18:22:28
Temat: Re: Ratunku, wegańska ucztaW dniu 2014-11-12 17:33, Waldemar pisze:
> Brzmi smakowicie!!! Napewno zrobię.
> Tak dla informacji, jakby ktoś nie wiedział. Zresztą sam nie wiedziałem,
> ale mnie poinformowano, sprawdziłem i działa:
> Jak robię wywar z włoszczyzny, to daję do gara wszystko, znaczy też
> (albo przede wszystkim obierki) od selera, pietruszki, marchewki i też
> cebuli. Oczywiście wszystko wyszorowane przed gotowaniem. Oszczędzasz
> dużo warzyw i wywar jest lepszy, a łupiny cebuli też dodają smaku i
> koloru. Zdziwiło mnie to, ale wypróbowałem i działa ;-)
Cebulę w łupinach i por dobrze jest podpiec w piekarniku, na blasze, czy
przypalić żywym ogniem przed wrzuceniem do wywaru.
Miło mi, ze spróbujesz, nie pożałujesz :)
--
B.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
455. Data: 2014-11-12 18:23:17
Temat: Re: Ratunku, wegańska ucztaW dniu 2014-11-12 17:48, Jarosław Sokołowski pisze:
> Więcej powiem: cebulę przed wywarzaniem trach na blachę kuchenną --
> jeśli ktoś ją ma. A jeśli nie ma, to podpiec dostępnym sobie sposobem.
Oj, zamiast przeczytać wszystko, pospieszyłam się z odpowiedzią.
--
B.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
456. Data: 2014-11-12 19:34:30
Temat: Re: Ratunku, wegańska ucztaDnia Wed, 12 Nov 2014 15:32:26 +0100, bbjk napisał(a):
> W dniu 2014-11-12 15:03, FEniks pisze:
> .
>> Poza tym chętnie dowiedziałabym się, jak robisz barszcz, bo gdzieś
>> pisałaś, że to Twoja specjalność. Ja lubię bardzo, a niedługo dobry
>> przepis się każdemu przyda.
>
> Ten barszcz może być wigilijny, ale robię częściej, bo jest lubiany.
> Najpierw trzeba ukisić buraki, to chyba każdy wie, jak.
>
> Jak już zakwas jest gotowy, gotujemy na malutkim ogniu esencjonalny
> wywar z włoszczyzny bez kapusty, ale z dodatkiem kilku sporych buraków
> pokrojonych w kawałki. Osobno gotujemy suszone prawdziwki, z nich będą
> uszka, czy paszteciki.
> Mieszamy przecedzone wywary z warzyw i z grzybów ze sobą, dodajemy
> zakwas, ziele angielskie, listek laurowy, doprowadzamy do wrzenia, lecz
> już nie gotujemy, bo straci kolor. Dodajemy odrobinę czerwonego wina
> wytrawnego, ponacinany ząbek lub dwa czosnku, ewentualnie łyżkę miodu
> lub odrobinę cukru, jeśli buraki nie nadały wystarczającej słodyczy.
> Zostawiamy barszcz na noc w lodówce lub w innym chłodnym miejscu, by
> nabrał właściwego smaku. Ma to być esencjonalne.
>
> Kwaśność regulujemy ilością zakwasu, nie dodajemy żadnych soków z
> cytryny, czy czegoś w tym stylu.
Ale gdzie tu jakaś szczególność w tym przepisie? - to zwykły przepis na
barszcz. Według mnie konieczny jest jeszcze majeranek (i daję sporo).
Czosnku też sporo, a nie jakieś dwa ząbki, zwłaszcza że króluje chiński,
zupełnie bez wartości. I gdzie pieprz? No jak bez pieprzu? A dwa-trzy
goździki też nie zaszkodzą.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
457. Data: 2014-11-12 20:11:38
Temat: Re: Ratunku, wegańska ucztaXL wrote:
> Czosnku też sporo, a nie jakieś dwa ząbki, zwłaszcza że króluje chiński,
> zupełnie bez wartości.
zawsze mnie zastanawiało kto ten szajs kupuje?
--
mst <at> gazeta <.> pl
"-Mam lęk gruntu! -Chyba wysokości?
-Wiem co mówię. To grunt zabija!" T.Pratchett
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
458. Data: 2014-11-12 20:19:57
Temat: Re: Ratunku, wegańska ucztaDnia Wed, 12 Nov 2014 19:11:38 +0000 (UTC), masti napisał(a):
> XL wrote:
>
>> Czosnku też sporo, a nie jakieś dwa ząbki, zwłaszcza że króluje chiński,
>> zupełnie bez wartości.
>
> zawsze mnie zastanawiało kto ten szajs kupuje?
Skoro ludzie w mieście nie mają innego wyboru, cóż mają zrobić... Ja mam
własny czosnek, pierwszy raz - w tym roku zebrałam coś około 3 kg. Plon
może nieduży, ale pierwszy raz sadziłam, to trochę przedobrzyłam z
głębokością, no i nie odchwaściłam na czas, a on wrażliwy bardzo, więc
nieco zmarniał. Główki niewielkie, ale co tam, mam swój i polski - radości
z niego mam co niemiara, wreszcie prawdziwy czosnek. A jakie pyszne
małosolne z nim były! :-)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
459. Data: 2014-11-12 20:59:26
Temat: Re: Ratunku, wegańska ucztaW dniu 2014-11-12 20:11, masti pisze:
> zawsze mnie zastanawiało kto ten szajs kupuje?
Nie mam pojęcia, raczej mało ludzi?
--
B.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
460. Data: 2014-11-12 21:00:44
Temat: Re: Ratunku, wegańska ucztaXL wrote:
> Dnia Wed, 12 Nov 2014 19:11:38 +0000 (UTC), masti napisał(a):
>
>> XL wrote:
>>
>>> Czosnku też sporo, a nie jakieś dwa ząbki, zwłaszcza że króluje chiński,
>>> zupełnie bez wartości.
>>
>> zawsze mnie zastanawiało kto ten szajs kupuje?
>
> Skoro ludzie w mieście nie mają innego wyboru, cóż mają zrobić...
gdzie nie mają wyboru? Ok. raz mi się zdarzyło kupić tuż przed
zamknięciem sklepu. Ale w kazdym jaki znam w Warszawie jest normalny i
ten chiński. W zyciu więcej nie kupię.
>Ja mam
> własny czosnek, pierwszy raz - w tym roku zebrałam coś około 3 kg. Plon
> może nieduży, ale pierwszy raz sadziłam, to trochę przedobrzyłam z
> głębokością, no i nie odchwaściłam na czas, a on wrażliwy bardzo, więc
> nieco zmarniał. Główki niewielkie, ale co tam, mam swój i polski - radości
> z niego mam co niemiara, wreszcie prawdziwy czosnek. A jakie pyszne
> małosolne z nim były! :-)
smaka mi robisz :)
--
mst <at> gazeta <.> pl
"-Mam lęk gruntu! -Chyba wysokości?
-Wiem co mówię. To grunt zabija!" T.Pratchett
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |