Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Re: Siła przesunięcia paradygmatu

Grupy

Szukaj w grupach

 

Re: Siła przesunięcia paradygmatu

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 505


« poprzedni wątek następny wątek »

281. Data: 2010-02-05 12:22:09

Temat: Re: Siła przesunięcia paradygmatu
Od: medea <e...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora

medea pisze:
> Ender pisze:
>> medea pisze:
>>
>>>> Poza tym lwią zasługę w oparciu musi mieć chyba atrakcyjność
>>>> cukierka ;-)
>>>
>>> Masz ochotę na czekoladkę? ;)
>>
>> Jasne, coraz bardziej żałuję, że w ogóle napisałem,
>> że mam jakieś cukierki :-))
>
> Przerzuć się na lizaki. ;)

...na dłużej starczają.

Ewa

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


282. Data: 2010-02-05 12:34:10

Temat: Re: Siła przesunięcia paradygmatu
Od: "Reda rt" <p...@o...eu> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "medea" <e...@p...fm> napisał w wiadomości
news:hkgvvj$oi0$3@atlantis.news.neostrada.pl...
> XL pisze:
>
>> Czuję to niebezpieczeństwo i umyślnie gram - co sobie myslisz. Mam w tym
>> swój zamysł, który poniekąd już odkryłeś.
>
> Hm... raczkiem, raczkiem?
> I tego właśnie nie lubię...

Małżeństwa, związki, śluby, zdrady - to IMHO w przypadku Iksi jest tu temat
zastępczy.
Iksi zauważyła w Enderze coś, czego bardzo potrzebuje i jest zupełnie gdzieś
indziej.
I ma to wyższy priorytet, niż cała ta 'społeczna moralność'. Iksi jest w
stanie poprzestawiać
bardzo dużo, żeby chronić tę jedną cechę ;) - tego, że Ender nie zostawia
bliskich ludzi
samych w obliczu śmierci.

I może to i dobrze ;)

Z drugiej strony, Ender pisał, że ludzie często wolą umierać sami ... Tak
jak Iksi matka ...

Więc są w Enderze wszystkie te sprzeczności, które są podstawą
nieprzepracowanej
traumy u Iksi ;)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


283. Data: 2010-02-05 12:35:15

Temat: Re: Siła przesunięcia paradygmatu
Od: medea <m...@o...eu> szukaj wiadomości tego autora

Ender pisze:

> d) inna/jaka?

d) cukierki w domu smakują mi najlepiej

Ewa

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


284. Data: 2010-02-05 12:36:40

Temat: Re: Siła przesunięcia paradygmatu
Od: "Reda rt" <p...@o...eu> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Stalker" <t...@i...pl> napisał w wiadomości
news:8b81bf4a-2889-4d4e-b3a3-b838c6f017c0@k19g2000yq
c.googlegroups.com...

> Ale moge Ci powiedziec w jaka odmiane gry "porzadne zycie" gra
> Ikselka.

....

Coś w tym jest - ja sięjednak będę upierał, że "ślub"
jest tu tylko tematem zastępczym ;) - jak pisałem gdzie indziej ;)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


285. Data: 2010-02-05 12:52:27

Temat: Re: Siła przesunięcia paradygmatu
Od: "Reda rt" <p...@o...eu> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "medea" <e...@p...fm> napisał w wiadomości
news:hkgvqo$oi0$1@atlantis.news.neostrada.pl...
> No a popatrz, co napisałam powyżej. Też tak uważam.
Oki.

> Przyznam, że ja się w ogóle zagalopowałam w tym wątku, więc już w ogóle
> odpuszczam.

Jest OK, Wasz kobiecy punkt widzenia jest ważny, w szczególności dla Endera.
Tylko że jesteście że tak powiem 'psychotypowo' bardzo daleko od jego TŻ
i on Waszych opinii nie bierze jako wiarygodnych w jego sytuacji.

Ale wydaje mi się, że warto ten temat, z Waszą pomocą podrążyć,
bo jak mi się zdaje, dla Endera, który KOCHA SWOJĄ TŻ, zagrożenie
ew. potencjalnego, przyszłego rozpadu związku przez jakiś głupi przypadek
jest problemem. To, co mu się IMHO najbardziej wymyka to dokładne
zrozumienie cierpienia, jakie zada swojej TŻ - twierdzi, że "jest gotów
ponieść ew. konsekwencje", ale tak naprawdę 'gotowość poniesienia
konsekwencji' oznacza gotowość pokrycia szkód, strat. I tu jest niejako
największa słabość Endera - że być może (choć niekoniecznie) przecenia
swoje możliwości w tych kwestiach - trudno pokryć straty emocjonalne
porzuconej kobiecie, można co najwyżej je 'opłacić' materialnie.
Więc moim zdaniem, jeśli jest tu coś warte 'drążenia', to po pierwsze
okreśłenie jak duże jest to ryzyko i jak duże ew. straty. To zależy od tego,
jaką kobietą, z jakimi doświadczeniami i jakimi oczekiwaniami
jest jego TŻ (i kwestia tego 'przymykania oka').
Drugim tematem jest ew. wycofanie się ze 'skoków w bok' - ale to już jest
temat na dużo, dużo dalej - kiedy Ender stwierdzi sam, że tak, że chce
taki ruch wykonać. Wtedy będzie można ew. rozważać, co traci, jak
głębokie musi być wycofanie z relacji z kochanką(ami ?), którą też
na swój sposób KOCHA (ma za przyjaciółkę), a na pewno szanuje.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


