Path: news-archive.icm.edu.pl!news.icm.edu.pl!newsfeed.gazeta.pl!opal.futuro.pl!newsf
eed.tpinternet.pl!atlantis.news.tpi.pl!news.tpi.pl!not-for-mail
From: "Magdalena Witkowska" <s...@x...pl>
Newsgroups: pl.rec.kuchnia
Subject: Re: Rośnięcie ciasta drożdżowego- pytanie.
Date: Wed, 20 Aug 2003 17:13:11 +0200
Organization: tp.internet - http://www.tpi.pl/
Lines: 42
Message-ID: <bi038a$b7q$1@nemesis.news.tpi.pl>
References: <bi018n$d05$1@inews.gazeta.pl>
NNTP-Posting-Host: server.xpect.pl
X-Trace: nemesis.news.tpi.pl 1061392459 11514 80.55.50.30 (20 Aug 2003 15:14:19 GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: Wed, 20 Aug 2003 15:14:19 +0000 (UTC)
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2800.1158
X-MIMEOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2800.1165
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.rec.kuchnia:170561
Ukryj nagłówki
> Prosił bym Was o krótkie wyjaśnienie dlaczego ciasto drożdżowe musi dwa
razy
> rosnąć?
Wg mnie... to kwestia przepisu i ilosci drozdzy.
Chodzi o namnozenie sie drozdzy i/lub podniesienie ciasta.
Jesli mamy zaczyn - mnozymy drozdze
jesli mamy gotowe rogaliki - podnosimy ciasto.
W przepisach bywa czasami tak:
rosnie zaczyn, pozniej rosnie zaczyn z maka i cukrem czy czyms, pozniej
ciasto gotowe w formie.
Ja np. jak robie ciasto do pizzy to w ogole nie pozwalam mu urosnac - nawet
zaczynowi, bo nie chce mi sie czekac. Robie ciasto, dodaje ze dwa lub trzy
razy wiecej drozdzy i voila! do pieca. Pizza swietna, a spod fantastyczny.
Jesli robie ciasto drozdzowe, to juz tak sobie smialo nie poczynam. Robie
jak w przepisie. Co zbyt delikatna sprawa ;) Ale, jesli ciasto musi sobie
czekac na kolejke do pieca w bardzo cieplym pomieszczeniu, jakim jest
kuchnia w stanie przedswiatecznym (np moje makowce) to czasami mam problem,
bo tak mi wyrosna, ze wychodza z blachy.
Jesli robie paczki na parze, to nie krepuje sie - daje drozdzy tyle ile mam
(czyli wiecej) i zostawiam tylko gotowe kulki do podrosniecia - by byly
bardzo puchate.
Z drugiej strony, jak takie ciasto sobie za dlugo rosnie, to pozniej czuc
ten alkohol, co sie wytwarza w procesie oddychania drozdzy (czy jakos tak) i
wtedy ciasto jest do wyrzucenia zwykle.
Podobnie jest z biciem piany z bialek - jesli do ciasta dodajemy to wcale
nie musi byc sztywna - chodzi o wprowadzenie powietrza do ciasta. Nie mam tu
na mysli wszelkich musow pianek, gdzie konsystencja jest zalezna od stopnia
ubicia bialka.
Pozdrawiam
Sasannka
|