Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Rozwiązywanie konfliktów

Grupy

Szukaj w grupach

 

Rozwiązywanie konfliktów

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 109


« poprzedni wątek następny wątek »

71. Data: 2017-04-24 11:13:31

Temat: Re: Rozwiązywanie konfliktów
Od: Aiua40 <s...@g...com> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2017-04-24 o 10:00, LeoTar Gnostyk pisze:
> Aiua40 pisze:
>> W dniu 2017-04-24 o 07:00, Chiron pisze:
>>> Użytkownik "Aiua40" <s...@g...com> napisał w wiadomości
>>> news:58fd188b$0$15205$65785112@news.neostrada.pl...
>
>>>>>> to dziękowanie mi za terapię to był żart, ale istotnie da
>>>>>> się zauważyć że początkiem jego terapii jest wywołanie w
>>>>>> pacjencie (piszę z perspektywy kobiety) poczucia
>>>>>> wyjątkowości.
>
> A czyż nie ciśnie się na usta pytanie: DLACZEGO chciałabyś się poczuć
> wyjątkowa?

bo jestem kobietką 100% która uważa że od przybytku(poczucia
wyjątkowości) główka nie boli. :-)
a jak która twierdzi inaczej to albo kłamie albo ma zaburzone estrogeny. ;-)

> Czy nie jest to przejawem braku poczucia własnej wartości? I
> co się dzieje w rodzinie i w społeczeństwie gdzie wszystkim brakuje
> poczucia własnej wartości?

myślę że przyczyną jest brak zdrowej akceptacji, dopingu i zachęt
rodziców dla dzieci. ważne żeby akceptacja była wyważona i zasadna bo w
przeciwnym razie wyrasta NARCYZ a to moim zdaniem uciążliwie cuchnący
chwast.;-)

> Przecież to jest tykająca bomba termojądrowa.
> Bo wszyscy ze wszystkimi walczą o to udowodnić sobie, że są lepszymi
> od...?
> No właśnie, z kim najpierw dzieci a potem już ludzie dorośli
> walczą o uznanie, o "bycie lepszym" ?

jeśli nikomu nie robi się krzywdy to chyba nie ma sensu dramatyzować, z
części ludzkiej natury.

>>>>>> nie wydaje mi się że jest to z jego strony
>>>>>> jakaś manipulacja obliczona na zarobek (to stosunkowo
>>>>>> niedrogi terapeuta) raczej chodzi mu o to by wytworzyć w
>>>>>> pacjencie przeświadczenie że jest traktowany mocno
>>>>>> indywidualnie. moim zdaniem to nic pokrętnego, przeciwnie
>>>>>> znalazł niszę w relacjach pacjent-lekarz i tym wygrywa już na
>>>>>> starcie. nie traktuje ludzi jak KARTOFLE ale tak jak na to
>>>>>> zasługują - indywidualnie. zresztą, ja lubię gdy ktoś się
>>>>>> stara aby poprawić mi samopoczucie, jeśli robi to
>>>>>> umiejętnie... :-)
>
> A czy zastanowiłaś się czy o to robi tylko dla Ciebie, czy może sam ma
> satysfakcję z tego, że tak Cię dobrze chociaż na chwilę usposobił?

zdecydowanie do drugie. dawanie, to swego rodzaju perpetuam-mobile które
choć poniekąd bywa maleńkim egoizmem nie robi nikomu krzywdy.
dlaczego? gdy człowiek odkryje że więcej szczęścia(poczucie przyjemności
w mózgu) wynika z dawania chce dawać żeby przedłużać poczucie
przyjemności. i koło się zamyka.
:-)

> Dlaczego nie spowodował, że już jedna wizyta byłaby wystarczającą do
> trwałego poprawienia Twojego nastroju i samooceny?

bo z czysto fizycznego powodu jest to niemożliwe.

> Dlaczego MUSISZ go
> odwiedzać "od czasu do czasu"? Może to Ty sama jemu również poprawiasz
> samopoczucie... :-)

raczej on MI /jakkolwiek to brzmi/ :-)

>>>>> To nie jest nisza, to norma.
>
>>>> no to albo trafiałam na samych gburowatych lekarzy albo trafił mi
>>>> się wyjątkowo profesjonalny i komunikatywny terapeuta. nawiasem
>>>> mówiąc, dziś w wiadomościach wtrącono(jakimś dziwnym zbiegiem
>>>> okoliczności) wątek o terapeutach i to w takim świetle jakby
>>>> każdy chory decydujący się na wizytę u nich, na własne nie do
>>>> końca świadome życzenie oscylował na granicy życia i śmierci a to
>>>> BZDURA. ciemni są ci dziennikarscy ratlerkowie skoro szukają _tu_
>>>> pomysłów.
>
>>> Poznałem - w realu i na grupach całkiem sporo ludzi, którzy trafili
>>> do psychiatry.
>
>> nie miałam na myśli psychiatrów..raczej ogół.
>
> Celne spostrzeżenie. :-)

Wołodja?! ty już dobrze wiesz co! :-D

>>> Tam, po ok.15 minutowej rozmowie dowiedzieli się, że mają
>>> borderline lub nawet...dwubiegunowość!
>
>> chyba dwubiegunowość lub nawet...
>
> Mało istotna szczegóła.:-)

niby tak, przyczyna zwykle podobna.

>>> Dostali "kilogram" psychotropów, i co jakiś czas mieli się zgłaszać
>>> do psychiatry. Na pozostałych wizytach dostawali nową receptę -
>>> ewentualnie nowe lekarstwa. Nikt sobie nie zawracał głowy jakimiś
>>> psychotestami, a o badaniach np litu w ogóle nie było mowy.
>
>> czy psychiatra ma obowiązek robić pacjentowi psychotesty? chyba taki
>> sam jak rodzinny, zaglądać ci lusterkiem do tchawicy. ;-)
>
> Ma obowiązek pomóc wykorzystując różne narzędzia a nie tylko te
> wybiórcze, które mu narzuciły stare, niereformowalne zgredy. Chyba że
> chce pacjenta od siebie uzależnić i czerpać z tego profity.

pacjenci sami uzależniają się od lekarzy i tu chyba leży jedna z
przyczyn dlaczego z czasem stają się jak kasjerki w molochach
o pustym wyrazie oczu.


>>> Potem zdarzało się, że te osoby trafiały do psychoterapeuty, gdzie
>>> psycholog po rozmowie i testach osobowości stwierdzał nerwicę i to
>>> wszystko!
>
> To powinno zastanowić nad kwestią "czy choroba psychiki jest następstwem
> choroby ciała?" czy też jest na odwrót i "czy choroba ciała jest aby
> następstwem choroby duszy?". Może wreszcie spełni się marzenie Freuda i
> a leczenie będą się brać ci, których nazwać by można "lekarzami duszy"...

chyba jeszcze nie do końca zbadano jak dalece psychika wpływa na ciało
ale myślę że w ogromnym. chociaż z drugiej strony, znam osoby bardzo
chore psychicznie które prawie nie chorują fizycznie za wyjątkiem drobnych.

