Data: 2009-03-06 14:03:16
Temat: Re: Rodzice dzieci w szkole STO
Od: "Marchewka" <s...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Jarek Spirydowicz" <j...@w...kurier.szczecin.pl> napisał w
wiadomości news:jareks-4D3D2E.11402506032009@gigaeth-gw.news.tp
i.pl...
> Mój syn wprawdzie zerówkę odrobił w przedszkolu (niepublicznym), ale
> siostra uczyła kilka lat w prywatnej podstawówce, więc może coś
> rozjaśnię. A wszystko i tak okaże się dopiero w praniu :)
Wiem, ale chce sie jakos przygotowac i uspokoic.
> Oczekiwania rodziców mogą być bardzo różne, nawet proste "płacę, więc
> wymagam" ma różne oblicza: "dziecko ma mieć szóstki", "dziecko ma mieć
> wiedzę", jedno i drugie. To nie jest żart.
Niestety, tez slyszalam podobne historie. Nie, my nie z tych, co placa i
dziecko ma miec szostki.
> Myślę, że tu się kryje to "rozumienie ideałów szkoły". Ja na przykład
> nie zgodziłbym się na to, żeby dziecko chodziło do klasy z osobami,
> które są tam tylko dlatego, że ich rodzice płacą czesne. Jeśli mam
> płacić, to oczekuję selekcji według innych kryteriów niż grubość
> portfela.
ZTCW w tej szkole b. duzy (za duzy nawet) nacisk jest polozony na wyniki w
nauce. Podobno potrafia powiedziec, ze dziecko obniza srednia. To mnie
martwi, bo nie wiem, jak moje sie odnajdzie w szkole. Dolozymy staran,
naturalnie, by sie przykladalo do nauki, ale nie chce, by na sile ktos je
pilowal. Jedynie dlatego, ze szkola chce wiesc prym w dzielnicy.
> A w ogóle potrzebujecie zwiększania szans? ;)
Maz mnie pociesza, ze nie. Widzielismy "wspolstartujacych" na dniu otwartym
i doszedl do wniosku, ze spoko. Jednak nie mozna nie doceniac przeciwnikow.
;-)
Iwona
|