Path: news-archive.icm.edu.pl!news.icm.edu.pl!news.onet.pl!not-for-mail
From: "Chiron" <e...@o...eu>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: Strach
Date: Sat, 3 Apr 2010 18:56:13 +0200
Organization: http://onet.pl
Lines: 91
Message-ID: <hp7rvc$dc8$1@news.onet.pl>
References: <6...@g...googlegroups.com>
<hp4j45$s74$1@news.onet.pl> <hp4mn5$7hk$1@news.onet.pl>
<hp7i56$li3$1@news.onet.pl>
NNTP-Posting-Host: staticline25371.toya.net.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; format=flowed; charset="iso-8859-2"; reply-type=response
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: news.onet.pl 1270313772 13704 217.113.230.73 (3 Apr 2010 16:56:12 GMT)
X-Complaints-To: n...@o...pl
NNTP-Posting-Date: Sat, 3 Apr 2010 16:56:12 +0000 (UTC)
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2900.5843
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2900.5579
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:528594
Ukryj nagłówki
Użytkownik "Piotrek Zawodny" <p...@o...pl> napisał w wiadomości
news:hp7i56$li3$1@news.onet.pl...
>W dniu 2010-04-02 14:08, Chiron pisze:
>
>>> Religia jest formą, która dla ludzi próbuje wyjaśniać to, co się
>>> naprawdę dzieje. Dana jako prawda wzmacnia tylko ból i strach poprzez
>>> wiarę w nią. Świetnie potrafi wyjaśnić rzeczy, które się dzieją: na
>>> przykład złość do kogoś wyjaśnia jako grzech i już mamy prostą
>>> odpowiedź, że jesteśmy grzeszni i przyczyna tkwi w nas, powinniśmy
>>> więc ją stłumić. Religia to tylko chwytanie się pomocy w prawdzie
>>> zewnętrznej /z zewnątrz danej/ w sytuacji beznadziei i bólu, gdy
>>> odważnie nie spojrzymy , co naprawdę się dzieje. Ludzie religijni, o
>>> których piszesz, to ludzie którzy wybrali pewną rzecz jako lek, jako
>>> pomoc w bardzo trudnej sytuacji, by wyjaśnić sobie źródło swojego
>>> cierpienia i uwolnić się w ten sposób od niego. To, że to nie działa i
>>> że zostanie w końcu zauważone, że nie działa, to kwestia czasu.
>> W moim głębokim przekonaniu- zupełnie nie tak. Pokrótce- bardzo ważna
>> sprawa, której nie można wziąć pod uwagę, jak chce się coś napisać o
>> religiach: praktycznie wszystkie one są adresowane do każdego człowieka.
>> Rodzi to określone konsekwencje: religie (wszystkie) muszą przemawiać
>> językiem symbolu, i muszą też mieć kapłanów, którzy podadzą jako prawdę
>> odpowiedź na pytania wiernych- szczególnie tych przeciętnych. Rodzi to
>> określone konsekwencje: inaczej wykłada się pisma ludziom na wysokim
>> poziomie rozwoju duchowego- inaczej "maluczkim". Dla tych, których
>> najwięcej- są określone przepisy, żeby po prostu mieli się czego
>> trzymać. Co powiedzieć człowiekowi na wysokim szczeblu rozwoju duchowego
>> o wpadniu w złość? Taki człowiek wie, że złość przecież tkwi w nim
>> samym, i że tak naprawdę z jednej strony- ma on prawo do swoich emocji,
>> ale będąc za nie odpowiedzialnym- zdaje sobie sprawę, że należy
>> wybaczyć- i nie ze względu na drugą osobę- lecz przede wszystkim
>> (niektóre religie powiedzą, że wyłącznie- buddyzm np) ze względu na
>> samego siebie. Ot- złość po prostu jak i inne negatywne uczucia- niszczą
>> ich posiadaczy, i to skutecznie. Co ma powiedzieć kapłan "maluczkiemu"?
>> Powie: "przebacz, bo tak uczy nas Chrystus".
>
> Pisząc o religijnym wyjaśnieniu złości, miałem na myśli następującą
> sytuację: powiedziano mi na lekcji religii, że Bóg powiedział w 4
> przykazaniu: czcij ojca i matkę swoją. Jednocześnie powiedziano mi, że
> jeśli złamię to przykazanie, mogę pójść do spowiedzi, wyznać swój grzech,
> wtedy jest łaska uświęcająca od Boga, grzech jest wybaczony i mogę pójść
> do Komunii Św. zjednoczyć się z Jezusem. Mam czyste serce, mam Boga w
> sercu. W relacji z jednym z moich rodziców doświadczam co jakiś czas
> złości, jestem zbyt młody, żeby zawsze ją opanować, więc zdarza mi się
> jakoś agresywnie odpowiedzieć, bez wyzwisk, ale na tyle nieprzyjemnie, że
> rodzicowi jest przykro. Czuję wtedy utratę łaski uświęcającej. Teraz do
> czasu następnej mszy w niedzielę (bo nie mam jeszcze zwyczaju chodzić do
> kościoła w dni powszednie) jestem bez łaski uświęcającej, w chwili gdy ją
> tracę jest coś właściwie bliskiego rozpaczy. W niedzielę przystępuję co
> spowiedzi, ksiądz na mnie nie krzyczy, mówi delikatnie, wybacza mi w
> imieniu Boga, Bóg mi odpuścił grzech, jestem czysty od tamtego zachowania
> w złości. Nie ma tego, wszystko od nowa. Radosny w łasce uświęcającej
> przystępuję do Komunii, radosny wracam do domu mając w sercu Pana Jezusa,
> po czym za jakiś niedługi czas przy obiedzie znów coś mnie bardzo złości w
> rodzicu, jest to silniejsze od nakazu Boga, przegrywam.
>
> Być może jeszcze raz idę do spowiedzi w następną niedzielę, ale tamto znów
> się powtarza, więc rezygnuję z praktyki kościelnej.
>
> To nie jest przykład na to, że to nie działa. To przykład na zbyt łatwe
> wyjaśnianie złości wobec kogoś.
>
A gdzie tu masz w ogóle próbę wyjasnienia złości - na dodatek zbyt łatwą?
Przecież ani razu nie próbowałeś tej złości wyjaśnić.
"po czym za jakiś
niedługi czas przy obiedzie znów coś mnie bardzo złości w rodzicu, jest
to silniejsze od nakazu Boga, przegrywam."
Zastanów się może, czym wobec tego jest to, co jest silniejsze od nakazu
Boga.
--
Serdecznie pozdrawiam
Chiron
1. Znaleźć człowieka, z którym można porozmawiać nie wysłuchując banałów,
konowałów, idiotyzmów cwaniackich, łgarstw, fałszywych zapewnień, tanich
sprośności lub specjalistycznych bełkotów "fachowca", dla którego branżowe
wykształcenie plus umiejętność trzymania widelca jest całą jego kulturą,
kogoś bez płaskostopia mózgowego i bez lizusowskiej mentalności- to znaleźć
skarb.
- Waldemar Łysiak
2. Jedyna godna rzecz na świecie twórczość. A szczyt twórczości to tworzenie
siebie
Leopold Staff
|