Data: 2004-01-29 13:55:49
Temat: Re: Szkoła - to nie do przyjęcia...
Od: Andrzej Garapich <g...@n...ma.maila>
Pokaż wszystkie nagłówki
Thu, 29 Jan 2004 14:23:57 +0100, "Karolina Matuszewska"
<ginger#isp,pl> pisze:
Dziekuję za odpowiedź.
>Mogę ja? Mogę, mogę, mogę? =] Rzuciłam naukę jak miałam piętnaście lat.
OK, czyli 12-sto latkowi można jeszcze powiedzieć: masz dalej
chodzić do szoły muzycznej? Bo mam dylemat. Chłopak jest bardzo
zdolny zdaniem pani od instrumentu i powinien iść dalej.
Ale większośc chłopaków z kasy idzie do liceum zwykłego
i zamierzają robić szkołę muzyczną popołudniami. Szkopuł
w tym że ich rodzice są muzykami i umieją tego przypilnować.
W dodatku mieszkamy poza Krakowem więc 2 godziny
dziennie trzeba przeznaczyć na dojazdy.
U mnie w rodzinie nie ma żadnego muzyka, sam nie mam pojecia
co to interwał, a co bemol. Więco pilnowaniu poważnym
z naszej strony można zapomnieć.
Powiedziałem, że jak będzie miał 15 lat, to zdecyduje. Na razie
decudują rodzice.
Zgadzam się, że szkoła muzyczna, to cudowna sprawa.
--
pozdrawiem serdecznie
Andrzej Garapich
Kto w młodości był socjalistą
ten na starość będzie świnią
|