>> lekarze bardzo często i głośno kwestionują (przy pacjentach) diagnozy
>> i sposób leczenia swoich kolegów. cóż, już taki ten ich koleżeński
>> świat. może czują że muszą, dać pacjentowi namiastkę własnej
>> nieomylności albo taka już ich tradycja.
>
> Wyłazi niczym szydło z worka, że wzrost liczebności braci lekarskiej
> powoduje kurczenie się rynku dla świadczonych przez nich usług, a co za
> tym idzie i zmniejszenie ich dochodów. Wzajemne podgryzanie się to
> element walki o klienta. I tyle. :-)

mniej więcej coś takiego usłyszałam od dr.n med.

>>> Jedną z takich osób osobiście namówiłem na terapię bezlekową - u
>>> psychologa. Co ciekawe - psychiatra (inny), współpracujący z
>>> psychologiem i poproszony o terapię potwierdzał: nie żadne
>>> borderline - tylko nerwica. Ilu takich pacjentów - "chorych"
>>> produkują psychiatrzy? Nie twierdzę, że zawsze tak jest. Jednak
>>> jest. Czy coś z tego wynika? Ano - nic. W Polsce nie da się takiego
>>> "lekarza" ruszyć.
>
>> to jeszcze nic. ja bym zapytała, ilu z trafiających do
>> psychiatrów(ale nie tylko) ma sprawdzany poziom (tiaminy, niacyny,
>> kwasu foliowego i kobalaminy[cholina, pirydoksyna]) których braki
>> wywołują tzw schizofrenie rzekomą/natręctwa/a nawet objawy Alzheimera?
>> kto pacjentowi bada zawartość metali ciężkich? kto z nich wie jak
>> skutecznie wprowadzić organizm w homeostazę, a co za tym idzie na
>> dłużej wyeliminować choroby przewlekłe. jeśli organizm nie ma wad
>> wrodzonych to sam potrafi się wyleczyć gdy usunie mu się to co go
>> truje a doda to czego brak. szkoda gadać.
>
> A co człowieka najbardziej truje od samego urodzenia?

umieramy w momencie narodzin. nic nie truje tak jak życie.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


72. Data: 2017-04-24 11:15:23

Temat: Re: Rozwiązywanie konfliktów
Od: "Chiron" <c...@c...eu> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Aiua40" <s...@g...com> napisał w wiadomości
news:58fda93e$0$15191$65785112@news.neostrada.pl...
>W dniu 2017-04-24 o 07:00, Chiron pisze:
>>
>> Użytkownik "Aiua40" <s...@g...com> napisał w wiadomości
>> news:58fd188b$0$15205$65785112@news.neostrada.pl...
>>>>>>
>>>>>>>>> jego wzrok tylko w jednym momencie(zawsze w tym samym) staje się
>>>>>>>>> inny, LUDZKI ale wtedy wygląda z kolei jakby szczytował.
>>>>>>
>>>>>>>> W momencie pobierania opłaty? ;)
>>>>>>
>>>>>>> dziękowania mi, że może mnie terapełciać ;-)
>>>>>>
>>>>>> To taka podpucha byś się poczuła ważniejszą, docenioną. By Ci
>>>>>> podnieść
>>>>>> poczucie własnej wartości.
>>>>>>
>>>>>
>>>>> to dziękowanie mi za terapię to był żart, ale istotnie da się
>>>>> zauważyć że początkiem jego terapii jest wywołanie w pacjencie
>>>>> (piszę z perspektywy kobiety) poczucia wyjątkowości. nie wydaje mi się
>>>>> że jest to z jego strony jakaś manipulacja obliczona na zarobek (to
>>>>> stosunkowo niedrogi terapeuta) raczej chodzi mu o to by wytworzyć
>>>>> w pacjencie przeświadczenie że jest traktowany mocno indywidualnie.
>>>>> moim zdaniem to nic pokrętnego, przeciwnie znalazł niszę w relacjach
>>>>> pacjent-lekarz i tym wygrywa już na starcie. nie traktuje ludzi jak
>>>>> KARTOFLE ale tak jak na to zasługują - indywidualnie. zresztą, ja
>>>>> lubię
>>>>> gdy ktoś się stara aby poprawić mi samopoczucie, jeśli robi to
>>>>> umiejętnie... :-)
>>>>
>>>> To nie jest nisza, to norma.
>>>
>>> no to albo trafiałam na samych gburowatych lekarzy albo trafił mi się
>>> wyjątkowo profesjonalny i komunikatywny terapeuta.
>>> nawiasem mówiąc, dziś w wiadomościach wtrącono(jakimś dziwnym zbiegiem
>>> okoliczności) wątek o terapeutach i to w takim świetle jakby każdy
>>> chory decydujący się na wizytę u nich, na własne nie do końca świadome
>>> życzenie oscylował na granicy życia i śmierci a to BZDURA.
>>> ciemni są ci dziennikarscy ratlerkowie skoro szukają _tu_ pomysłów.
>>
>> Poznałem- w realu i na grupach całkiem sporo ludzi, którzy trafili do
>> psychiatry.
>
> nie miałam na myśli psychiatrów..raczej ogół.
>
>> Tam, po ok.15 minutowej rozmowie dowiedzieli się, że mają
>> borderline lub nawet...dwubiegunowość!
>
> chyba dwubiegunowość lub nawet...
dwubiegunowość to choroba psychiczna. Borderline- jak nazwa wskazuje- jest
na granicy. No ale jak uważasz- nie ma się o co sprzeczać :-)


>> Dostali "kilogram" psychotropów,
>> i co jakiś czas mieli się zgłaszać do psychiatry. Na pozostałych
>> wizytach dostawali nową receptę- ewentualnie nowe lekarstwa. Nikt sobie
>> nie zawracał głowy jakimiś psychotestami, a o badaniach np litu w ogóle
>> nie było mowy.
>
> czy psychiatra ma obowiązek robić pacjentowi psychotesty?
> chyba taki sam jak rodzinny, zaglądać ci lusterkiem do tchawicy. ;-)
Ciekawy pogląd. No cóż- nie wiem, czy dobrze zrozumiałem: właśnie napisałaś,
że psychiatra może nie zlecać żadnych badań, ani nie wykonywać psychotestów-
ale nie masz problemu z tym, że na podstawie kilkunastominutowego wywiadu
przepisuje pacjentowi psychotropy- które przecież mają silne działania
uboczne- a przede wszystkim- nikogo nie leczą?


>> Potem zdarzało się, że te osoby trafiały do
>> psychoterapeuty, gdzie psycholog po rozmowie i testach osobowości
>> stwierdzał nerwicę i to wszystko!
>
> lekarze bardzo często i głośno kwestionują (przy pacjentach) diagnozy i
> sposób leczenia swoich kolegów. cóż, już taki ten ich koleżeński świat.
> może czują że muszą, dać pacjentowi namiastkę własnej nieomylności
> albo taka już ich tradycja.
Uważasz, że człowiek ze zdiagnozowanym ChAD wyłącznie po kilkunastominutowym
wywiadzie, który udał się do psychologa, a ten po zrobieniu testów i wywiadu
z pacjentem- skierował go na konsultacje do psychiatry współpracującego z
jego kliniką (wątpię, czy ten drugi psychiatra wiedział o tym, że pacjent
już się leczy u innego psychiatry) usłyszał, że ma tylko nerwicę, którą
psycholog mu wyleczy terapią- został wprowadzony w błąd teraz czy przedtem?
Wiem, że trudno uznać filmy za źródło wiedzy, jednak patrząc na amerykańskie
filmy zapewne- podobnie, jak ja- obserwujesz sceny pacjenta u lekarza, który
stawia diagnozę i jednocześnie doradza pacjentowi, by udał się jeszcze do
innego lekarza- o podobnej specjalności. Myślę, że tam rzeczywiście tak
jest. Czy uważasz, że to jest złe?