286. Data: 2010-02-05 12:59:16

Temat: Re: Siła przesunięcia paradygmatu
Od: "Vilar" <v...@U...TO.op.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Ender" <e...@n...net> napisał w wiadomości
news:hkh4j8$q7m$1@news.onet.pl...
>
> Tak? Straty emocjonalne, powiadasz?
> A gdzie wtedy są te wszystkie zyski emocjonalne przez te wszystkie lata?
> (vide wątek 'Złamasy')
> Idą do kosza? Nie liczą się? Są za małe?
> Czyli wiec są po prostu niczym, tak?
> No to nad czym tu płakać?
> ENder
>
>
Im większe były zyski Pimpusiu, tym większe będzie poczucie straty.....

I taka jest ta sprawiedliwość - do bani ;-)

MK



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


287. Data: 2010-02-05 13:12:16

Temat: Re: Siła przesunięcia paradygmatu
Od: "Reda rt" <p...@o...eu> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Ender" <e...@n...net> napisał w wiadomości
news:hkh4j8$q7m$1@news.onet.pl...

> Tak? Straty emocjonalne, powiadasz?
> A gdzie wtedy są te wszystkie zyski emocjonalne przez te wszystkie lata?
> (vide wątek 'Złamasy')
> Idą do kosza? Nie liczą się? Są za małe?
> Czyli wiec są po prostu niczym, tak?
> No to nad czym tu płakać?

Czujesz jakąś presjęz mojej strony ?
Ja tam nie wiem. Ty znasz swoją TŻ, Tobie powinno na niej zależeć
i Ty powinieneś najlepiej sytuację ocenić.
Ja nie wiem.

Ja wiem tylko, że sam zraniłem moją żonę dużo bardziej, niż mi się
wydawało, że zranię. Właściwie to siękompletnie pomyliłem.
Wiesz - żartowaliśmy sobie o skokach w bok i wydawało się, że 'luzik'.
A tu żaden "luzik". Bardziej adekwatne to chyba by było określenie
"zawał".
Ale moja żona to nie Twoja TŻ. Więc nie wiem. Może się po prostu
sprawnie podzielicie majątkiem i będzie po krzyku. Nie mam pojęcia.
Z tego, co wiem to jednak nigdy nie jest 'po krzyku'. A im człowiek starszy,
tym jest trudniej.
Ile już ze sobą jesteście ?
Ile trwały Twoje poprzednie związki ?
Dlaczego mówisz, że 'spieprzyłeś wiele spraw' ?

Nie odczytuj moich słów jako 'musisz skończyć z kochankami'.
Jestem od tego daleki.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


288. Data: 2010-02-05 13:16:16

Temat: Re: Siła przesunięcia paradygmatu
Od: "Vilar" <v...@U...TO.op.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Ender" <e...@n...net> napisał w wiadomości
news:hkh53r$sbk$1@news.onet.pl...
>> Im większe były zyski Pimpusiu, tym większe będzie poczucie straty.....
>>
>> I taka jest ta sprawiedliwość - do bani ;-)
>
> To co wtedy się w ogóle liczy?
> Wszystko jest do bani.
> Cały ten związek i cala ta miłość,
> która ma gdzieś jakikolwiek jej dorobek.
> ENder

Co się liczy? Poczucie bycia zdradzonym, oszukanym.
Czułeś kiedyś coś takiego?

Bo Redart ma rację. Nie znamy Ciebie, ani Twojej Ukochanej.
Twoje podejście do pewnych spraw starasz nam się opowiedzieć, ale co myśli
Twoja Ukochana jest dla nas zagadką.
Dlatego uogólniamy, uśredniamy, podstawiamy to co nam się wydaje, co jest
najczęstsze. A może Twoja Ukochana jest rzadkim przypadkiem, który ma
inaczej? Przecież każdy z nas może się po prostu całkowicie mylić.

Każdy z nas opowiada CI w sumie swój punkt widzenia.
Mój też gdzieś tam wcisnęłam, choć przyjmuję, że jest po prostu jednym z
wielu.

To Ty znasz swoją Ukochaną. I myślę, że wiesz, co by się działo, gdyby się
dowiedziała. Czy dałby sie negocjować, czy byłby to koniec. Tylko Ty to
wiesz.

