Data: 2010-02-05 13:12:16
Temat: Re: Siła przesunięcia paradygmatu
Od: "Reda rt" <p...@o...eu>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Ender" <e...@n...net> napisał w wiadomości
news:hkh4j8$q7m$1@news.onet.pl...
> Tak? Straty emocjonalne, powiadasz?
> A gdzie wtedy są te wszystkie zyski emocjonalne przez te wszystkie lata?
> (vide wątek 'Złamasy')
> Idą do kosza? Nie liczą się? Są za małe?
> Czyli wiec są po prostu niczym, tak?
> No to nad czym tu płakać?
Czujesz jakąś presjęz mojej strony ?
Ja tam nie wiem. Ty znasz swoją TŻ, Tobie powinno na niej zależeć
i Ty powinieneś najlepiej sytuację ocenić.
Ja nie wiem.
Ja wiem tylko, że sam zraniłem moją żonę dużo bardziej, niż mi się
wydawało, że zranię. Właściwie to siękompletnie pomyliłem.
Wiesz - żartowaliśmy sobie o skokach w bok i wydawało się, że 'luzik'.
A tu żaden "luzik". Bardziej adekwatne to chyba by było określenie
"zawał".
Ale moja żona to nie Twoja TŻ. Więc nie wiem. Może się po prostu
sprawnie podzielicie majątkiem i będzie po krzyku. Nie mam pojęcia.
Z tego, co wiem to jednak nigdy nie jest 'po krzyku'. A im człowiek starszy,
tym jest trudniej.
Ile już ze sobą jesteście ?
Ile trwały Twoje poprzednie związki ?
Dlaczego mówisz, że 'spieprzyłeś wiele spraw' ?
Nie odczytuj moich słów jako 'musisz skończyć z kochankami'.
Jestem od tego daleki.
|