>> Jedną z takich osób osobiście
>> namówiłem na terapię bezlekową- u psychologa. Co ciekawe- psychiatra
>> (inny), współpracujący z psychologiem i poproszony o terapię
>> potwierdzał: nie żadne borderline- tylko nerwica. Ilu takich pacjentów-
>> "chorych" produkują psychiatrzy? Nie twierdzę, że zawsze tak jest.
>> Jednak jest. Czy coś z tego wynika? Ano- nic. W Polsce nie da się
>> takiego "lekarza" ruszyć.
>
> to jeszcze nic. ja bym zapytała, ilu z trafiających do psychiatrów(ale nie
> tylko) ma sprawdzany poziom (tiaminy, niacyny, kwasu foliowego i
> kobalaminy[cholina, pirydoksyna]) których braki wywołują tz schizofrenie
> rzekomą/natręctwa/a nawet objawy Alzheimera? kto pacjentowi bada zawartość
> metali ciężkich? kto z nich wie jak skutecznie wprowadzić organizm w
> homeostazę, a co za tym idzie na dłużej wyeliminować choroby przewlekłe.
> jeśli organizm nie ma
> wad wrodzonych to sam potrafi się wyleczyć gdy usunie mu się to co go
> truje a doda to czego brak. szkoda gadać.

Zanim się kogoś obezwładni psychotropami- to przecież należałoby sprawdzić
choćby podstawowe rzeczy. Na przykład- przy niskim poziomie litu-
psychotropy, które go równocześnie nie zawierają- przyniosą wyłącznie szkodę
pacjentowi. Czasem może samo podwyższenie poziomu litu pozwala pacjentowi
wieść normalne życie. Uważasz to za niepotrzebne?

--
Chiron

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


73. Data: 2017-04-24 12:30:59

Temat: Re: Rozwiązywanie konfliktów
Od: Aiua40 <s...@g...com> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2017-04-24 o 11:15, Chiron pisze:
>
> Użytkownik "Aiua40" <s...@g...com> napisał w wiadomości
> news:58fda93e$0$15191$65785112@news.neostrada.pl...
>> W dniu 2017-04-24 o 07:00, Chiron pisze:
>>>
>>> Użytkownik "Aiua40" <s...@g...com> napisał w wiadomości
>>> news:58fd188b$0$15205$65785112@news.neostrada.pl...
>>>>>>>
>>>>>>>>>> jego wzrok tylko w jednym momencie(zawsze w tym samym) staje się
>>>>>>>>>> inny, LUDZKI ale wtedy wygląda z kolei jakby szczytował.
>>>>>>>
>>>>>>>>> W momencie pobierania opłaty? ;)
>>>>>>>
>>>>>>>> dziękowania mi, że może mnie terapełciać ;-)
>>>>>>>
>>>>>>> To taka podpucha byś się poczuła ważniejszą, docenioną. By Ci
>>>>>>> podnieść
>>>>>>> poczucie własnej wartości.
>>>>>>>
>>>>>>
>>>>>> to dziękowanie mi za terapię to był żart, ale istotnie da się
>>>>>> zauważyć że początkiem jego terapii jest wywołanie w pacjencie
>>>>>> (piszę z perspektywy kobiety) poczucia wyjątkowości. nie wydaje mi
>>>>>> się
>>>>>> że jest to z jego strony jakaś manipulacja obliczona na zarobek (to
>>>>>> stosunkowo niedrogi terapeuta) raczej chodzi mu o to by wytworzyć
>>>>>> w pacjencie przeświadczenie że jest traktowany mocno indywidualnie.
>>>>>> moim zdaniem to nic pokrętnego, przeciwnie znalazł niszę w relacjach
>>>>>> pacjent-lekarz i tym wygrywa już na starcie. nie traktuje ludzi jak
>>>>>> KARTOFLE ale tak jak na to zasługują - indywidualnie. zresztą, ja
>>>>>> lubię
>>>>>> gdy ktoś się stara aby poprawić mi samopoczucie, jeśli robi to
>>>>>> umiejętnie... :-)
>>>>>
>>>>> To nie jest nisza, to norma.
>>>>
>>>> no to albo trafiałam na samych gburowatych lekarzy albo trafił mi się
>>>> wyjątkowo profesjonalny i komunikatywny terapeuta.
>>>> nawiasem mówiąc, dziś w wiadomościach wtrącono(jakimś dziwnym zbiegiem
>>>> okoliczności) wątek o terapeutach i to w takim świetle jakby każdy
>>>> chory decydujący się na wizytę u nich, na własne nie do końca świadome
>>>> życzenie oscylował na granicy życia i śmierci a to BZDURA.
>>>> ciemni są ci dziennikarscy ratlerkowie skoro szukają _tu_ pomysłów.
>>>
>>> Poznałem- w realu i na grupach całkiem sporo ludzi, którzy trafili do
>>> psychiatry.
>>
>> nie miałam na myśli psychiatrów..raczej ogół.
>>
>>> Tam, po ok.15 minutowej rozmowie dowiedzieli się, że mają
>>> borderline lub nawet...dwubiegunowość!
>>
>> chyba dwubiegunowość lub nawet...
> dwubiegunowość to choroba psychiczna. Borderline- jak nazwa wskazuje-
> jest na granicy. No ale jak uważasz- nie ma się o co sprzeczać :-)
>
>
>>> Dostali "kilogram" psychotropów,
>>> i co jakiś czas mieli się zgłaszać do psychiatry. Na pozostałych
>>> wizytach dostawali nową receptę- ewentualnie nowe lekarstwa. Nikt sobie
>>> nie zawracał głowy jakimiś psychotestami, a o badaniach np litu w ogóle
>>> nie było mowy.
>>
>> czy psychiatra ma obowiązek robić pacjentowi psychotesty?
>> chyba taki sam jak rodzinny, zaglądać ci lusterkiem do tchawicy. ;-)
> Ciekawy pogląd. No cóż- nie wiem, czy dobrze zrozumiałem: właśnie
> napisałaś,

gdzie tak napisałam, pokaż paluszkiem. :-)

