Data: 2002-04-08 21:12:45
Temat: Re: SANDACZ... ale jaki??
Od: "Jerzy Nowak" <0...@m...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> zostalem wlasnie uszczesliwiony sandaczem(a nawet sandaczami...)
> swiezutkie, ladniutkie...az szkoda jeść.. :)
> w przyplywie inwencji tworczej poobcinalem wszystkie wystajace rzeczy
> (pletewki, ogonki, glowki), popruszylem solą, koperkiem, naciachalem
cebuli,
> zlalem sokiem z cytryny i wszystko to razem zawinalem w alufolie i
wrzucilem
> do lodowki.
Dobrze widzę? Nie myłeś ich i nie patroszyłeś?
--
Pozdr. Jerzy
|