Data: 2013-04-03 09:00:08
Temat: Re: Strach i straszenie
Od: ZOŁZA <r...@b...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2013-04-03 10:48, ZOŁZA pisze:
> W dniu 2013-04-03 10:43, ZOŁZA pisze:
>> W dniu 2013-04-03 10:34, Ghost pisze:
>>>
>>> Użytkownik "ZOŁZA" <r...@b...pl> napisał w wiadomości
>>> news:515be872$0$1217$65785112@news.neostrada.pl...
>>>> W dniu 2013-04-03 10:18, Hanka pisze:
>>>>> On 3 Kwi, 09:07, "Ghost" <g...@e...pl> wrote:
>>>>>
>>>>>> Strach obniza nam jakosc zycia w samym momencie straszenia, ale tez
>>>>>> dziala dlugofalowo. Strachliwi zyja z dnia na dzien, zadne
>>>>>> przedsiewziecie
>>>>>> nie jest warte wysilku - bo moze sie skonczyc porazka, na pewno
>>>>>> skonczy sie
>>>>>> porazka.
>>>>>
>>>>> Prawda.
>>>>> Moja mama tak mnie wychowala.
>>>>> Zawsze bylo wyszukiwanie strasznych konsekwencji.
>>>>> Nie robmy tego, bo stanie sie to zle, tamto straszne,
>>>>> i w ogole.
>>>>>
>>>>> Lata cale trwalo, zanim sie od tego odczepilam.
>>>> pani hanko, a ty czekałaś aż twoje dziecko ściągnie
>>>> za stołu gorący kubek kawy, czy jednak ostrzegałaś, że
>>>> to to si! a potem jak dorosły, to wspominałaś, że zbytnia
>>>> spolegliwość tym z ogonkami, może skończyć karierę na gimnazjum
>>>> czy koledzy twoich dzieci je uświadamiali? kompletnie nie pojmuję
>>>> twojego argumentowania. widać durna jestem. bo nawet
>>>> kodeks karny, to przejaw konsekwencji przed lub za określone
>>>> błędy.
>>> ale co np. ze zmiana pracy, kupnem domu, itp. Te czynnosci
>>> niosa okrelosne ryzyka, ale zafixowanie sie na blokadzie moze oznaczac
>>> spore straty. A wlasciwie utracowne korzysci.
>> i wtedy każdy mądry człowiek zasiądzie przed kartka i ze świadomością
>> wypunktuje bilans: zysków które będą nagrodą i ryzykiem strat, która
>> sama w sobie będzie karą. zawsze. nie można bezmyślnie liczyć na brak
>> ryzyka, jeśli z gruntu dane przedsęwziecie jest bardzo ryzykowne - to
>> jakaś pomyłka myślowa byleby tylko nie czuć dyskomfortu wolności..czy co
>> tam.
>> może i się nie rozumiemy. ja byłam ostrzegana przed konsekwencjami
>> i żałuje tylko tego w jaki sposób były mi one uświadamiane, nie zaś
>> to, że w ogóle były.
> i tez jestem zdanie, że lepiej na zimne dmuchać niżby mnie
> bezkrytyczne odrzucanie czynnika ew niepomyślnego i nieprzewidzianego
> biegu zdarzaj miała mnie posadzić na rozżarzona blachę realizmu. łe ale
> mi metafura wyjszał. ide se
aczkolwiek, nie mam tu jednocześnie na mysli, żeby byś tak chorobliwie
asekuranckim indywiduom?, żeby bać się bać wystawić nogę za próg.
notabene moja matka, która mnie ostrzegała przed błędami młodości to
tak nieprzewidywalny człowiek, że az trudno by wam uwierzyć a ja
jestem dość spontaniczna, ale nie cierpie ryzyka.
|