> że psychiatra może nie zlecać żadnych badań, ani nie
> wykonywać psychotestów- ale nie masz problemu z tym, że na podstawie
> kilkunastominutowego wywiadu przepisuje pacjentowi psychotropy- które
> przecież mają silne działania uboczne- a przede wszystkim- nikogo nie
> leczą?
>
>
>>> Potem zdarzało się, że te osoby trafiały do
>>> psychoterapeuty, gdzie psycholog po rozmowie i testach osobowości
>>> stwierdzał nerwicę i to wszystko!
>>
>> lekarze bardzo często i głośno kwestionują (przy pacjentach) diagnozy
>> i sposób leczenia swoich kolegów. cóż, już taki ten ich koleżeński świat.
>> może czują że muszą, dać pacjentowi namiastkę własnej nieomylności
>> albo taka już ich tradycja.
> Uważasz, że człowiek ze zdiagnozowanym ChAD wyłącznie po
> kilkunastominutowym wywiadzie, który udał się do psychologa, a ten po
> zrobieniu testów i wywiadu z pacjentem- skierował go na konsultacje do
> psychiatry współpracującego z jego kliniką (wątpię, czy ten drugi
> psychiatra wiedział o tym, że pacjent już się leczy u innego psychiatry)
> usłyszał, że ma tylko nerwicę, którą psycholog mu wyleczy terapią-
> został wprowadzony w błąd teraz czy przedtem?

gdzie tak uważam, pokaż paluszkiem. :-)

> Wiem, że trudno uznać
> filmy za źródło wiedzy, jednak patrząc na amerykańskie filmy zapewne-
> podobnie, jak ja- obserwujesz sceny pacjenta u lekarza, który stawia
> diagnozę i jednocześnie doradza pacjentowi, by udał się jeszcze do
> innego lekarza- o podobnej specjalności.

oszałamiający stopień spolegliwości co do źródła edukacji. który to już
level dr. House? ;-)

> Myślę, że tam rzeczywiście tak
> jest. Czy uważasz, że to jest złe?

a ty jak uważasz?

>>> Jedną z takich osób osobiście
>>> namówiłem na terapię bezlekową- u psychologa. Co ciekawe- psychiatra
>>> (inny), współpracujący z psychologiem i poproszony o terapię
>>> potwierdzał: nie żadne borderline- tylko nerwica. Ilu takich pacjentów-
>>> "chorych" produkują psychiatrzy? Nie twierdzę, że zawsze tak jest.
>>> Jednak jest. Czy coś z tego wynika? Ano- nic. W Polsce nie da się
>>> takiego "lekarza" ruszyć.
>>
>> to jeszcze nic. ja bym zapytała, ilu z trafiających do psychiatrów(ale
>> nie tylko) ma sprawdzany poziom (tiaminy, niacyny, kwasu foliowego i
>> kobalaminy[cholina, pirydoksyna]) których braki wywołują tz
>> schizofrenie rzekomą/natręctwa/a nawet objawy Alzheimera? kto
>> pacjentowi bada zawartość metali ciężkich? kto z nich wie jak
>> skutecznie wprowadzić organizm w homeostazę, a co za tym idzie na
>> dłużej wyeliminować choroby przewlekłe. jeśli organizm nie ma
>> wad wrodzonych to sam potrafi się wyleczyć gdy usunie mu się to co go
>> truje a doda to czego brak. szkoda gadać.
>
> Zanim się kogoś obezwładni psychotropami- to przecież należałoby
> sprawdzić choćby podstawowe rzeczy. Na przykład- przy niskim poziomie
> litu- psychotropy, które go równocześnie nie zawierają- przyniosą
> wyłącznie szkodę pacjentowi. Czasem może samo podwyższenie poziomu litu
> pozwala pacjentowi wieść normalne życie.

zgadzam się.

> Uważasz to za niepotrzebne?

skąd takie wnioski, pokaż paluszkiem? :-)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


74. Data: 2017-04-24 12:57:21

Temat: Re: Rozwiązywanie konfliktów
Od: "Chiron" <c...@c...eu> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Aiua40" <s...@g...com> napisał w wiadomości
news:58fdd3e2$0$5153$65785112@news.neostrada.pl...
>>>> Poznałem- w realu i na grupach całkiem sporo ludzi, którzy trafili do
>>>> psychiatry.
>>>
>>> nie miałam na myśli psychiatrów..raczej ogół.
>>>
>>>> Tam, po ok.15 minutowej rozmowie dowiedzieli się, że mają
>>>> borderline lub nawet...dwubiegunowość!
>>>
>>> chyba dwubiegunowość lub nawet...
>> dwubiegunowość to choroba psychiczna. Borderline- jak nazwa wskazuje-
>> jest na granicy. No ale jak uważasz- nie ma się o co sprzeczać :-)
>>
>>
>>>> Dostali "kilogram" psychotropów,
>>>> i co jakiś czas mieli się zgłaszać do psychiatry. Na pozostałych
>>>> wizytach dostawali nową receptę- ewentualnie nowe lekarstwa. Nikt sobie
>>>> nie zawracał głowy jakimiś psychotestami, a o badaniach np litu w ogóle
>>>> nie było mowy.
>>>
>>> czy psychiatra ma obowiązek robić pacjentowi psychotesty?
>>> chyba taki sam jak rodzinny, zaglądać ci lusterkiem do tchawicy. ;-)
>> Ciekawy pogląd. No cóż- nie wiem, czy dobrze zrozumiałem: właśnie
>> napisałaś,
>
> gdzie tak napisałam, pokaż paluszkiem. :-)
>
>> że psychiatra może nie zlecać żadnych badań, ani nie
>> wykonywać psychotestów- ale nie masz problemu z tym, że na podstawie
>> kilkunastominutowego wywiadu przepisuje pacjentowi psychotropy- które
>> przecież mają silne działania uboczne- a przede wszystkim- nikogo nie
>> leczą?
Cytuj proszę poprawnie. Ja pisałem o ludziach, którzy po ok. kwadransie
trwającego wywiadu zostawali zdiagnozowani np jako szczęśliwi posiadacze
ChAD. I dostawali spore ilości psychotropów. Wyraziłem zdziwienie, że
zrobiono to bez choćby psychotestów czy badań krwi na przykład. Na co Ty
wyraziłaś opinie, że:
- tu zacytuję: "czy psychiatra ma obowiązek robić pacjentowi psychotesty?
chyba taki sam jak rodzinny, zaglądać ci lusterkiem do tchawicy. ;-)"
No cóż- należy sobie zadać pytanie, czy rodzinny lekarz ma obowiązek
lustroinspekcji mojej tchawicy. No w przypadku np biegunki- chyba nie.
Jednakże w przypadku np kaszlu- już tak. Nie wiem, jak Ty to traktujesz.
Najlepiej więc- aby uniknąć nieporozumień (jeśli takowe nastąpiło)- po
prostu odpowiedz: "tak, rzeczywiście- psychiatra powinien zrobić pacjentowi
psychotesty".


