Data: 2006-07-31 18:08:18
Temat: Re: Re[2]: Jedzenie jak lekarstwo
Od: "Krystyna*Opty*" <K...@a...spam>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Jeff " <j...@N...gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:eal88p$i01$1@inews.gazeta.pl...
> k...@i...pl (klinton) napisał(a):
>
> Mnie tez trudno zrozumiec tego typu reakcje, bo w sumie informacja nie ma na
> celu propagowania wegetarianizmu jako szczegonej diety...
> (nawiasem mowiac zupelnie nie pojmuje tej fobii anty_vege wsrod opty_bytow i
> jak sam widzisz zadne sensowne argumenty do nich nie moga dotrzec).
>
> Zreszta w tekstach do ktorych podalem linki nie ma mowy o zadnej szczegolnej
> diecie.....
>
> ...generalnie mowi sie tylko o tym, ze warzywa i owoce sa bardzo istotnym
> elementem w kazdej diecie i ze to w nich znajduja sie elementy, ktore
> maja powazne znaczenie w prewencji przeciwnowotworowej.
BZDURA. Ja na diecie z "istotną ilością warzyw i owoców" byłam trzykrotnie
zagrożona nowotworem. I za każdym razem zdążyłam z operacją.
Natomiast na diecie niskowęglowodanowej, wbrew tym "badaniom" od ośmiu lat nie mam
najmniejszych symptomów takowych zmian.
Ale oczywiście mój "pojedynczy przypadek się nie liczy" ;[
> Wskazuje sie jedynie uwage na to, ze nadmierna podaz tluszczy nasyconych i
> uboga podaz warzyw i owocow (co oczywiscie zupelnie nie jest jednoznaczne z
> przesdnym ich zjadaniem), sa niebezpieczne z punktu widzenia profilaktyki
> przeciownowotworowej...i taka jest generalnie konkluzja.
BZDURA.
Niebezpieczne jest twoje powtarzanie w kółko tych samych medialnych nonsensów.
Ale co ci zostało, w końcu sama siedzisz w tym węglowodanowo-dietetycznym biznesie.
Ciekawe za czyje pieniądze zrobiono te "badania" (?)
Krystyna
|