Data: 2012-08-26 19:47:33
Temat: Re: Roztwór do piersi z kurczaka
Od: Ed <e...@i...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2012-08-26 20:58, medea pisze:
> W dniu 2012-08-25 12:55, Ed pisze:
>>
>> Właśnie odpowiednio sformułowałem ;>
>> Imo jeśli ktoś ma w sobie taką pewnego rodzaju wewnętrzną radość i
>> życzliwość, to włoży stosowny i bezinteresowny wysiłek zarówno w
>> zrozumienie pytania, jak i odpowiedź.
>
> Gdybym nie miała krzty życzliwości, to nawet nie próbowałabym odpowiadać
> na twoje pytanie, mając już pewne doświadczenia związane z tobą. A tak,
> po raz kolejny moja (i nie tylko moja zresztą) dobra wola spotkała się z
> zalewem zjadliwego frustrata, który - jak się okazuje, także nie
> pierwszy raz - nawet sam nie bardzo wie, o co mu tak naprawdę chodzi.
> Nie to, żebym miała jakiś żal do ciebie, bardziej do siebie za naiwność,
> ale nie aż tak wielki, żeby mógł sprawić ci satysfakcję. Ot, kolejny
> nieuleczalny frustrat, jakich wielu chodzi po świecie. Mnie jednak nie
> ubyło, ani nie ubędzie.
>
> Ewa
Chyba jednak wiem o co mi chodzi, podobnie jak też niektóre tu osoby, na
których *doświadczeniu* mam nadzieję, że bardzo skorzystałem.
Natomiast nie rozumiem, czemu ciągle szukasz ze mną dialogu, gdy
praktycznie w każdym poście masz do mnie coraz większe zastrzeżenia?
Chcesz koniecznie zmusić mnie do jakiejś reakcji?
Jak już Ci raz napisałem, nie mam ochoty rewanżować Ci się w Twoim stylu
i nie sądzę, aby to u mnie wywoływał on jakieś frustracje ;>
|