>>>> Potem zdarzało się, że te osoby trafiały do
>>>> psychoterapeuty, gdzie psycholog po rozmowie i testach osobowości
>>>> stwierdzał nerwicę i to wszystko!
>>>
>>> lekarze bardzo często i głośno kwestionują (przy pacjentach) diagnozy
>>> i sposób leczenia swoich kolegów. cóż, już taki ten ich koleżeński
>>> świat.
>>> może czują że muszą, dać pacjentowi namiastkę własnej nieomylności
>>> albo taka już ich tradycja.
>> Uważasz, że człowiek ze zdiagnozowanym ChAD wyłącznie po
>> kilkunastominutowym wywiadzie, który udał się do psychologa, a ten po
>> zrobieniu testów i wywiadu z pacjentem- skierował go na konsultacje do
>> psychiatry współpracującego z jego kliniką (wątpię, czy ten drugi
>> psychiatra wiedział o tym, że pacjent już się leczy u innego psychiatry)
>> usłyszał, że ma tylko nerwicę, którą psycholog mu wyleczy terapią-
>> został wprowadzony w błąd teraz czy przedtem?
>
> gdzie tak uważam, pokaż paluszkiem. :-)
Na to, co napisałem (że pacjent trafił od tego psychiatry do tamdemu
psycholog- psychiatra, zupełnie nie związanego z poprzednim psychiatrą)
napisałaś, że- znów zacytuję:
"lekarze bardzo często i głośno kwestionują (przy pacjentach) diagnozy i
sposób leczenia swoich kolegów. cóż, już taki ten ich koleżeński świat. może
czują że muszą, dać pacjentowi namiastkę własnej nieomylności albo taka już
ich tradycja."

No ale nie napisałem, że przy nim coś głośno kwestionowali. To Twoje
przypuszczenie- nie wiem, czy słuszne. No ok- pacjent trafił do psychologa,
który po konsultacji z psychiatrą, wywiadzie i wykonaniu psychotestów
stwierdził: Ma pan nerwicę. Niczego innego nie stwierdzam. ChAD w
szczególności. Uważasz, że to jest kwestionowanie diagnozy i sposobu
leczenia ich kolegi (no ok- może i tak) i na dodatek spowodowane
prawdopodobnie tym, że psycholog czuł, że musiał dać pacjentowi namiastkę
własnej nieomylności? Dokładnie tak napisałaś- a we mnie to wzbudziło spore
zdiwienie. No wiesz- dosyć osobliwy wydał mi się Twój pogląd. Czyż nie?




>> Wiem, że trudno uznać
>> filmy za źródło wiedzy, jednak patrząc na amerykańskie filmy zapewne-
>> podobnie, jak ja- obserwujesz sceny pacjenta u lekarza, który stawia
>> diagnozę i jednocześnie doradza pacjentowi, by udał się jeszcze do
>> innego lekarza- o podobnej specjalności.
>
> oszałamiający stopień spolegliwości co do źródła edukacji. który to już
> level dr. House? ;-)
Odwołałem się do wspólnego źródła- jakim są filmy. Zaznaczyłem, że: "Wiem,
że trudno uznać filmy za źródło wiedzy", natomiast Ty zupełnie to pominęłaś,
wyciągając kolejny, jakże nieuzasadniony tym, co pisałem wniosek, i podałaś
go w formie ironicznej.
Właściwie- to co Ci dolega, że tak spytam wprost?


--
Chiron

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


75. Data: 2017-04-24 13:47:23

Temat: Re: Rozwiązywanie konfliktów
Od: Aiua40 <s...@g...com> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2017-04-24 o 12:57, Chiron pisze:
>
> Użytkownik "Aiua40" <s...@g...com> napisał w wiadomości
> news:58fdd3e2$0$5153$65785112@news.neostrada.pl...
>>>>> Poznałem- w realu i na grupach całkiem sporo ludzi, którzy trafili do
>>>>> psychiatry.
>>>>
>>>> nie miałam na myśli psychiatrów..raczej ogół.
>>>>
>>>>> Tam, po ok.15 minutowej rozmowie dowiedzieli się, że mają
>>>>> borderline lub nawet...dwubiegunowość!
>>>>
>>>> chyba dwubiegunowość lub nawet...
>>> dwubiegunowość to choroba psychiczna. Borderline- jak nazwa wskazuje-
>>> jest na granicy. No ale jak uważasz- nie ma się o co sprzeczać :-)
>>>
>>>
>>>>> Dostali "kilogram" psychotropów,
>>>>> i co jakiś czas mieli się zgłaszać do psychiatry. Na pozostałych
>>>>> wizytach dostawali nową receptę- ewentualnie nowe lekarstwa. Nikt
>>>>> sobie
>>>>> nie zawracał głowy jakimiś psychotestami, a o badaniach np litu w
>>>>> ogóle
>>>>> nie było mowy.
>>>>
>>>> czy psychiatra ma obowiązek robić pacjentowi psychotesty?
>>>> chyba taki sam jak rodzinny, zaglądać ci lusterkiem do tchawicy. ;-)
>>> Ciekawy pogląd. No cóż- nie wiem, czy dobrze zrozumiałem: właśnie
>>> napisałaś,
>>
>> gdzie tak napisałam, pokaż paluszkiem. :-)
>>
>>> że psychiatra może nie zlecać żadnych badań, ani nie
>>> wykonywać psychotestów- ale nie masz problemu z tym, że na podstawie
>>> kilkunastominutowego wywiadu przepisuje pacjentowi psychotropy- które
>>> przecież mają silne działania uboczne- a przede wszystkim- nikogo nie
>>> leczą?
> Cytuj proszę poprawnie. Ja pisałem o ludziach, którzy po ok. kwadransie
> trwającego wywiadu zostawali zdiagnozowani np jako szczęśliwi posiadacze
> ChAD. I dostawali spore ilości psychotropów. Wyraziłem zdziwienie, że
> zrobiono to bez choćby psychotestów czy badań krwi na przykład. Na co Ty
> wyraziłaś opinie, że:
> - tu zacytuję: "czy psychiatra ma obowiązek robić pacjentowi
> psychotesty? chyba taki sam jak rodzinny, zaglądać ci lusterkiem do
> tchawicy. ;-)"

_chyba_ jest tu kluczowe :-)

> No cóż- należy sobie zadać pytanie, czy rodzinny lekarz ma obowiązek
> lustroinspekcji mojej tchawicy. No w przypadku np biegunki- chyba nie.

tak jak twoje _chyba nie_

> Jednakże w przypadku np kaszlu- już tak. Nie wiem, jak Ty to traktujesz.

laryngoskopia jest badaniem wykonywanym przez laryngologa.
nawet jeśli rodzinny potrafi wykonać to badanie nie sadzę
by miał za to płacone, więc ma to w...głębokim poważaniu.


> Najlepiej więc- aby uniknąć nieporozumień (jeśli takowe nastąpiło)- po
> prostu odpowiedz: "tak, rzeczywiście- psychiatra powinien zrobić
> pacjentowi psychotesty".

zazwyczaj mówię to co chcę i uważam za słuszne. a nie sądzę
żeby w zakres udzielania opieki zdrowotnej u psychiatry
było wykonywanie testów psychologicznych pacjentowi.
jeśli już to może dać skierowanie do psychologa.
jeśli coś powinien to zlecić badania, wykluczające objawy psychiatryczna
spowodowane brakami witamin, minerałów, zaburzeniami hormonów czy
obecnością metali ciężkich...tak to powinien ale czy
zwrócą mu za to pieniądze to już inna rzecz.

