Data: 2012-02-15 23:08:53
Temat: Re: Sponsoring
Od: "Chiron" <i...@g...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "medea" <x...@p...fm> napisał w wiadomości
news:jhh9n7$51p$1@news.icm.edu.pl...
>W dniu 2012-02-15 21:59, Chiron pisze:
>>> http://pl.wikipedia.org/wiki/Podchwytliwe_pytanie
>>
>>
>>
>> Podałem argument- oczekiwałem kontrargumentu.
>> To_z_całą_pewnością_nie_było_takie_pytanie. No to kiedy przestaniesz
>> zdradzać męża?:-)
>
> A przeczytałeś chociaż tę definicję?
A Ty? Przecież tam jest przykład o biciu żony- sprafrazowany przeze mnie:-)
>> Lubi się (lub nie) kogoś po prostu- ale nie za coś.
>
> Niby dlaczego? Sam poniżej piszesz, skąd się wzięły powody jej złych
> relacji. POWODY są zawsze. Czasami tylko są nieuświadomione.
A ja znów mam wrażenie, że piszemy to samo- innym trochę językiem:-). No
cóż- ten dialekt łódzki:-)
>> Kobieta ta rywalizowała zarówno ze swoją matką jak i z siostrami (a
>> raczej one z nią) o ojca. Ponieważ miała ojca zawsze, ta relacja była
>> niezaburzona- wyrosła na pewną siebie, a nawet asertywną (w kontaktach z
>> mężczyznami) kobietę. Relacje z matką i siostrami przeniosły się jej na
>> relacje z innymi kobietami- dlatego (przeniesienie) ma z tym problem- i
>> raczej nie ma zbyt wielu koleżanek.
>
> Coś mi się nie zgadza - miała dobre relacje z ojcem, ale musiała o niego
> zabiegać? I - jak sam zauważasz - to ona ma z tym problem. Źródło jej
> złych relacji z kobietami jest w niej, w jej dziecięcym lęku o utratę
> ojca. Jeżeli sytuacja rzeczywiście wyglądała tak, jak to opisałeś.
> A BTW - jak sobie radzą z mężczyznami jej siostry?
Nie tak- ojciec cały czas się nią opiekował. Często chorowała, ojciec
jeździł z nią często kilkadziesiąd kilometrów, dbał o nią. Czasem zabierał
ją ze sobą nawet do pracy- a w domu bywał bardzo rzadko. Siostry (młodsze)
nie dostawały zainteresowania ojca- podobnie matka. Napisałem wyraźnie- to
nie ona rywalizowała z nimi o ojca- tylk one z nią. W domu tworzyły coś w
rodzaju koalicji antynajstarszasiostra:-). Nawet po latach rozmawiały z nią
o tym, jak one widziały tę relację. Jak musiały zabiegać o jego względy,
żeby je w ogóle zauważył, i jak ją nienawidziły jak dostawała od ojca bez
żadnych starańto, o co one zabiegały.
Ich związki są patologiczne: średnia- mąż alkoholik, ona- współuzależniona.
Najmłodsza: po rozwodzie. No ale obie mają sporo psiapsiółek na pogaduchy.
>>
>> OK- zgoda. Jednak macierzyństwo- w mojej opinii- przy patologicznych
>> relacjach z ojcem- przeniesie się na relacje z dzieckiem- np w postaci
>> nadopiekuńczości.
>
> Widzę, że od razu masz gotowe rozwiązanie. :)
No- to oczywiście IMO prawdopodobna wersja. Tylko przykład, ale nierzadki.
> A ja Ci powiem tak - mam dość bliską koleżankę, która zawsze darła z matką
> koty, miała z nią fatalne relacje i zawsze chciała być od niej inna.
> Ojciec natomiast był dla niej kimś ważnym i myślę, że bardziej się z nim
> liczyła. Od razu po maturze zaszła w ciążę, wyszła z konieczności za mąż,
> po paru latach się rozwiodła i od tamtej pory (już chyba 10 lat minęło)
> jest sama. Bardzo atrakcyjna, inteligentna, więc nie powinna mieć kłopotów
> ze znalezieniem kogoś. Ale - tak jak ją obserwowałam w relacjach z
> facetami - nie potrafiła nigdy być przy mężczyźnie kobietą, zawsze
> szorstka i jakaś taka kanciasta. Chociaż tak w ogóle to świetna i bardzo
> lubiana z niej kumpela i dla dziewczyn, i dla chłopaków.
> Dla córki była początkowo strasznie nadopiekuńcza, aż nie rozumiałam, co
> się z nią dzieje. Potem jej przeszło w szorstkość.
"Ojciec natomiast był dla niej kimś ważnym i myślę, że bardziej się
z nim liczyła"
Ja pisałem o dobrej, prawidłowej relacji z ojcem. Czy ta relacja była
opiekuńcza, wybaczająca, współczująca, czy była między nimi miłość- o tym
piszę. Napisałaś, że bardzo się liczyła z ojcem- czyli był dla niej
autorytetem. To ważne- ale czy się kochali?
--
serdecznie pozdrawiam
Chiron
|