Data: 2003-01-16 00:05:41
Temat: Re: Stańmy w obronie Piotra!
Od: "Leszek Maziarz" <m...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Zbigniew Andrzej Gintowt" <z...@c...net.pl> napisał w
wiadomości news:b00pof$bj$1@news.tpi.pl...
>
> Użytkownik "Leszek Maziarz" <m...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
> news:11070-1042502803@as1-100.poleczki.dialup.inetia
.pl...
>
> > 1. Obaj - Ty i Inwalida - próbujecie rozpatrywać sprawę w kategoriach
> > czarne-białe, winny-niewinny, podczas gdy jak zwykle racja leży pośrodku
> (o
> > czym jeszcze za chwilę).
> -------------------------------------
>
> Przypisujesz mi Leszek akurat to, od czego trzymam się z daleka, moje
> doświadczenie życiowe mi to mówi. Jednak kiedy mialem 12 lat znalazłem się
w
> domu młodzieżowym (w tamtych latach domy dziecka były rzadkością,
natomiast
> było wiele osieroconych dzieci w wieku od 10 - 17 lat, jako pozostałość
nie
> tak dawno minionej wojny...).
> Mogę Cię zapewnić, że od tamtych czasów (z tego co mi wiadomo z mediów)
> niewiele się zmieniło, a jeśli już, to na gorsze raczej. Wychowawcy,
> kierownicy w tego rodzaju zakładach byli, są i będą tylko pracownikami,
dla
> których podstawowym dobrem jest to co wkładają do kieszeni i dobrze jeśli
> przy okazji nie będą pedofilami, bo ta przypadłość jak pokazuje życie, nie
> omija nawet wielebnych. Jeśli w tym co piszę widzisz tylko czarne, to nie
> moja wina. Jeśli są wyjątki, to nie czynią one, niestety, wiosny.
Obawiam się, że mnie źle zrozumiałeś - akurat wina personelu i systemu
wychowaczego jest tutaj dla mnie poza wszelką wątpliwością. Mając na myśli
niejednoznazność sytuacji mówiłem wyłącznie o zachowaniach dzieci. I tych
średnich dopuszczających się "przestępstw" i tych starszych - wymierzających
"sprawiedliwość". Jak pisałem - z czym jak widzę wyżej w zupełności się
zgadzasz - dla mnie jedni i drudzy padli ofiarą systemu wychowawczego.
Nie jest normalne zachowanie "średniaków", ale sami tego nie wymyślili -
poza tym dzieci w tym wieku mają "ograniczoną poczytalność" jeśli chodzi o
odróżnianie dobra od zła.
Ale nie jest normalne również wymierzanie tego typu "sprawiedliwości" w taki
sposób. Jeśli w tym ośrodku panował układ typu "fala", to istniało wiele
mniej drastycznych metod na zmuszenie tych dzieciaków do zaprzestania
procederu. Więc ma rację Inwalida, jeśli twierdzi, że była to też (choć
wierzę, że nie tylko) chęć wyżycia się i pokazania swojej dominacji.
Ale Ci starsi też padli ofiarą tego samego systemu wychowawczego - bo nikt
normalny w ten sposób nie ukarze takich małych dzieci.
Stąd moje zdanie jest takie, że surowo powinni zostać ukrani dorośli,
łagodnie - dzieci. Bo dzieci są tak czy inaczej w dużym stopniu ofiarami, a
nie sprawcami.
> Co się tyczy samosądu, to moge Cię zapewnić, że razy zadane przez kolegów
we
> wspólnej niedoli bolą znacznie mniej niż ewentualne drobne klapsy ze
strony
> tych, którzy mają zastąpić rodziców, których brakuje. Ci młodzi chlopcy,
> którzy zostali ukarani przez starszych, dobrze wiedzieli za co obrywają.
> Gotowi byli poddać się bardziej ohydnej lecz mniej bolesnej karze (zwróć
> uwagę na szczegóły artykułu).
Co nie znaczy, że należy w pełni tolerować takie praktyki - bo stąd już
tylko krok do wychowania tych starszych w przeświadczeniu, że mają prawo
sami wymierzać sprawiedliwość, także jak dorosną, a chyba nie jesteś
zwolennikiem samosądów?
