Data: 2004-11-03 12:49:45
Temat: Re: Rodzinne komplikacje
Od: "Kaszycha" <k...@n...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Lia" <L...@a...poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
news:16uw1x2o8lj3v$.dlg@iska.from.poznan...
> Dnia 2004-11-03 12:16:43 w sprzyjających i niepowtarzalnych
okolicznościach
> przyrody grupowicz *Kaszycha* skreślił te oto słowa:
>
>
> > A gdyby tak facet dostał zawału i leżał w domu nieprzytomny i reakcja
> > kolegów i "nękanie" żony dałoby efekt w uratowaniu gościowi życia ....
>
> Tak, dlatego też każdy pracownik co godzinę powinien dawać znak życia
> pracodawcy. Również w wakacje i w nocy...
Rozumiesz pewnie, że mam subiektywne odczucie co do sytuacji opisywanej
przez Monikę z powodu o których piszę poniżej. Jednak nie rozumiem Twojego
popadania w przesadyzm?
Jak facet nie przyszedł a miał być ( a o ile dobrze rozumiem to zdarzyło mu
sie po raz pierwszy) i nie da się do niego dodzwonić to widać, że nie jest
ok, prawda?
> A teraz pomyśl, że siedzisz w domu i masz całą noc zapalone światło, bo
> masz do napisania na rano raport.
Nie mam zamiaru namawiać ludzi aby pytali czemu się światło w domach
sąsiadów świeci lub nie i opisałam tylko sytuację. Do nikogo nie mam
pretensji i nigdy nie miałam podobnie jak moja babcia- Jednak umiem
odróżnić gdy ktoś zawsze albo zazwyczaj świeci długo światło albo to się nie
zdarza wcale. Przyznam się ze wstydem, że mam starszą samotną sąsiadkę i
obserwuję co sie u niej dzieje. zazwyczaj o 23. jest ciemno- gdyby o północy
nadal się świeciło- to chyba bym zapukała do niej.
I co godzinę któryś zaniepokojony sąsiad
> przychodzi, dzwoni do drzwi i pyta się czy się dobrze czujesz. Nie dość,
że
> Tobie przeszkadza w pracy, to jeszcze wybudza dzieci... ich usypianie
znowu
> pochłania Twój czas, a raport leży odłogiem...
Sama się nakręcasz nie wiadomo czym i nie wiadomo dlaczego.... I pokaż w
którym miejscu to JA doszłam do absurdu! Chyba tylko w tym, że zamiast
studiować Puchatego- podzieliłam się czymś osobistym i prawdziwie ważnym dla
mnie!
Powinnam chyba przeprosić!
Nie zgadzam się, że Monika przesadziła. Zachowała się po ludzku i ja to
popieram w pełni i nie uważam za coś niewłaściwego. Ludzie którzy mają coś
na sumieniu, coś do ukrycia, grają jakąś grę, manipulują- owszem im się to z
pewnościa nie spodoba. Ale to jest ich problem a nie mój ani podobnych
Monice Ludzi (celowo z dużej litery)
Kaśka
|