Data: 2004-11-03 12:02:09
Temat: Re: Rodzinne komplikacje
Od: "Karolina \"duszołap\" Matuszewska" <g...@i...wytnij.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
idiom wrote:
> Przepraszam Karola, że tak to odebrałaś.
> Może nie napisałam tego wprost - tamta dyskusja dotyczyła ludzi, którzy mimo
> rozwodu (lub bez ślubu), świadomie "żyją" w sensie prowadzenia normalnych
> kontaktów i normalnego gospodarstwa (ale uważają, że są fair, bo przecież
> mają papierek na potwierdzenie swoich uprawnień).
>
> Wiem, że zycie płata wiele niemiłych niespodzianek i jestem jak najdalsza od
> tego, by oceniać wszystkich jako naciągaczy
Psoko, nie ma co przepraszać, bo mnie to wcale nie zabolało, chciałam
tylko pokazać, że nie zawsze jest czarno i biało. =] Tylko tak sobie
myślę -- to nowe prawo, wedle którego urzędnicy mają chodzić ludziom po
domach i patrzeć, kto z kim mieszka... -- toż to kretynizm pierwszej
wody. I nurtuje mnie ciągle pytanie: "Ile podatnicy zapłacą za te
urzędnicze wizytacje i dlaczego te pieniądze nie zostaną przekazane
dzieciom?" Banda idiotów na górze wymyśliła prawo, wedle którego
dzietnemu małżeństwu opłaca się rozwieść i pobierać alimenty z (mojej
również) podatniczej kiesy, samotni rodzice dostali po łbach straszliwie
-- i zamiast to wszystko jakoś rozsupłać, to ci idioci bawią się w
wysyłanie urzędników, żeby ludziom pod kołdry zaglądali... Rany, dokąd
zmierza ten kraj z takimi ***piii*** u steru..?
Pozdrawiam,
Karola
|