Path: news-archive.icm.edu.pl!news.rmf.pl!news.ipartners.pl!news.solutions.net.pl!not
-for-mail
From: Marek Krużel <h...@g...pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: Szaleństwo?
Date: Sun, 12 Oct 2003 01:18:05 +0200
Organization: http://good.solutions.net.pl/ ;)
Lines: 76
Message-ID: <p...@g...pl>
References: <p...@g...pl> <blr5ac$ov2$1@news2.ipartners.pl>
<b...@g...hce3263b0.invalid>
<p...@g...pl>
<b...@g...ha58eb706.invalid>
<p...@g...pl>
<b...@g...hdfae5327.invalid>
<p...@g...pl>
<b...@g...h39bc16d6.invalid>
<p...@g...pl>
<b...@g...h7df235c8.invalid>
NNTP-Posting-Host: good.solutions.net.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: arrakis.solutions.net.pl 1065914294 1537 217.144.202.159 (11 Oct 2003
23:18:14 GMT)
X-Complaints-To: u...@a...solutions.net.pl
NNTP-Posting-Date: Sat, 11 Oct 2003 23:18:14 +0000 (UTC)
User-Agent: Pan/0.14.2 (This is not a psychotic episode. It's a cleansing moment of
clarity.)
Corporation: Daughters & Sons ;)
GG: 4515163
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:233560
Ukryj nagłówki
Sat, 11 Oct 2003 20:21:54 +0200, "... z Gormenghast"
<p...@p...onet.pl> <b...@g...h7df235c8.invalid>:
>> Dziś czytałem 2 wątki o profanacji wartości. Oczywiście Aska
>> bardziej mnie przekonywala.
>
> Mówiliśmy to samo ale różnymi językami. Aśka wykazała się szczególnymi
> zdolnościami negocjacyjnymi, ale i tak nasze wysiłki okazały się nieskuteczne.
Komentarz strony do rozmów pokojowych. Chodzi o to kto ma rację,
a nie o to gdzie jest. Pojęcie własności wywodzi się z potrzeby
i przyzwyczajenia. Błogosławieni nieprzyzwyczajeni?
> /.../
>> Czyny to jak fotografie.;) Wierzysz w diabła? Chłopcy z LPR wierzą.
>
> Jakiego znów diabła!
Mówiłem, że ważne są intencje. Czyny mogą być pochopne, wymuszone.
Złapanie diabła na gorącym uczynku to śmieszna satysfakcja.
Słyszałem taką radę: nie sprzeciwiajcie się złu. Ten kto radził
zdawał się wręcz zło ignorować, kłamstwo zaś obnażał.
> A co do fotografii czynów - jak najbardziej. W tym znaczeniu są to
> fotografie bardzo potrzebne. Dokumenty działania. Nie do wymazania.
Pamiątki. Wspomnienia. Kamienie milowe. Satysfakcje i nauczki.
> Ale jeśli używasz zwrotu "fotografia" w znaczeniu, jakim ja przybliżałem
> "jetologię", no to znów się rozmijamy.
Chyba nie całkiem.
> Sens widzę natomiast w rozwoju człowieka, o ile ten rozwój wspomaga
> innych, zmniejsza ilość cierpienia...
Powiedz mi jak przekonać tych, którym inni wciąż udowadniają,
lub wmawiają gorszość, że nie są gorsi? Przecież to na pierwszy
rzut oka widać kto lepszy, a kto gorszy.;)
>> > /.../ (czytałeś moje "podstawki jetologii"?), jako rzecz poddająca
>> > się niestety stałemu demontażowi przez "szeroką publikę", jako
>> > coś niepojętego i niepraktycznego.
>
>> Już przeczytałem. Za długie. Co masz na myśli?
>
> :||. Nic z tego. Znów odmawiasz własnego wysiłku.
Naturalnie. Wolę gotowce, chyba że coś zda mi się obiecujące.
W końcu na tym też polega postęp, że są gotowce. Więc co według
Ciebie fotografie przysłaniają? Alternatywy, prawdę (niewygodną?),
proces, przyszłość?
> /.../
>> > Nikt Cię nie może wyręczyć w samodzielnej ocenie zdarzeń.
>> > Nawet jeśli wszyscy jesteśmy jak dzieci...:).
>
>> Może jestem znacznie bardziej wyrozumiały, a może krótkowzroczny.;)
>> Mnie ew. wybryki nie szkodzą, za to agresji nie bardzo rozumiem.
>
> Coś jednak rozumiesz skoro stawiasz diagnozę "agresja", "agresor".
Nic nie wiem o żadnej diagnozie. Mówiąc o agresji miałem na myśli
sposób na własne dobre samopoczucie czyimś zbyt dużym kosztem.
Przeciwstawiłem ją niewinnym wybrykom.
> No cóż . Ludzie są różni. Mówiłem kiedyś o budzeniu się "z ręką
> w nocniku". Oby Ci się to kiedyś nie przydarzyło...
> A zresztą - jak się przydarzy, no to ... na naukę nigdy za późno :)).
Proszę o sprecyzowanie.
Pozdrawiam
Marek
|