> Żeby nie było nieporozumień: na swojej drodze życiowej (z tamtych czasów)
> nie stałem się ofiarą zboczonych praktyk ani kolegów ani wychowawców,
> chociaż było to calkiem realne i inni nie mieli takiego szczęścia. Kiedy
> uważałem się za skrzywdzonego przez kolegę biłem się z nim, a nie szedłem
na
> skargę do osoby zwanej wychowawcą.
Zwracałem na to uwagę w swojej poprzedniej wypowiedzi - doskonale to
rozumiem - sam np. w szkole robiłem podobnie. Ale są pewne granice takiego
postępowania.
/.../
> Zarzucacie mi, że bronie Piotra bo jest ON. To co? Powinien być
szlachetny,
> zamknąć oczy i tak jak ci wychowawcy udawać , że nic się nie dzieje.
Bronię
> Piotra dlatego, że jako ON nie dano Mu a wręcz odebrano to, co w naszym
> bełkocie nazywamy wyrównywaniem szans. Dlaczego wcześniej ci tzw
wychowawcy
> nie alarmowali pani kierownik, która pewnie nie wyściubia nosa poza swój
> gabinet. Dlaczego nie ściągnięto armii psychologów, psychiatrow czy innych
> konowałów, żeby rozpracowali ten problem?
Ale co ma ten problem wspólnego z tym, że Piotr jest ON i zabrano mu szanse?
Bo zupełnie Cie nie rozumiem. Chyba że masz na myśli to, że wskutek
niepełnosprawności na starcie miał słabszą pozycję w grupie i musiał ją
sobie wyrobić, np. stając na czele takiej akcji.... Ale to by przeczyło
tezie, którą głosisz - o bezinteresownej pomocy słabszym...
>Może dlatego, że to co ujawniono
> to tylko "czubek góry lodowej", a podobne praktyki odbywaja się jak Polska
> długa i szeroka. Pobawcie się sami w psychologów. Jaka jest zdolność
> postrzegania świata i oceny przejawów życia i możliwość samoobrony przez
> dziecko 4 letnie i przez 10 letniego młokosa? Ten ostatni bywa, że jest
> wysokiej klasy specjalistą od kryminalnej roboty.
Normalne 10 letnie dziecko, a sądzę że każde 10 letnie dziecko jest jeszcze
na tym etapie, że nie przetwarza "rozumowo" wzorców moralnych, tylko je
czerpie z otoczenia. Czy naprawdę chcesz winić 10 letnie dziecko za to, że
jest przestępcą? Czy naprawdę uważasz że to jest jego wina, a nie wina osób
które go wychowały?
>Wychowawcy bezsilni?
> Pewnie tak, bo gdyby tylko ważyli się tknąć któregokolwiek z wychowanków,
> niezaleznie od powodu, to szybko znaleźliby się na "zielonej trawce".
Błędne
> koło, ale kogo tak naprawdę obchodzi los sierocych dzieci (nawet tych
> zboczonych)?
Tak - ale tu mówimy o czym innym - o wadzie systemu wychowawczego - i to
akurat nie podlega wątpliwościom.
System jest zły, wychowawcy często są źli. Natomiast dzieci 4, czy 10 letnie
nie są złe - mogą być najwyżej wypaczone przez otoczenie.
> Problem dotyczy tylko domów dziecka? Spróbujcie wejść do ktorejkolwiek
> szkoły podstawowej w czasie przerwy. Jeśli nie zabierze Was stamtąd
> pogotowie ratunkowe, to bedziecie mieli szczęście.
Tyle, że z Twojego bezwarunkowego rozgrzeszenia Piotra wynika, że dobrym
rozwązaniem problemu jest to, żeby starsi lali średnich, jak Ci będą
dokuczali mlodszym. A dla mnie to jest mizerne rozwiązanie...
> "Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich mlodzieży chowanie..."
Owszem - to nie podlega dyskusji.
>
> Wybacz Leszek, że nie będę się odnosił do dalszej części Twojego tekstu,
ale
> nie jest moim zamiarem prowadzenie polemik teoretycznych.
W zasadzie i tak odniosłeś się do całości. A dla mnie to nie są teoretyczne
rozważania - wszak omawiamy przypadek praktyczny. Tyle, że dla mnie kluczem
tutaj nie są gołe czyny - ale przede wszystkim motywy i okoliczności - bo w
przypadku tak modych ludzi to one miały decydujące znaczenie dla sprawy.
Także pozdrawiam
Leszek M.
|