Data: 2004-11-03 14:38:03
Temat: Re: Rodzinne komplikacje
Od: "idiom" <i...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Lia" <L...@a...poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
news:i7v0yuvz5wo1.dlg@iska.from.poznan...
> Jak postarasz się zrozumieć, że ta przyczyna nie powinna była u Was
> wywoływać tego co zrobiliście to wszystko stanie się prostsze...
Ale wywołała.
I była to przyczyna.
Czy powinna czy nie to już inna sprawa i nie ma znaczenia w tym momencie.
> Ujmę to tak:
> Poszukiwanie pracownika nastąpiło ponieważ:
> 1. nie pojawił się w pracy
> 2. martwiliscie sie o jego życie
>
> Najpierw pojawiła się przyczyna pierwsza. Po dojechaniu psa gończego na
> miejsce zamieszkania ofiary okazało się, że nie jest on tam osiągalny. Dla
> firmy oznacza to, że nieobecny pracownik w tym dniu jest dla Was
> niedostępny, a więc możliwie szybko musicie znaleźć zastępstwo.
>
> Przyczyna druga powodująca dalsze poszukiwania pojawiła się dopiero na
> miejscu zamieszkania ofiary. Wnioskuję na podstawie:
> "skoczył do jego domu i przekonał się, że auto stoi pod blokiem,
> ale nikt nie reaguje na dzwonienie dzwonkiem i domofonem.
> Zaczęliśmy sie poważnie martwić - może coś się stało?"
>
> Otóż, moim zdaniem martwienie się o zdrowie i życie ofiary nie leży w
> gestii firmy, lecz rodziny ofiary.
>
> Ja rozumiem, że są ludzie, którzy nie przezyją w pełni dnia dopóki nie
> wysłuchają wszystkich plotek na ławce czy w sklepiku, ale w miejscu pracy
> takie nawyki należałoby trzymać na smyczy.
Super wywód. Z tym zastrzeżeniem, że znowu Ci ściereczka do kurzu zasłoniła
kawałek mojego zdania "Obowiązkowy, odpowiedzialny, bez uprzedzenia nie
przyszedł - zaczęliśmy się
martwić. Okazało się, że nie odbiera komórki ani tel domowego"
Zatem wniosek, że przyczyna druga zaszła po wizycie jest błędny.... Ale nie
jestem zaskoczona...
Tyle tylko, że nie ma najmniejszego znaczenia z punktu widzenia oceny
Twojego błedu logicznego.
BTW dlaczego pominęłaś kwestie logiczności Twojej wypowiedzi, a zajęłaś się
z nianacka, znowu kwestią kto powinien się martwić o zdrowie i plotki?
> > Przeoczyłaś to jedno zdanie? Podły serwer Ci je zeżarł ? Mucha narobiła
na
> > monitor w tym miejscu i nie przeczytałaś?
>
> Nie denerwuj się tak... jeśli już musisz denerwuj się o zdrowie i zycie
> swoich wspolpracowników :]
A skąd wniosek, że się zdenerwowałam? Przyłapanie interlokutora na byku mnie
nie denerwuje - bawi wyłącznie. Taką mam wredną naturę, że jak ktoś probuje
udowodnić, jaka jestem głupia, ale mu średnio wychodzi, to sprawia mi to
radość...
> Nie przeoczyłam zdania. Pominęłam je, bo nie wnosiło nic do ciągu
> logicznego nad którym miałaś się zastanowić. Naprawde... na serwer nie
> narzekam, a monitor utrzymuję w czystości (nie wszystkie swoje
> doswiadczenia musisz przekładac na innych ludzi).
A, rozumiem, czyli pomijasz co wg ciebie zbędne, a mimo tego zastanawiasz
się nad logiką całej wypowiedzi? To, przyznasz pewno, dość twórcze podejście
do logiki.
> To na dzisiaj koniec z tłumaczeniem Ci czegokolwiek, bo widzę że nie tylko
> mnie przerosło zadanie wytłumaczenia Ci kilku podstawowych kwestii :]
No, cóż... Nikt od Ciebie tego nie wymagał :D
Monika
|