>>>>> Potem zdarzało się, że te osoby trafiały do
>>>>> psychoterapeuty, gdzie psycholog po rozmowie i testach osobowości
>>>>> stwierdzał nerwicę i to wszystko!
>>>>
>>>> lekarze bardzo często i głośno kwestionują (przy pacjentach) diagnozy
>>>> i sposób leczenia swoich kolegów. cóż, już taki ten ich koleżeński
>>>> świat.
>>>> może czują że muszą, dać pacjentowi namiastkę własnej nieomylności
>>>> albo taka już ich tradycja.
>>> Uważasz, że człowiek ze zdiagnozowanym ChAD wyłącznie po
>>> kilkunastominutowym wywiadzie, który udał się do psychologa, a ten po
>>> zrobieniu testów i wywiadu z pacjentem- skierował go na konsultacje do
>>> psychiatry współpracującego z jego kliniką (wątpię, czy ten drugi
>>> psychiatra wiedział o tym, że pacjent już się leczy u innego psychiatry)
>>> usłyszał, że ma tylko nerwicę, którą psycholog mu wyleczy terapią-
>>> został wprowadzony w błąd teraz czy przedtem?
>>
>> gdzie tak uważam, pokaż paluszkiem. :-)
> Na to, co napisałem (że pacjent trafił od tego psychiatry do tamdemu
> psycholog- psychiatra, zupełnie nie związanego z poprzednim psychiatrą)
> napisałaś, że- znów zacytuję:
> "lekarze bardzo często i głośno kwestionują (przy pacjentach) diagnozy i
> sposób leczenia swoich kolegów. cóż, już taki ten ich koleżeński świat.
> może czują że muszą, dać pacjentowi namiastkę własnej nieomylności albo
> taka już ich tradycja."
>
> No ale nie napisałem, że przy nim coś głośno kwestionowali. To Twoje
> przypuszczenie- nie wiem, czy słuszne. No ok- pacjent trafił do
> psychologa, który po konsultacji z psychiatrą, wywiadzie i wykonaniu
> psychotestów stwierdził: Ma pan nerwicę. Niczego innego nie stwierdzam.
> ChAD w szczególności. Uważasz, że to jest kwestionowanie diagnozy i
> sposobu leczenia ich kolegi (no ok- może i tak) i na dodatek spowodowane
> prawdopodobnie tym, że psycholog czuł, że musiał dać pacjentowi
> namiastkę własnej nieomylności?

może gdyby poszedł do trzeciego dowiedziałby się że ma schizofrenie.

> Dokładnie tak napisałaś- a we mnie to
> wzbudziło spore zdiwienie. No wiesz- dosyć osobliwy wydał mi się Twój
> pogląd. Czyż nie?

?

>>> Wiem, że trudno uznać
>>> filmy za źródło wiedzy, jednak patrząc na amerykańskie filmy zapewne-
>>> podobnie, jak ja- obserwujesz sceny pacjenta u lekarza, który stawia
>>> diagnozę i jednocześnie doradza pacjentowi, by udał się jeszcze do
>>> innego lekarza- o podobnej specjalności.
>>
>> oszałamiający stopień spolegliwości co do źródła edukacji. który to
>> już level dr. House? ;-)
> Odwołałem się do wspólnego źródła- jakim są filmy. Zaznaczyłem, że:
> "Wiem, że trudno uznać filmy za źródło wiedzy", natomiast Ty zupełnie to
> pominęłaś, wyciągając kolejny, jakże nieuzasadniony tym, co pisałem
> wniosek, i podałaś go w formie ironicznej.
> Właściwie- to co Ci dolega, że tak spytam wprost?

a ty jak diagnozujesz? :-)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


76. Data: 2017-04-24 14:32:30

Temat: Re: Rozwiązywanie konfliktów
Od: FEniks <x...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 23.04.2017 o 23:11, Aiua40 pisze:
>
> no to albo trafiałam na samych gburowatych lekarzy albo trafił mi się
> wyjątkowo profesjonalny i komunikatywny terapeuta.

Jeżeli u wcześniejszych nie czułaś się traktowana indywidualnie, to
widocznie trafiałaś na _złych_ (nieprofesjonalnych) terapeutów.
Gburowatość to kryterium z innej dziedziny. ;)

> nawiasem mówiąc, dziś w wiadomościach wtrącono(jakimś dziwnym zbiegiem
> okoliczności) wątek o terapeutach i to w takim świetle jakby każdy
> chory decydujący się na wizytę u nich, na własne nie do końca świadome
> życzenie oscylował na granicy życia i śmierci a to BZDURA.

Nie bardzo rozumiem. W jakim sensie? Że idąc do nich narażają jakoś
swoje życie? Aż tak to chyba nie.

Ewa

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


77. Data: 2017-04-24 16:19:27

Temat: Re: Rozwiązywanie konfliktów
Od: "Chiron" <c...@c...eu> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Aiua40" <s...@g...com> napisał w wiadomości
news:58fde5c9$0$5150$65785112@news.neostrada.pl...
>W dniu 2017-04-24 o 12:57, Chiron pisze:
>>
>> Użytkownik "Aiua40" <s...@g...com> napisał w wiadomości
>> news:58fdd3e2$0$5153$65785112@news.neostrada.pl...
>>>>>> Poznałem- w realu i na grupach całkiem sporo ludzi, którzy trafili do
>>>>>> psychiatry.
>>>>>
>>>>> nie miałam na myśli psychiatrów..raczej ogół.
>>>>>
>>>>>> Tam, po ok.15 minutowej rozmowie dowiedzieli się, że mają
>>>>>> borderline lub nawet...dwubiegunowość!
>>>>>
>>>>> chyba dwubiegunowość lub nawet...
>>>> dwubiegunowość to choroba psychiczna. Borderline- jak nazwa wskazuje-
>>>> jest na granicy. No ale jak uważasz- nie ma się o co sprzeczać :-)
>>>>
>>>>
>>>>>> Dostali "kilogram" psychotropów,
>>>>>> i co jakiś czas mieli się zgłaszać do psychiatry. Na pozostałych
>>>>>> wizytach dostawali nową receptę- ewentualnie nowe lekarstwa. Nikt
>>>>>> sobie
>>>>>> nie zawracał głowy jakimiś psychotestami, a o badaniach np litu w
>>>>>> ogóle
>>>>>> nie było mowy.
>>>>>
>>>>> czy psychiatra ma obowiązek robić pacjentowi psychotesty?
>>>>> chyba taki sam jak rodzinny, zaglądać ci lusterkiem do tchawicy. ;-)
>>>> Ciekawy pogląd. No cóż- nie wiem, czy dobrze zrozumiałem: właśnie
>>>> napisałaś,
>>>
>>> gdzie tak napisałam, pokaż paluszkiem. :-)
>>>
>>>> że psychiatra może nie zlecać żadnych badań, ani nie
>>>> wykonywać psychotestów- ale nie masz problemu z tym, że na podstawie
>>>> kilkunastominutowego wywiadu przepisuje pacjentowi psychotropy- które
>>>> przecież mają silne działania uboczne- a przede wszystkim- nikogo nie
>>>> leczą?
>> Cytuj proszę poprawnie. Ja pisałem o ludziach, którzy po ok. kwadransie
>> trwającego wywiadu zostawali zdiagnozowani np jako szczęśliwi posiadacze
>> ChAD. I dostawali spore ilości psychotropów. Wyraziłem zdziwienie, że
>> zrobiono to bez choćby psychotestów czy badań krwi na przykład. Na co Ty
>> wyraziłaś opinie, że:
>> - tu zacytuję: "czy psychiatra ma obowiązek robić pacjentowi
>> psychotesty? chyba taki sam jak rodzinny, zaglądać ci lusterkiem do
>> tchawicy. ;-)"
>
> _chyba_ jest tu kluczowe :-)
>
>> No cóż- należy sobie zadać pytanie, czy rodzinny lekarz ma obowiązek
>> lustroinspekcji mojej tchawicy. No w przypadku np biegunki- chyba nie.
>
> tak jak twoje _chyba nie_
>
>> Jednakże w przypadku np kaszlu- już tak. Nie wiem, jak Ty to traktujesz.
>
> laryngoskopia jest badaniem wykonywanym przez laryngologa.
> nawet jeśli rodzinny potrafi wykonać to badanie nie sadzę
> by miał za to płacone, więc ma to w...głębokim poważaniu.
>
>
>> Najlepiej więc- aby uniknąć nieporozumień (jeśli takowe nastąpiło)- po
>> prostu odpowiedz: "tak, rzeczywiście- psychiatra powinien zrobić
>> pacjentowi psychotesty".
>
> zazwyczaj mówię to co chcę i uważam za słuszne. a nie sądzę
> żeby w zakres udzielania opieki zdrowotnej u psychiatry
> było wykonywanie testów psychologicznych pacjentowi.
> jeśli już to może dać skierowanie do psychologa.
> jeśli coś powinien to zlecić badania, wykluczające objawy psychiatryczna
> spowodowane brakami witamin, minerałów, zaburzeniami hormonów czy
> obecnością metali ciężkich...tak to powinien ale czy
> zwrócą mu za to pieniądze to już inna rzecz.
>

