Path: news-archive.icm.edu.pl!news.gazeta.pl!not-for-mail
From: MiT <m...@g...pl>
Newsgroups: pl.rec.dom
Subject: Re: Rozbijanie dewna
Date: Thu, 23 Aug 2007 20:19:45 +0200
Organization: "Portal Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl"
Lines: 49
Message-ID: <fakj41$p6r$1@inews.gazeta.pl>
References: <fakgsu$oc9$1@nemesis.news.tpi.pl>
NNTP-Posting-Host: 088156096147.stk.vectranet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2; format=flowed
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: inews.gazeta.pl 1187893185 25819 88.156.96.147 (23 Aug 2007 18:19:45 GMT)
X-Complaints-To: u...@a...pl
NNTP-Posting-Date: Thu, 23 Aug 2007 18:19:45 +0000 (UTC)
X-User: mtorbicz
In-Reply-To: <fakgsu$oc9$1@nemesis.news.tpi.pl>
User-Agent: Thunderbird 2.0.0.6 (Windows/20070728)
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.rec.dom:91819
Ukryj nagłówki
MS. pisze:
> Od zawsze lubiłem rabać pociete kawałki drewna. Tym razem przyszło mi
> sie zmierzyc z kawałami wiązu. Niestety tu siekiera na nic sie nie zda
> przy duzych kawałach ( srednica pienków od 50 do 70 cm, wysokosc okolo
> 40-50 cm kazdy.). Drewno świezo ściete, niezwykle twarde i zawiłe, po
> uderzeniu w niego siekiera powoduje ze siekiery nie mozna wyciagnac bez
> pomocy innych narzedzi. Niezyjacy juz stryjek, opowiadał mi kiedys ze
> kazde drewno z palcem w d... mozna rozbic stalowymi klinami, tylko
> trzeba wiedziec gdzie wbic kliny. No wlasnie tego nie wiem:(. Czy jest
> jakis "system" rozbijania aby sie nie uzywac metod typu: brute force?
Trzeba się było uczyć od stryjka gdy jeszcze żył ;).
Żeby łatwo rozbić trzeba wiedzieć gdzie uderzyć. Jeśli masz choć trochę
zacięcia do wyciągania wniosków to metodą prób i błędów dojdziesz do
tego. Proponuję zacząć od zaopatrzenia się w stalowe kliny - kilka sztuk.
Bierzesz kliny i wbijasz od góry na promieniach pieńka a nie centralnie
w środek (jako promień rozumiem normalny promień okręgu). Mniej więcej w
połowie promienia. I dobijasz tak aby wchodziły równomiernie. Jeśli
zachodzi potrzeba dodajesz kolejne kliny na promieniach. Po wbiciu
klinów na pełną głębokość (lub wcześniej) pieniek powinien rozpaść się
na 2 części. Jeśli się nie rozpadnie to dobijasz kolejne kliny na bokach
wzdłuż rozcięcia.
Rozbicie każdej z części będzie już łatwiejsze, powinno się udać bez
użycia klinów.
Jeśli to drewno ma być porąbane na tak zwane polana, to proponuję
podejść do tego tak, aby odcinać klinami "półwałki" tzn, nie rozbijać
kawałka na 2 tylko np odbić kawałek prostopadle do połowy jednego z
promieni. Zasada jest taka, że jak się już odłupie kawałek od pieńka to
potem dużo łatwiej go porąbać.
Ważną sprawą jest aby przewidywane pęknięcie nie przechodziło przez sęki
o ile się da.
Jako klinów można użyć odpowiednio dużych obuchów siekier, tylko nie za
wielkich.
Może wiesz, a może nie, że gdy wbije się już siekierę w kawałek drewna
to dalej rąbie się tak, że odwraca się siekierę i o pieniek będący
podstawą uderza się obuchem. Wbrew pozorom sumarycznie zużywa się mniej
siły. Drewno swoim ciężarem samo nabija się na obuch i zwykle jeśli nie
trafi się poprzecznie na sęk pęka po 2-3 uderzeniu. A sęki jeśli już
zachodzi taka konieczność rąbie się wzdłuż i nie od góry, a po bocznej
płaszczyźnie. Wbijając siekierę w miarę centralnie w sęk.
Powodzenia
MiT
|