Data: 2002-08-26 07:59:42
Temat: Re: Romans z żonatym
Od: "Jacek" <j...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Sokrates" <d...@w...pl> wrote in message
news:akclit$lm6$1@news2.tpi.pl...
>
> Użytkownik "tweety" <t...@i...pl> napisał
> w wiadomości news:akcjid$nma$1@news.tpi.pl...
// Sokrates przez Ciebie zamiast pracować pisze posty //
> > Sokrates popieram Sandrę: nie pisz, ze nigdy byś czegoś
> nie zrobił póki nie
> > przezłes zycia.
> Nie to moje stwierdzenie jest tematem tego wątku i poza tym
> tak trudno komuś uwierzyć w to, co napisalem.
To nie ma nic wspólnego z wiarą. To po prostu troska.
> Taką mam
> zasadę,przekonania i odczucia. Jeśli ktoś chce, niech
> traktuje to jako wyjątek od regóły. Poza tym, czy warto
> podważać czyjeś przekonania. Chyba lepiej umacniać go w jego
> wierze, jeśli jest ona dobra,no nie?
Pewnie że lepiej umacniać szczeście małżeńskie.
> Nie wiem, czy dobrze zrozumiałem powyższy akapit. W każdym
> razie, gdyby temat dotyczył romansu mojej żony z jakimś
> żonatym facetem, to zadanie takich pytań wymagałoby ode mnie
> spokojnego podejścia do sprawy, a na to nie byłoby mnie
> pewnie stać. Nie wiem zresztą jak ona zachowywałaby się
> wobec mnie i czy w ogóle chciałaby rozmawiać. Myślę, że
> odpowiedziałbym sobie sam, gdyby dotyczyło to mnie. Nie
> dowiem się tego jednak i na szczęście od siebie ani od mojej
> żony.Nigdy!
Zastanów się proszę, co zrobisz, gdy to od niej usłyszysz, ale jeszcze
gorsze co zrobisz gdy to ty poinformujesz ją.
> I myślcie sobie, co chcecie. Już tacy się
> dobraliśmy-nie reformowalni romansowo.
Nikt Cie do niczego nie namawia.
JAcek
|