Nie wiem tego z pewnością. Jednakże- przecież w wielu wypadkach nie ma
żadnych somatycznych objawów choroby psychicznej. Żadne zaburzenia witamin,
hormonów, etc- nie występują. Skoro tak- to właściwie jedynym sposobem jej
zdiagnozowania są psychotesty. Wiem z pewnością, że niektórzy psychiatrzy je
wykonują. Dziwię się, jak można komuś zapisać psychotropy "na oko". No ale
cóż- widać można.


>>>>>> Potem zdarzało się, że te osoby trafiały do
>>>>>> psychoterapeuty, gdzie psycholog po rozmowie i testach osobowości
>>>>>> stwierdzał nerwicę i to wszystko!
>>>>>
>>>>> lekarze bardzo często i głośno kwestionują (przy pacjentach) diagnozy
>>>>> i sposób leczenia swoich kolegów. cóż, już taki ten ich koleżeński
>>>>> świat.
>>>>> może czują że muszą, dać pacjentowi namiastkę własnej nieomylności
>>>>> albo taka już ich tradycja.
>>>> Uważasz, że człowiek ze zdiagnozowanym ChAD wyłącznie po
>>>> kilkunastominutowym wywiadzie, który udał się do psychologa, a ten po
>>>> zrobieniu testów i wywiadu z pacjentem- skierował go na konsultacje do
>>>> psychiatry współpracującego z jego kliniką (wątpię, czy ten drugi
>>>> psychiatra wiedział o tym, że pacjent już się leczy u innego
>>>> psychiatry)
>>>> usłyszał, że ma tylko nerwicę, którą psycholog mu wyleczy terapią-
>>>> został wprowadzony w błąd teraz czy przedtem?
>>>
>>> gdzie tak uważam, pokaż paluszkiem. :-)
>> Na to, co napisałem (że pacjent trafił od tego psychiatry do tamdemu
>> psycholog- psychiatra, zupełnie nie związanego z poprzednim psychiatrą)
>> napisałaś, że- znów zacytuję:
>> "lekarze bardzo często i głośno kwestionują (przy pacjentach) diagnozy i
>> sposób leczenia swoich kolegów. cóż, już taki ten ich koleżeński świat.
>> może czują że muszą, dać pacjentowi namiastkę własnej nieomylności albo
>> taka już ich tradycja."
>>
>> No ale nie napisałem, że przy nim coś głośno kwestionowali. To Twoje
>> przypuszczenie- nie wiem, czy słuszne. No ok- pacjent trafił do
>> psychologa, który po konsultacji z psychiatrą, wywiadzie i wykonaniu
>> psychotestów stwierdził: Ma pan nerwicę. Niczego innego nie stwierdzam.
>> ChAD w szczególności. Uważasz, że to jest kwestionowanie diagnozy i
>> sposobu leczenia ich kolegi (no ok- może i tak) i na dodatek spowodowane
>> prawdopodobnie tym, że psycholog czuł, że musiał dać pacjentowi
>> namiastkę własnej nieomylności?
>
> może gdyby poszedł do trzeciego dowiedziałby się że ma schizofrenie.
Wykluczyć tego całkiem nie da się :-). Jednak mam nadzieję, że potraktowałby
go po prostu odpowiedzialnie.



>> Dokładnie tak napisałaś- a we mnie to
>> wzbudziło spore zdiwienie. No wiesz- dosyć osobliwy wydał mi się Twój
>> pogląd. Czyż nie?
>
> ?
Znaczy tak czy nie? :-)

>>>> Wiem, że trudno uznać
>>>> filmy za źródło wiedzy, jednak patrząc na amerykańskie filmy zapewne-
>>>> podobnie, jak ja- obserwujesz sceny pacjenta u lekarza, który stawia
>>>> diagnozę i jednocześnie doradza pacjentowi, by udał się jeszcze do
>>>> innego lekarza- o podobnej specjalności.
>>>
>>> oszałamiający stopień spolegliwości co do źródła edukacji. który to
>>> już level dr. House? ;-)
>> Odwołałem się do wspólnego źródła- jakim są filmy. Zaznaczyłem, że:
>> "Wiem, że trudno uznać filmy za źródło wiedzy", natomiast Ty zupełnie to
>> pominęłaś, wyciągając kolejny, jakże nieuzasadniony tym, co pisałem
>> wniosek, i podałaś go w formie ironicznej.
>> Właściwie- to co Ci dolega, że tak spytam wprost?
>
> a ty jak diagnozujesz? :-)

No cóż- widzę w Tobie dużo agresji, nienawiści wręcz. Weźmy choćby zasady
pisowni języka polskiego; agresja i nienawiść aż bije w oczy z ekranu. :-)
Jak to zdiagnozować? No nie wiem- takie skłonności do agresji są w wielu
chorobach. Stąd moje pytanie- co Ci dolega? :-)