Nie neguję Twojej potrzeby wyszumienia się. Powąchania różnych zapachów.
Posmakowania życia na różne sposoby. A może jesteś z natury poligamiczny?
(wiesz to?) Tylko wtedy nie powinieneś chyba wiązać się z kimś
monogamicznym, tak byłoby uczciwiej. A Twoja Ukochana? jest poli-, czy
monogamiczna?

itd. itp. Sam widzisz. Możemy robić tu wielki hałas, ale i tak ze wszystkimi
decyzjami i konsekwencjami pozostaniesz niestety sam.

MK




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


289. Data: 2010-02-05 13:19:51

Temat: Re: Siła przesunięcia paradygmatu
Od: "Vilar" <v...@U...TO.op.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Reda rt" <p...@o...eu> napisał w wiadomości
news:hkh5fh$tj1$1@news.onet.pl...
>
> Ja wiem tylko, że sam zraniłem moją żonę dużo bardziej, niż mi się
> wydawało, że zranię. Właściwie to siękompletnie pomyliłem.
> Wiesz - żartowaliśmy sobie o skokach w bok i wydawało się, że 'luzik'.
> A tu żaden "luzik". Bardziej adekwatne to chyba by było określenie
> "zawał".
> Ale moja żona to nie Twoja TŻ. Więc nie wiem. Może się po prostu
> sprawnie podzielicie majątkiem i będzie po krzyku. Nie mam pojęcia.
> Z tego, co wiem to jednak nigdy nie jest 'po krzyku'. A im człowiek
> starszy,
> tym jest trudniej.
> Ile już ze sobą jesteście ?
> Ile trwały Twoje poprzednie związki ?
> Dlaczego mówisz, że 'spieprzyłeś wiele spraw' ?
>
> Nie odczytuj moich słów jako 'musisz skończyć z kochankami'.
> Jestem od tego daleki.
Tak czytam to wszystko, co piszesz Redarcie i bardzo, ale to bardzo się
cieszę, że udało się wam dogadać z żoną. Naprawdę.
I czuję wielki szacunek do tej kobiety, bo myślę, że cholernie ciężko było.
Ale udało się wam. I to jest najważniejsze.

MK





› Pokaż wiadomość z nagłówkami


290. Data: 2010-02-05 14:47:56

Temat: Re: Siła przesunięcia paradygmatu
Od: "Reda rt" <p...@o...eu> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Ender" <e...@n...net> napisał w wiadomości
news:hkh82i$6ht$1@news.onet.pl...

> BTW2 dlatego też swojej poprzedniej TŻ wybaczyłem zdradę. Po prostu więcej
> było tego co nas łączyło, niż co nas podzieliło. Znacznie więcej i nie
> mogłem tak po prostu tego wyp*dolić do kosza.
> Natomiast gdyby jej wtedy powiedział 'won suko' to przecież wyszłoby na
> to, że tak naprawdę żyłem z suką i sam nie byłbym od niej lepszy.
> Czy ktoś też jeszcze tak to potrafi zobaczyć?

Oczywiście. To jest zresztą dokładnie taka logika, wg której bardzo
pragniesz, by Twoja TŻ oceniała Ciebie: skoro było i jest nam cały
czas tak fajnie, to co Ci przeszkadza, że rok temu miałem kochankę
czy coś ?"
To jest właśnie 'logika nieświadomości'. "Czego nie wiemy, to nas
nie boli -> nie krzywdzić = nie dawać wiedzy, że się krzywdzi"

Może z innej czapki.
Przebadałeś się, wszystko gucio.
Pewnego dnia Twoja lekarka oznajmia Ci, że złapala od Ciebie HPV.
I że była już na wymrażaniu, ale nie pomogło i jedzie teraz na
wypalanie laserem - bo jej kalafiory rosną na wargach sromowych.
Powoli - ale rosną.

Okazuje się, że Twoja TŻ cały czas wykorzystując Twoją niewiedzę
wali Cię po rogach - tylko przebadała się tylko raz, a jej przyjaciel był
najsłabszym ogniwem - załapał i się nie badał dość często.

Przecież jakbyś się dowiedział, to byś ją zatłukł.
Jakie znaczenie miałoby jej "Biorę pełną odpowiedzialnosć ?"

Nie wolałbyś, żeby Ci po prostu powiedziała, że jest jeszcze
ktoś ? Mialbyś wtedy szansę bronić się dodatkowymi
środkami ostrożności.

Cholera, dlaczego choroby weneryczne jeszcze nie wyginęły, szczególnie
w cywilizowanych krajach ?

No ale czuję, że akurat uchwycenie tematu 'odpowiedzialności
za fałszowanie rzeczywistości' od strony chorób wenerycznych
słabo do Ciebie trafia - lekarka. jak mi wpadnie coś innego
do głowy, to zarysuję.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 20 ... 28 . [ 29 ] . 30 ... 40 ... 51


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Re: Siła przesunięcia paradygmatu
Re: Siła przesunięcia paradygmatu
Re: [OT] Siła Endera
Re: Siła przesunięcia paradygmatu
Re: fantazje

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?

zobacz wszyskie »