Data: 2006-07-31 19:27:32
Temat: Re: Re[4]: Jedzenie jak lekarstwo
Od: "andy" <c...@g...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
klinton napisał(a):
> aloha andy,
>
> to fajnie ze tobie sie udalo :]
>
W 2003 roku na spotkanie z dr Janem Kwasniewskiem przyjechalo do
Warszawy ponad 3000 Optymalnych z calej Polski. Byl tez prezydent
Walesa, ktory pozbyl sie paskudnej przypadlosci. W zeszlym roku na
spotkaniu w Zurichu (kilkaset Optymalnych z calej Europy) mialem okazje
poznac dr Lutza (95 lat), ktory z wielkim powodzeniem leczyl raka
piersi dieta niskoweglowodanowa (i odwrotnie wysokocukrowa powoduje
raka) i jak sam napisal jest co-fighter-em dr JK w walce o zdrowy
swiat. Wiec zacznij myslec. Tu nie chodzi o to, ze mi sie udalo. Tu
chodzi o to zebys Ty, nie zrobil sie w bambuko (z fanta zrobisz sie w
bambuczo). Zreszta to Twoj problem. Możesz jesc swoje zboża - tylko
jak sie zmiescisz bez jojo w ilosciach weglowodanow zakreslonych przez
poszczegolne fazy diety Atkinsa?
A jeszcze jedno. Jak startowalem z DO to moja rodzina z wielkim
niepokojem obserwowala co ze mna bedzie. Po pol roku syn stwierdzil -
to na ciebie tak rewelacyjnie dziala, ze ja sam na to przechodze. I tak
jest do tej pory z cala rodzina.
> ale to nie znaczy ze reszta diet musi byc idiotyzmem
> rozni ludzie roznie reaguja na spozywane pokarmy
Idiotycznych diet jest tysiace, optymalny model zywienia czlowieka jest
tylko jeden i niezaleznie czy to jest bialy, murzyn, zoltek czy
czerwony.
|