--
Chiron

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


78. Data: 2017-04-24 17:57:03

Temat: Re: Rozwiązywanie konfliktów
Od: Aiua40 <s...@g...com> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2017-04-24 o 16:19, Chiron pisze:
(ciach)
>> a ty jak diagnozujesz? :-)
>
> No cóż- widzę w Tobie dużo agresji, nienawiści wręcz. Weźmy choćby
> zasady pisowni języka polskiego; agresja i nienawiść aż bije w oczy z
> ekranu. :-) Jak to zdiagnozować? No nie wiem- takie skłonności do
> agresji są w wielu chorobach. Stąd moje pytanie- co Ci dolega? :-)

pytać zawsze można :-)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


79. Data: 2017-04-24 20:55:44

Temat: Re: Rozwiązywanie konfliktów
Od: "Chiron" <c...@c...eu> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Aiua40" <s...@g...com> napisał w wiadomości
news:58fe204e$0$662$65785112@news.neostrada.pl...
>W dniu 2017-04-24 o 16:19, Chiron pisze:
> (ciach)
>>> a ty jak diagnozujesz? :-)
>>
>> No cóż- widzę w Tobie dużo agresji, nienawiści wręcz. Weźmy choćby
>> zasady pisowni języka polskiego; agresja i nienawiść aż bije w oczy z
>> ekranu. :-) Jak to zdiagnozować? No nie wiem- takie skłonności do
>> agresji są w wielu chorobach. Stąd moje pytanie- co Ci dolega? :-)
>
> pytać zawsze można :-)

Pytasz o moją diagnozę, a gdy ją stawiam, to się wycofujesz. To, że się
raczkiem wycofujesz nie zwalnia Cię z uiszczenia opłaty za diagnozę.
:-)

--
Chiron

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


80. Data: 2017-04-28 03:19:04

Temat: Re: Rozwiązywanie konfliktów
Od: LeoTar Gnostyk <L...@l...net> szukaj wiadomości tego autora

Chiron pisze:
> Użytkownik "Aiua40" <s...@g...com> napisał w wiadomości
> news:58fe204e$0$662$65785112@news.neostrada.pl...
>> W dniu 2017-04-24 o 16:19, Chiron pisze: (ciach)

>>>> a ty jak diagnozujesz? :-)

>>> No cóż - widzę w Tobie dużo agresji, nienawiści wręcz. Weźmy
>>> choćby zasady pisowni języka polskiego; agresja i nienawiść aż
>>> bije w oczy z ekranu. :-) Jak to zdiagnozować? No nie wiem - takie
>>> skłonności do agresji są w wielu chorobach. Stąd moje pytanie - co
>>> Ci dolega? :-)

>> pytać zawsze można :-)

> Pytasz o moją diagnozę, a gdy ją stawiam, to się wycofujesz. To, że
> się raczkiem wycofujesz nie zwalnia Cię z uiszczenia opłaty za
> diagnozę. :-)

Chironie, a może po naszej jakże długiej znajomości postawisz mi nową
diagnozę na podstawie mojego zachowania, bo czasami tracę nieco grunt
pod nogami i potrzebuję czyjegoś świeżego spojrzenia z zewnątrz.

Otóż wczoraj odbyła się przed sądem druga rozprawa w sprawie o podział
naszego majątku wspólnego dorobkowego, którym do chwili obecnej jet
mieszkanie własnościowe, i której to sprawy nie załatwiliśmy podczas
rozwodu w 1996/7 roku. Pierwszy raz po 23 latach miałem okazję zobaczyć
moją córkę Kasię i drugi raz w tym samym czasie młodszego syna Janka.
Starszego Wojtka (Down) moja eks- niestety nie przyprowadziła jako
świadka do udziału w sprawie. Bardzo mi było żal Kasi, która wygląda na
bardzo zmęczoną życiem, i której szeroko otwarte oczy, gdy odpowiadała
na jakieś tam moje pytanie, świadczyły o tym, że jest nadal przerażonym
dzieckiem po terapii, którą jej zaserwowali w 1994/5 roku "specjaliści"
z wrocławskiego ośrodka socjoterapii młodzieżowej na wniosek Teresy M.
Ponadto życie Kasię też nie rozpieszcza, gdyż ma niepełnosprawnego syna.
Znacznie lepiej czuje się Jasiu, ulubiony syn Teresy M., który jeszcze
na razie nie ma problemów rodzinnych (i oby ich nie miał).

Sprawa jak to sprawa. Wnioskodawczynią w sprawie jest Teresa M., ja
jestem tylko uczestnikiem. Wnioskodawczyni chce udowodnić, ze to dzięki
niej mamy to mieszkanie, że to wyłącznie ona i jej rodzice przyczynili
się do tego, że nabyliśmy to mieszkanie i że ja to właściwie nie mam
żadnego prawa; stara się umniejszyć moją rolę w zabezpieczaniu rodziny i
naszym materialnym wzbogacaniu się. I dla udowodnienia tego powołała
świadków, którzy mają zakrzyczeć sąd bez żadnych twardych dowodów, i
pokazać że właściwie to byłem utrzymankiem Teresy M.

Ale to nie jest ważne. Dla mnie sprawa o podział mieszkania jest
ostatnią szansą na... odbudowanie rodziny i przywrócenie normalnych
relacji między nami oraz dziećmi. Jest to oczywiście możliwe tylko
wówczas gdy odbudujemy nasz związek ale nie na zasadach, które
obowiązywały przed jego rozpadem, czyli na dominacji kobiety, lecz na
zasadach partnerskich. I to zaproponowałem mojej eks-: odbudowanie
pełnej rodziny, i wówczas podział mieszkania będzie niepotrzebny. W
przypadku, jeżeli Teresa M. nie zgodzi się na moją propozycję proponuję
podział po 50% pomimo tego, że fizycznie przyczyniłem się znacznie
bardziej do tego, że ma ona teraz gdzie mieszkać.

Jest to moje ostatnia próba odbudowania rodziny a jedynym warunkiem jaki
stawiam jest uczciwa rodzinna rozmowa na temat wszystkich niewygodnych
faktów naszej przeszłości, które - w porę nie wyjaśnione - umożliwiły
Teresie M. manipulację i obciążanie mnie poczuciem winy za wszystko co
stało się złego w naszej rodzinie. Manipulacja, której się w porę nie
przeciwstawiłem, stała się zalążkiem dowolności interpretacji tych
faktów przez Teresę M. z czego postało następnie kłamstwo historyczne,
rzecz by można. Zdaję sobie sprawę, że trudno jest się uwolnić od
kłamstwa, które zostało wbudowane w rodzinną rzeczywistość, i które
umożliwiło kobiecie sprawowanie nad rodziną niekontrolowanej władzy. Ale
cóż, spróbować trzeba bo w tle jest dobro i zdrowie emocjonalne naszych
dzieci a także ich dzieci. Dlatego zaproponowałem takie rozwiązanie
przed sądem mimo tego, iż zdaję sobie sprawę z tego jak nikłe są szansę
powodzenia mojego przedsięwzięcia. Ale bez pracy nie ma kołaczy więc
trzeba działać nawet narażając się na kpiny Teresy M. i przywoływanie do
porządku przez sędziego, który stwierdził, że sprawa dotyczy podziału
majątku a nie odbudowania rodziny.

Chironie, czy ja jeszcze mam dobrze pod kopułą?

--
Pozdrawiam
LeoTar Gnostyk

Świat według LeoTar'a - http://leotar.net/
Pomoc wzajemna jako czynik rozwoju - Piotr Kropotkin
Odważ się wiedzieć - Zygmunt Freud

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 7 . [ 8 ] . 9 ... 11


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Chętne dziewczyny...?
Wojny ni ma, bez paniki proszę - Korea Północna LIVE
Zagrożenia duchowe
Prawicowy model rodziny.
Leoś jedź do Chin ;)))

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?

zobacz wszyskie »