Data: 2004-01-29 14:24:35
Temat: Re: Szkoła - to nie do przyjęcia...
Od: "Joanna" <d...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Andrzej Garapich" <g...@n...ma.maila> napisał w wiadomości
news:184i10tab44v9q11le7q47js2f6h33tvut@4ax.com...
> OK, czyli 12-sto latkowi można jeszcze powiedzieć: masz dalej
> chodzić do szoły muzycznej? Bo mam dylemat. Chłopak jest bardzo
> zdolny zdaniem pani od instrumentu i powinien iść dalej.
Sadze, ze w tym wieku mozesz mu kazac ino oby to nie bylo zbyt na sile, bo
sie moze zniechecic calkowicie. Ale skoro jest bardzo zdolny to chyba az
takiego mocnego przymusu nie musisz stosowac.
> W dodatku mieszkamy poza Krakowem więc 2 godziny
> dziennie trzeba przeznaczyć na dojazdy.
> U mnie w rodzinie nie ma żadnego muzyka, sam nie mam pojecia
> co to interwał, a co bemol. Więco pilnowaniu poważnym
> z naszej strony można zapomnieć.
To tak jak u mnie w rodzinie. Rodzicom niby slon na ucho nie nadepnal, ale o
bemolach i kluczach wiolinowych zielonego pojecia nie mieli. Stad moze nie
odczuwalam jakiegos mocnego przymusu. Owszem podczas szkoly podstawowej
pilnowali cobym nie opuszczalam zajec w szkole muzycznej. Mowili, ze taka
wiedza moze mi sie zawsze przydac, czy to w zyciu prywatnym ,czy zawodowym.
No i mieli racje
> Powiedziałem, że jak będzie miał 15 lat, to zdecyduje. Na razie
> decudują rodzice.
I chyba dobrze zrobiles. Na razie niech sie uczy. Zwlaszcz, ze jest zdolny.
Moj nauczyciel od skrzypiec do dzisiaj zaluje ze nie poszlam w kierunku
muzycznym. Spotkalam go w USC. Gral na naszym slubie. Twierdzi ze mialam
talent, ktorego ja u siebie nie odkrylam, a moze bylam za leniwa na
cwiczenie gam i etiud ;-) Nie wiem, teraz juz sie nie dowiem, choc nie
powiem abym czegokolwiek zalowala.
>
> Zawsze facet co miał gitarę mial wszystko łatwiej w życiu.
No ... troche racji w tym jest ;-)
Pozdrawiam
Joanna
|