Data: 2005-08-09 15:32:39
Temat: Re: Raz jeszcze o kochance
Od: krys <k...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Anička jíž ne Lipková wrote:
> Dla mnie, jak dla każdej normalnej kobiety (pewnie również dla Magdalenki)
> najważniejsze jest dobro i szczęście własnego dziecka.
Szczęscia dziecka w takim domu nie bedzie. Dziecko odbiera nastroje matki, a
jak matka jest sfrustrowana, nieszczęśliwa, wiecznie płacze, to jak ma byc
dziecko szczęśliwe???
> Męża obowiązkiem
> jest zapewnienie żonie i potomstwu stabilności finansowej i poczucie
> bezpieczeństwa.
Ekhm, myślałam, że mamy równouprawnienie i partnerstwo.
Układ"kto zarabia, kto sie opiekuje, kto gotuje i kto naprawia samochod" sa
do uzgodnienie w każdym zwiazku, nie ma jednego słusznego modelu.
> Jeśli jednak mężczyzna spełnia ten pierwszy warunek,
> natomiast za grosz nie szanuje kobiety, zdradza ją i poniża, to czy ona
> zamiast mieszkać nadal u niego w ciepłym kącie powinna szukać miejsca
> gdzie indziej?
Tak, bo nie jest jego własnoscia. Pies ganiał takiego męża. A co ona na
dziwkę sie u niego najmowała,żeby musiała ZA PIENIĄDZE pozwalać soba
pomiatać?
i jeszcze ma chore dziecko na głowie za
> które jest ODPOWIEDZIALNA (tak, tak, odpowiedzialna, bo Ty chyba nie wiesz
> co to znaczy), to moim zdaniem byłaby niewyobrażalnie głupia gdyby poszła
> z dzieckiem w nieznane.
Za to dziecko sa odpowiedzialni oboje, tak dla ścisłosci. A facet nie chce
ani jej, ani dziecka. Co jednak nie zwalnia go z odpowiedzialnosci.
Na co czeka Magdalenkaaa? Aż mąż ja wywali na zbity pyysk razem z dzieckiem,
naśle ABS-ów* żeby zrobili jej kuku, czy na to, ze zrobi z niej wycieraczke
do butów? Jeśli ona sama nie bedzie się szanować, nikt tego nie zrobi.
--
Pozdrawiam
Justyna , inauguracyjnie - witam wszystkich
|