Data: 2002-08-27 05:23:44
Temat: Re: Romans z żonatym DŁUGIE
Od: "Sokrates" <d...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Asia Slocka" <a...@n...pro.onet.pl> napisał
w wiadomości news:akdaqa$qea$1@news.onet.pl...
> a H. kiedy po raz pierwszy (i ostatni) wracając z pracy
zobaczył
> mnie u siebie w domu ogladającą album rodzinny zmienił się
> nie do poznania, nigdy nie widziałam tak obcego, wrogiego
wzroku,
> dokładnej kopii spojrzenia zwierzęcia które chce
zastraszyć ofiarę, stał ze
> mną na pustym korytarzu i tonem nie znoszącym sprzeciwu
oznajmił
> (zdziwionemu synowi którego byłam gościem) że odwiezie
mnie do miasta.
Tutaj potwierdzają się moje przemyślenia o "naiwności"
zakochania się, decydowania się na taki związek, który, żeby
był satysfakcjonujący, musi być w jakimś stopniu bezpieczny
dla obu stron, stwarzając tym samym pewną strefę
bezpieczeństwa, którą ty jemu przekroczyłaś i wszystko
prysło. Istnienie takiej strefy wiąże się dla mnie z pewnym
dyskonfortem uniemożliwiającym osiągnięcie wystarczająco
satysfakcjonującego szczęścia, przy zalożeniu oczywiście, że
pragnieniem jest docelowe pełne bycie na stałe, a nie tylko
doraźnie obcowanie z obiektem fascynacji czy porządania.
> Ot i koniec. Zobaczyłam ją, ciepłą zniszczoną życiem
kobietę, zjadłam
> z nimi obiad, porozmawialam z nią.. Pożałowałam..
Na czym polegał ten żal? Mogłabyś opisać jeszcze trochę o
twoim stosunku do niej.
Sokrates
|