Data: 2004-11-03 14:04:50
Temat: Re: Rodzinne komplikacje
Od: "Kaszycha" <k...@n...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Lia" <L...@a...poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
news:thwrobhmz3pg$.dlg@iska.from.poznan...
> Dnia 2004-11-03 13:49:45 w sprzyjających i niepowtarzalnych
okolicznościach
> przyrody grupowicz *Kaszycha* skreślił te oto słowa:
>
> > Rozumiesz pewnie, że mam subiektywne odczucie co do sytuacji opisywanej
> > przez Monikę z powodu o których piszę poniżej. Jednak nie rozumiem
Twojego
> > popadania w przesadyzm?
>
> Oczywiście rozumiem Twoje nastawienie do tej sytuacji.
No to super- co z Twoim przesadyzmem w takim razie? Ja jakoś nie rozumiem a
Ty widac nie masz ochoty wyjaśnić.
> > Jak facet nie przyszedł a miał być ( a o ile dobrze rozumiem to zdarzyło
mu
> > sie po raz pierwszy) i nie da się do niego dodzwonić to widać, że nie
jest
> > ok, prawda?
>
> Szczęsliwie moja wyobraźnia podpowiada mi dzisiątki innych powodów niż
> zawał i śmierć, gdy ktoś się gdzieś nie pojawia i nie odbiera telefonu.
Do pierwszego razu Lia, do pierwszego razu, którego Ci nie życzę.
> przydarzyć od czasu do czasu.
> Ponieważ wiem, że zdarza mi się wyłaczac telefon w domu i komórkę, bo nie
> mam ochoty z nikim rozmawiać to nie wpadam w panikę, gdy przez godzinę nie
> mogę się dodzwonić do rodziców...itd...
To wszystko tłumaczy- bierzesz pod uwagę tylko swoje osobiste doświadczenia-
to dopóki nie dostaniesz zawału, wylewu czy normalnie ktoś Cię napadnie i
pobije w Twoim własnycm domu- po prostu nie zrozumiesz czym kierowała się
Monika i o czym ja piszę.
Ale skoro Twoja wyobraźnia jest taka właśnie to naprawdę się cieszę, ze nie
rozumiesz i obyś nigdy nie zrozumiała :)
> Ja jedynie zareagowałam na Twoje stwierdzenie "Gdyby żyła to
> spytałabym ją czy zainteresowanie sąsiadów uznałaby z nękanie..."
> sugerujące, że sąsiedzi powinni sie interesować swiatłem innych.
Dla mnie to jak mówisz jest tylko i wyłącznie sugestia, żaden pewnik, żaden
absurd. Pożywka dla wyobraźni jeśli ktoś ją posiada oczywiście....
>>
> > Powinnam chyba przeprosić!
>
> Moim zdaniem nie masz za co, ale jeśli to Ci poprawi nastrój.
Powinnam przeprosić siebie, że potraktowałam grupę pl. soc. rodzina jak
grupę ludzi przyjacielskich, nastawionych pozytywnie. O naiwności ludzka!
A nastrój jest w porządku- nawet bardzo.
> > Nie zgadzam się, że Monika przesadziła. Zachowała się po ludzku i ja to
> > popieram w pełni i nie uważam za coś niewłaściwego. Ludzie którzy mają
coś
> > na sumieniu, coś do ukrycia, grają jakąś grę, manipulują- owszem im się
to z
> > pewnościa nie spodoba. Ale to jest ich problem a nie mój ani podobnych
> > Monice Ludzi (celowo z dużej litery)
>
> Tak, tak - bo wszyscy, którzy nie lubią jak im firma zaczyna gościć we
> własnym domu, albo nie życzą sobie by sąsiedzi wtykali im nos do garnków
> mają coś na sumieniu... to Ty może wróć do studiowania puchatego, bo on
nie
> ma problemów ani w z wyciąganiem wniosków ani z wymyślaniem teorii na tym
> poziomie :]
Powiedz mi co jest takiego złego w tym, że ktoś się troszczy o druga osobę?
Co tak bardzo może się nie podobać jeśli nie masz nic niewygodnego do
ukrycia?
Dla mnie to jest dopiero absurd....
Kaśka
|