Data: 2011-01-19 09:17:08
Temat: Re: Seks dopiero po ślubie - nie warto traktować tego zbyt radykalnie.
Od: zażółcony <r...@x...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "kiwiko" <k...@o...pl> napisał w wiadomości
news:4d35f8e9$5$2436$65785112@news.neostrada.pl...
> może lepiej nie wyolbrzymiać problemów?
> Bracie :)
Zdaje się, że była mowa o 'kupowaniu kota w worku'.
Jest to dobry punkt wyjścia do tego, by zauważyć,
że rzeczywistym problemem jest tu nie to:
'ryzyko wynikajace z pewnego zakresu niewiadomych' (nie wiadomo dokładnie,
co będzie po ślubie)
ale to:
'percepcja drugiej osoby zdominowana przez pragnienia i oceny seksualne' (
humorystycznie
rzecz ujmując: kobieta jest postrzegana jako całkowicie ukryta w worku w
sytuacji,
w której w rzeczywistości ukryte jest tylko to, co pod majtkami i stanikiem)
Nie chodzi więc o to, by kupować kota w worku, ale by zdać sobie sprawę, że
w worku jest tylko jakaś cząska, która w szarej rzeczywistości codziennych
zmagań
niekoniecznie ma kluczowe znaczenie, a wraz z biegiem czasu - ma znaczenie
coraz
mniejsze.
Natomiast, żeby nie przegiąć: nie można powiedzieć, że w tym częściowym
ukryciu nie istnieją żadne poważne ryzyka albo, że jest to kwestia czysto
fizycznego
ukrycia, 'dopasowania'. Bliskość seksualna, szczególnie u ludzi, którzy nie
mieli
wcześniej zbyt wielu doświadczeń seksualnych, może ujawniać jakieś
nieoczekiwane,
ukryte wcześnie aspekty emocjonalności, osobowości. Pierwsze kontakty
seksualne
są ważnym etapem rozwoju, dojrzewania - czyli zmiany.
Ale powyższe wskazuje również na ryzyka czające się z drugiej strony:
rozpoczęcie
współżycia zbyt wcześnie, w sposób przypadkowy powoduje, że ten ważny etap
rozwoju przebiec może w niekorzystnych okolicznościach. Np. w warunkach,
w których nie ma właściwego poczucia bezpieczeństwa, stabilności partnera i
możliwości
właściwej pracy z pojawiajacymi się w tym czasie w sposób naturalny bardzo
silnymi
emocjami, przywiązaniami, uwarunkowaniami. Może nie być np. warunków do
tego, by połączyć seksualność z pełnym oddaniem i zaufaniem. I tu bym szukał
przyczyn takich a nie innych 'statystyk' i wyników badań - w tym, że
pierwsze kontakty
seksualne silnie dokładają się do czegoś, co nazwę tu 'budowaniem
zintegrowanej
osobowości'. To pewien etap i test, w którym bardzo silne i pierwotne
instynkty, emocje,
'odlot' związany np. ze stanem zakochania itp spotykają się z
'rzeczywistością codzienną',
z rzeczywistością, w której w dalszym ciągu istnieją Ci sami, 'zwykli'
ludzie, istnieją
zobowiązania, zagrożenia, praca (szkoła ?), gdzieś tam czają się rzeczywiste
ryzyka i zagrożenia, a gdzieś pojawiają jakieś szanse życiowe. Im więcej
tych czynników
zintegrujemy równocześnie, tym lepiej i tym większa szansa na stabilność w
przyszłości.
Natomiast w praktyce wyglada to często tak, że miłość jest traktowana
podobnie jak 'impreza mocno nakrapiana używkami', nie ma elementu integracji
- jest eksploatacja aspektu odlotu i silnych emocji bez próby integracji
tego stanu
rzeczy z odpowiedzialnością za życie, za inne osoby, za emocje innych osób.
Prostą
konsekwencją tego jest to, że takiej miłości i takiego 'odlotowego seksu'
szukamy
w dalszym życiu i może to stać w coraz większej sprzeczności np. z procesem
zwykłego starzenia się czy z faktem 'zwykłości' życia codziennego, w
szczególności
zwykłości naszego życiowego partnera, naszej rodziny itp itd.
Ludzie, którzy decydują się na 'późny seks' generalnie mają tę właśnie
przewagę,
że maja dużo czasu na zbudowanie związku i jego 'stabilizację w zwykłości'
bez
przesadzania z 'efektem miłosnego odlotu' - poruszają się w rzeczywistości,
w której nie skupiają się na wybiórczych (podpowiadanych przez instynkty)
jej
aspektach. I rozpoczynają współżycie w momencie, w którym są dla siebie
'zwykłymi ludźmi' - za co dostają nagrodę. Tak - dostają od organizmu
nagrodę za to,
że poznali i akceptują swoją zwykłość, codzienność.
Ludzie, którzy idą do łóżka na pierwszej randce dostają nagrodę za to, że
znaleźli
coś nowego, ekscytującego i tajemniczego i mającego mało wspólnego z ich
dotychczasowym życiem.
Ot - taka imo jest różnica.
|