Data: 2007-11-06 00:21:53
Temat: Re: Są darze i są daże. A także sondaże.
Od: "michal" <6...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "tren R" napisał w wiadomości
> michal pisze:
>>> jednym słowem - nie znasz się trener, siedź cicho, tak? :)
>> Tak. :)
> wiesz jak to jest - trzmiel nie powinien latać, bo proporcje jego ciała to
> uniemożliwiają. jednak nie wie o tym i skubany lata. ignorant jebany, no
> :)
Ty też latasz, a ja patrzę, jak obijasz się o sprzęty i podziwiam Cię.
>>>> Odpowiedziałem, że wielkość próby od tego czynnika (technicznego) nie
>>>> zależy. Stopień telefonizacji kraju jesli jest zbyt niski, to każda
>>>> próba będzie niereprezentatywna przy badaniu telefonicznym, chyba, ze
>>>> temat dotyczy tylko obszaru działania sieci abonenckiej.
>>> jaki jest wymagany poziom telefonizacji kraju dla reprezentatywności
>>> sondaży telefonicznych?
>> Nie wiem. Za takie informacje się płaci. ;)))
> ale skoro jest to czynnik istotny w badaniach (piszesz wszak: "Stopień
> telefonizacji kraju jesli jest zbyt niski, to każda próba będzie
> niereprezentatywna przy badaniu telefonicznym") wydaje się, że powinieneś
> to wiedzieć, badaczu?
Wiem, że stopień telefonizacji w kraju jest do tego wystarczający i
napisałem Ci to. Kiedyś nie był.
>>>> Polecam Ci książkę Paula Pilzera "Nasz dobrobyt bez granic". Tam w
>>>> bardzo przystępny sposób przedstawione są tendencje rozwoju
>>>> ekonomicznego świata w ostatnich kilkudziesięciu latach. To jest
>>>> całkowicie inny sposób myślenia. Niestety olbrzymia większość ludzi,
>>>> społeczeństw, przywódców, polityków, przedsiębiorców - jakby nie wie w
>>>> ogóle, o co chodzi. Dlatego tylko nieliczni odnoszą sukcesy. Trzeba być
>>>> na bieżąco, inaczej ciągle nasza ręka będzie tkwić w nocniku.
>>> to jest tradycyjna niezgodność teorii z praktyką :)
>>> w książkach piszą, że można, a życie pokazuje, że dupa.
>>> nieliczni odnoszą sukcesy - tak było zawsze. to nei jest argument
>>> przeciwko tezie, że możliwe są tylko dwa spoóśród trzech atrybutów -
>>> dobrze, szybko i tanio.
>> Nie dyskutuj o teorii, której nie przeczytałeś. Argument "wszystko jest
>> gówno z wyjatkiem moczu" mnie nie przekonuje. :)
> nie bardzo rozumiem te analogię, ale to znowu kwestia mojego słabego
> rozeznania w szyfrowanej alegorycznie komunikacji. ja nie dyskutuję z
> teorią, której nie czytałem - jak już pisałem - wziąwszy pod uwagę cenę
> toyoty, nie ma tak, żeby zachować szybkość i jakość a nie podnieść ceny.
> jest to prawo natury ogólnej - coś w rodzaju "za luksus się płaci".
> ty mi udowadniasz, że w obecnym czasie luksus jest już dostępny dla
> każdego, za niewygórowane pieniądze. więc moja odpowiedź brzmi - to co ty
> uważasz za luksus jest już tylko dobrem powszechnym. a luksusem stało się
> w międzyczasie coś innego. owszem technologia kroczy do przodu, ale dalej
> w ramach teorii trzech wartości.
Rozwój technologii globalnie sprawia, że przy wzroście jakości osiąga się
coraz więcej oszczędności w produkcji i w usługach. Lokalnie możesz sobie
obserwować wzrost kosztów za dodatkowe usługi, czy za dodanie elementów
luksusu do produktu.
Technika (czytaj: technologia badawcza w poznawaniu rynku i społecznych
zachowań), jaką stosuje się między innymi w Polsce ma wymiar globalny, bo są
to standardy międzynarodowe. Sama komputeryzacja badań od najniższego
szczebla struktur ankieterskich począwszy daje kolosalne obniżenie kosztów.
O tym mówię. Skup się jakoś na tym temacie, bo dyskusja z Tobą zaczyna mi
przypominać rozmowę zbuntowanego studenta z wykładowcą. Oczywiście ja jestem
wykładowcą.
>>>> To zależy, jak sa organizowane. Nie powinieneś wrzucać wszystkiego do
>>>> jednego worka, skoro nie wiesz, na czym one polegają w ogóle.
>>> i znowu - nie znasz się trener, siadaj.
> i znowu - nie muszę wiedzieć na czym polegają konkretnie audyty
> wewnętrzne. wypowiadam się bowiem li i jedynie o ich aspekcie
> wewnętrzności. ty z uporem godnym badacza, tfu, maniaka, fałszujesz moją
> linie obrony :)
Twoja linia obrony? Nie rozśmieszaj mnie! To ja usiłuję bronić
profesjonalizmu w dziedzinie, którą uprawiam. :D
>>> odnoszę się do ogólnej zasady - że kontrola wewnętrzna jest o niebo
>>> mniej efektywna niż zewnętrzny audyt. i mam wrażenie, że nie musimy o to
>>> się spierać :)
>> <LOL> Przecież to samo twierdzę. Czy Ty czytasz, co ja piszę, czy tylko
>> tak po łebkach?...
> czyli już w następnym akapicie przestałem magicznie wrzucać do jednego
> worka i zgadzasz się ze mną. wreszcie :)
Naprawdę masz jakieś zwidy... ;D
Z tym się zgodziłem ze trzy dni temu. ;)
>>>> To są młodzi ludzie najczęściej, którzy w ogóle nie identyfikuja się z
>>>> tą przeszłośćią, którą w tych artykułach próbuje się przedstawić jak
>>>> zdradę narodową. Wiem, jak się czują po ukazaniu się podobnych
>>>> artykułów. I wiem też, jacy ludzie i z jakimi obsesjami dorwali się do
>>>> władzy. Mam nadzieję, że się już przewrócili... ;)
>>> biedni młodzi ludzie, oderwani od przeszłości - nie można już nic im
>>> zarzucić, bo od razu wpadają w deprechę? :)
>> Jaką deprechę?! Co Ty kombinujesz?
> no to jak się czują ci młodzi ludzie po ukazaniu się "podobnych"
> artykułów?
Są oburzeni i jest im przykro. Deprechę teraz mają zdaje się Ci od pomówień.
>> Nie przesadzaj. Możesz sobie myśleć, jak chcesz.
> ufff...
>>> ok - ty jasno się określasz, jako przeciwnik "obsesji" pis-u.
>>> imho, takie określenie się, z góry skazuje cię na ubytek w myśleniu :)
>>> no bo od razu wiesz - kto ma tutaj rację...
>> Na rzeczowe argumenty i o naszych poglądach możemy dyskutować. Na
>> inwektywy się nie zgadzam.
> wskaż mi jedną inwektywę skierowana pod twoim adresem, a na kolana padnę o
> wielki! a najlepiej odeślij mnie po raz kolejny na ławkę kar za brak
> uwielbienia dla tanich, nowoczesnych technologii, dzięki którym sondaż
> stał się dobrem powszechnym i może go wykonywać każda gospodyni domowa :)
Wystarczy jak przeprosisz bez wskazywania inwektyw w zamian, ponieważ
poczułem się dotknięty. Jednak do deprechy mi daleko z tego powodu. ;D
--
pozdrawiam
michał
|