Data: 2002-02-19 13:22:18
Temat: Re: Re: dojrzała osobowość tłumu
Od: p...@u...gda.pl (Dawid)
Pokaż wszystkie nagłówki
On Tue, 19 Feb 2002 08:54:09 +0100, "ika zuzeloth"
<i...@i...ciach.pl> wrote:
>Marsel <i...@w...pl> na moim ekranie zjawia się z tekstem:
>
>Są określone warunki przeprowadzania wywiadu, a także sposobu
>postępowania. Mi jednak chodzi o zwrócenie uwagi na przesadę z obu
>stron - każdy ciągnie w swoją stronę. Pacjent chce, żeby się nim
>zaopiekować, traktować jak szczególny przypadek, dać uwagę nie tylko jego
>chorobie ale całej osobie.
Tak zachowa sie pacjent narcystyczny :) Nie kazdy.
>> Zmierzam do tego, ze w przypadku badania psychiki szczegolnie bardzo
>> wazne wydają mi sie indywidualne nazwijmy to 'upodobania' pacjenta w
>> realacjach z lekarzem (jedni wola 'twarde' inni 'miekkie'
>> traktowanie), czego zdaje sie ani pacjenci ani elekarze tak naprawde
>> nie zuwazaja i stad tez biorą sie nieporozumienia w ich wspolnej pracy,
>> czyli narzekania pacjentów na lekarzy i wice wersa.
IMHO: Momencik. Terapeuta nie powinien odpowiadac na "upodobania"
pacjenta. Zachodzi wtedy wysokie ryzyko przeniesienia, zwiazania
pacjetna z teraputa wykraczajacego poza stosunki "przyjacielskie".
Oczywiscie styl prowadzenia terapi i zastosowane srodki powinny byc
dobrane do pacjenta, ale do upodoban? To co pacjent woli zwykle jest
powiazane z jego problemem. Odpowiadajac w sposob, ktory pacjent woli
przedluzam proces terapii, bo odpowiadajac na jego upodobania
ugruntowuje jego problem.
>Podejcie jednostkowe do pacjenta też ma swoje minusy. Po pierwsze pacjent
>nie zachowuje się w gabinecie naturalnie, często się boi, jest nieufny.
>Może też działać w drugą stronę i paplać o milionie różnych spraw, a
>lekarz musi wyłuskać istotne informacje. Więc po drugie - każdy lekarz
>musiałby posiadać umiejętność prowadzenia rozmowy, zachęcania ludzi
>przestraszonych, ośmielania ich, jak i kierowania na właściwe tory
>paplaniny tych, co przychodzą się tylko wyżalić. Jest to dość uciążliwe
>już dla samego lekarza.
IMHO: I przeciez na tym polega ten zawod :) na wyciaganiu wnioskow z
paplania, gdy trzeba. Na powstrzymywania paplania gdy trzeba. Na byciu
milym gdy to pomoze. Na byciu twardym gdy to pomoze. I tego m.in. sie
wlasnie uczy terapeuta.
Btw. Czasem samo wyzalenie moze zapewnic pacjentowi poprawe stanu.
Jesli musi trzymac w sobie odpowiedzialnosc za tysiace rzeczy i nie ma
osoby do ktorej moglby zwrocic sie o rade i zrzucic ten bagaz
odpowiedzialnosci, to to "przychodza sie tylko wyzalic" moze byc
cudownym srodkiem.
>Do lekarza przychodzą chore jednostki, ale są losowo wybrane z tłumu,
>więc albo potrzebne jest uogólnienie, może statystyczne ujęcie pacjenta,
>jaki model postępowania byłby najsłuszniejszy, albo trzeba by do każdego
>podchodzić indywidualnie i umieć na podstawie pierwszego kontaktu mniej
>więcej ocenić jego potrzeby - co jest trudne, bo pacjent też je fałszuje
>w kontakcie z lekarzem.
IMO: Nie albo potrzebne jest uogolnienie, albo podchodzic
indywidualnie. Potrzebne jest jedno i drugie. Kazdy przypadek jest
indwyidualny. A jednoczesnie istnienie pewnych schematow, pojec i
uogolnien ulatwia diagnoze i terapie przypadku indywidualnego.
To jak w matematyce :) Kazde zadanie jest indywidualne i specyficzne,
ale istnienie ogolnych praw, zasad pozwala rozwiazac je szybciej i we
wlasciwy sposob.
Dawid
ICQ: 16199503
|