Data: 2002-12-19 07:29:50
Temat: Re: Re: Prostytucja, normy społeczne (było: Niezależność)
Od: "Ewa Ressel" <r...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> >
> > Jak już przy zmianie zawodu jesteśmy - kumpel się przyjaźni z facetem,
który
> > przez parę lat pracował jako męska prostytutka. Teraz ten facet ma żonę,
> > dziecko, dom pod miastem, baardzo fajny samochód i rozkręconą firmę,
której
> > kapitał wziął się właśnie z poprzedniego zajęcia.
>
> Ten przykład pragnę zadedykować E. Ressel :)
>
No patrzcie, ja też mam dziecko (nawet dwoje), dom pod miastem, baaardzo
fajny samochód i rozkręconą firmę, a jakoś nie musiałam po drodze dawać d***
dziesiątkom facetów, spełniać zachcianek różnej maści zboków, dawać się
gwałcić alfonsom tudzież bać się, czy któryś z klientów nie poczęstuje mnie
HIV-em. Tak więc uprawianie prostytucji nie jest warunkiem koniecznym do
życia na poziomie (cokolwiek to znaczy), ani nawet wystarczającym. Fakt, ja
nie mam żony.
ER
PS. Wierzysz, Kubo, w opowieści o "kumplach moich kumpli"? Bo ja przestałam
już w podstawówce...
--
Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|