Data: 2003-01-17 00:12:59
Temat: Re: Stańmy w obronie Piotra!
Od: "Inwalida" <i...@a...net>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Leszek Maziarz" <m...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:23145-1042674513@as1-196.poleczki.dialup.inetia
.pl...
> Użytkownik "Inwalida" <i...@a...net> napisał w wiadomości
> news:b03vjr$d5l$1@foka.acn.pl...
> Tu nie chodzi o tolerancję, tu chodzi o to, żeby nie ferować
jednoznacznych
> wyroków w sytuacjach, które jednoznaczne nie są, co - przewrotnie
> polemizując z Tobą (a po części też i z sobą samym - bo sam tak do końca
nie
> potrafię wyrobić sobie jednoznacznego stanowiska) postaram się poniżej
> wykazać.
Niestety ta sprawa raczej nie jest tak zagmatwana, jak wygląda.
Sam bym go poparł, jeżeli złapał by gnoja i mu wklepał.
Nawet jak by go połamał. Zdenerwował się, i użył za dużo siły.
Ale on przez dłuższy czas nie zrobił nic, a potem zorganizował egzekucje.
Zaplanował i wykonał z pełną premedytacją.
I zapewne żeby nie fakt, że sostał za to skarcony i wydalony.
Nie ujawnił by sprawy, a może nawet dalej wdrażał, swoje metody wychowawcze.
> > Zawsze napotykało się to z ostrym sprzeciwem z mojej strony.
>
> Widzisz - tyle, że czyny tych, których oskarżasz, też można rozpatrywać w
> kategoriach ostrego (w tym przypadku po prostu zbyt ostrego) sprzeciwu.
Słowo sprzeciw jest bliższe obronie, niż atakowi.
> > Nie raz ucierpiała moja skóra, za czynne przeciwstawienie.
>
> No widzisz - a innych za takie, jak najbardziej czynne, przeciwstawianie
się
> jednoznacznie potępiasz.
On się nie przeciwstawił, bo nie miał przeciwnika (garstka dzieciaków).
Nie wytargał gnoja za ucho, i nie zapowiedział że następnym razem .... itd.
> > Już w drugiej klasie przyszyli mi etykietkę "nie przystosowanie
> społeczne".
> > Za obronę pierwszaka, przed chłopakiem z 7 klasy.
> > (Usiłował zabrać maluchowi pieniądze na śniadanie)
>
> A jakby jedyną realną formą takiej obrony było użycie przemocy, to jakbyś
> postąpił?
Bywało i tak. Jednak nigdy nikogo nie zaatakowałem. Co podkreślam.
Czasami sprowokowałem, ale wtedy druga strona ma wybór.
W razie wojny, ja się tylko bronie :-)
> >Nie raz narażałem się grupie, z podobnych powodów.
> > Dlatego nie trafiają do mnie argumenty, że ktoś nie miał wyjścia.
> > Bo przecież naraził by się grupie, i był by skończony.
>
> Oj - obawiam się, że nigdy nie byłeś w grupie zamkniętej, typu dom
dziecka -
> to jest zupełnie inna specyfika niż grupa rówieśnicza w "otwartym"
świecie.
> Osobiście na szczęście tego nie doświadczyłem, ale miałem sporo kontaktów
z
> tego typu środowiskiem, tak bezpośrednich (koledzy-wychowankowie) jak i
> pośrednich (koledzy - studenci pedagogiki specjalnej badający te sprawy) -
i
> już to mi wystarczy do tego, żeby do mnie takie argumenty przemawiały
Masz rację, nie byłem w tak zamkniętym środowisku.
Za to mieszkałem w starych blokach Powiśla.
Przeciwstawiałem się czynnie, także na Pradze i Czerniakowie.
Możesz mi wierzyć że znam takie sytuacje, od podszewki.
[nieistotne]
> > O tym właśnie mówię. Kara może i jest drastyczna.
> > Jednak podpisuje się obydwoma rękami, za drastycznym karaniem przejawów
> > bandytyzmu. A ten przypadek, dla mnie nie różni się od bandy dresiarzy,
> > bijących słabszego.
>
> Myślę, że Twoja ocena jest tendencyjna. Gdybym chciał się postawić na
> przeciwnym biegunie, powiedziałbym, że oni tylko bronili słabszych - a
> robili to tak jak umieli. I to byłby równie naiwny pogląd. Zdecydowanie
leży
> to wszystko gdzieś pośrodku.
Jak już napisałem nieco wyżej. Dla mnie to wyrażnie odstawało od środka.
> > > Bo tak czy inaczej wszyscy Ci młodzi ludzie padli ofiarą systemu
> > > wychowawczego w tym ośrodku.
> >
> > Dlatego wszyscy winni, powinni ponieść karę.
> > Od dyrektorki, do tych gnojków 10-cio letnich.
>
> Tak - tyle że proporcjonalną nie tylko do czynów, ale i motywów oraz z
> uwzgędnieniem szeregu innych elementów.
> A jeśli mówimy o dziecku 10 letnim (mam syna w tym wieku) - to nikt mi nie
> powie, że jest ono w stanie samodzielnie i świadomie decydować o tym co
jest
> dobre, co złe, co można, a czego nie. Ono się dopiero tego uczy.
Oczywiście kara powinna być proporcjonalna do wieku i czynu.
Nie wiem czy zauważyłeś, swoją niekonsekwencje.
Z jednej strony uznajesz to co powiedziałem (Że dzieciaki nie do końca
wiedziały
co robią). Z drugiej twierdzisz że on być może jest w porządku.
Chociaż poprostu skatował dzieciaki. Chyba że on też nie wiedział co robi.
Jednak na wiek tego zwalić się nie da.
Pozdrawiam
|