Data: 2005-09-05 21:18:39
Temat: Re: Religia w I klasie
Od: "Nixe" <n...@f...peel>
Pokaż wszystkie nagłówki
W wiadomości <news:dfib9i$hos$1@news.onet.pl>
Iwon(k)a <i...@p...onet.pl> pisze:
> widzisz, swiatopoglad a co za tym idzie pewne wartosci to nie jest
> juz matematyka czy kurs tanca.
No i nie zrozumiałaś.
Nie mam/nie miałam zamiaru uczyć jej światopoglądu, bo ten, co najwyżej
można przekazać - wychowaniem bądź indoktrynacją.
Liczyłam na to, że na religii Martyna pozna historię chrześcijaństwa,
przypowieści biblijne, podstawowe aspekty wiary, ale to wszystko jako wiedzę
typu nauka o religii, a nie jako wstęp do bycia katolikiem.
> to jest specyficzna religia, a nie chrzescijanctwio w calosci.
Wiem. To były skróty myślowe.
Katolicyzm poza tym jest częścią chrześcijaństwa.
Nie sądzę, by można nauczać tej religii w oderwaniu od korzeni.
> rozumiem, ze jako niewierzaca mozesz nie wiedziec, co sie dzieci
> ucza na religii. i dlatego jak widze zrezygnowalas. dla mnie obludnie
> byloby posylac, wiedzac o tym, dziecko dalej.
W tym również nie widzę obłudy.
Może ktoś nie ma zamiaru zamykać dziecku oczu i daje mu już teraz, tak
wcześnie, wolny wybór.
To, że ktoś jest niewierzący, nie oznacza, że jego dziecko również musi być
takie.
>> Naiwnie sądziłam, że na religii będzie w stanie liznąć tej wiedzy
>> (bo mnie nie było dane), zwłaszcza, że ja nie jestem w stanie
>> przekazać jej w takim stopniu, w jakim bym chciała.
> czyli szkoda, ze projekt o religioznawstiwe '"amiast" nie wszedl w
> zycie.
Ponoć przeszedł, ale dopiero w liceum.
Za moich czasów w każdym razie było coś takiego, z tym, że ja się już nie
załapałam.
--
PozdrawiaM
|