Data: 2016-12-19 22:29:43
Temat: Re: Szynka świąteczna z Biedronki
Od: Animka <a...@t...wp.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2016-12-19 o 19:15, Ikselka pisze:
> Animka <a...@t...wp.pl> wrote:
>> W dniu 2016-12-18 o 22:27, Ikselka pisze:
>>> Animka <a...@t...wp.pl> wrote:
>>>> W dniu 2016-12-18 o 19:09, Ikselka pisze:
>>>>> Dnia Sun, 18 Dec 2016 18:35:45 +0100, Animka napisał(a):
>>>>>
>>>>>> W dniu 2016-12-18 o 10:13, Ikselka pisze:
>>>>>>> Nie chodzi o rozrywkę, ale o zdrowie
>>>>>> W zimie po wysokich zaspach śniegu przecież nie będziesz chodziła. Tu
>>>>>> poodgarniane, posolone...tfu! Wolę juz zaspy.
>>>>> Ależ własnie po zaspach jest najfajniej i najbardziej efektywnie!
>>>>> Miałam sobie nawet narty biegówki kupić nowe, żeby znowu zacząć, ale MŚK
>>>>> nie chce mi towarzyszyć w tym, a sama się trochę obawiam tak w zimie w
>>>>> polu. Można zasłabnąć albo co i kto mnie znajdzie.
>>>> Zostawisz karteczkę; Misieńku kochany jestem na nartach i mąż znajdzie
>>>> Cię po śladach.
>>> Akurat. Jak już zamarznę ;-P
>>> W czasie mrozu wystarczy pół godziny i człek sztywny.
>>>
>>>> Osobiście ja wolalabym chlapnąć w zaspę niż w kałużę lub ślizgawkę na
>>>> twardym trotuarze.
>>> No i właśnie o tym mówię - że po zaspach najlepiej.
>>> A kiedyś to przydrożna zaspa uratowała mi życie. Mnie i mojemu Ojcu. Gdy
>>> wpadliśmy w obroty na szklance na drodze i wypadliśmy z zakrętu, małym
>>> fiacikiem. Buchnęliśmy w tę zaspę, miękko i bezwstrząsowo zupełnie,
>>> zatrzymując się w niej jak w pierzynie. Dwa metry dalej, na linii naszego
>>> ruchu, była spora akacja - gdyby nie ta zaspa, to łupnęlibyśmy w nią z
>>> pełnego rozpędu 3-|
>> Aja jakoś wygrzebaliście się z tej zaspy i teraz zostalo Ci śmieszne
>> wspomnienie, prawda?
> Najbardziej pamiętam ten ułamek sekundy, gdy wirował świat za szybami i
> pamiętam strach, w co łupniemy. Nagłe zatrzymanie się w śnieżnej pierzynce
> było dziwne - nagle cicho i niczego nie widać, szyba przednia utopiona w
> śniegu, tylko tył samochodu wystawał.
> Raczej do dziś mnie to nie śmieszy.
>
>>> Ja sie ruszam, chodzę sporo. Tylko tak bez sensu iść bo iść to mi nie
>>> pasuje.
>>>>>>> Ja w sezonie mam pracę w ogrodzie warzywno-kwiatowym, to ruchu mi nie brak,
>>>>>>> traz przed Świętami zero ruchu, bo dzień krótki a zajęć w domu sporo, ale
>>>>>>> zaraz po Nowym Roku zaczynam chodzenie. Nie jest to "łażenie bez sensu" -
>>>>>>> to wyprawa po zdrowie. A i kogoś się spotka, przyrodę popodziwia, pooddycha
>>>>>>> lasem czy łąką wiosną, zrobi przemyślenia, na które nie ma warunków w domu.
>>>>>>> Mam wtedy czas tylko dla siebie. A jeśli jestem z mężem, to mamy.
>>>>>>> Dla mnie to nigdy nie jest nudne.
>>>>>> Jak dla każdego.
>>>>>> Mieszkasz w urokliwym miejscu, nie to co ja.
>>>>> Tia, znowu wymówki.
>>>> Nie wymówki. Chciałabym się wynieść gdzieś na wieś.
>>>>
>>> To sprzedaj mieszkanie i kup mały domeczek.
>> Tyle jest mieszkań do sprzedaży, bo ludzie wynosza się na wiś albo za
>> granicę.
>> Większość chciałaby mieszkanko prawie za darmo, a ja nie taka głupia.
>> Musiałabym jednak najpierw coś jako takiego kupić i potem dopiero
>> spokojnie sprzedać mieszkanie.
>> Interesuje mnie c.o. łazienka z kabiną, bieząca woda miejska czy wiejska
>> . Piecyka gazowego czy butli z gazem nie tolerowałabym. W mniejszych
>> miesteczkach trudno o takie sprawy, na dodatek jak jest blok to nie ma
>> windy i trzeba po schodach np. na IV piętro wchodzić.
>> Najlepiej kupić sobie gdzieś plac, wybugować chałupę i się cieszyć.
>> Niestety spadku nie oczekuję, wygranej w totolotka też. Jakbym miała
>> forsę to mogłabym kupić sobie dom w swojej dzielnicy, nawet
>> zmodernizować go. Gdzies bliżej jeziorka czerniakowskiego. Tam jest
>> cisza, spokój, samochody nie szaleją, autobusy tamtędy nie jeżdżą.
>> Kurczę. pomarzyć dobra rzecz, ale co za dużo to niezdrowo :-(
>>
> Można zamienić. Tyle że domek z ogródkiem za mieszkanie w bloku? Nie
> zamieniłabym się w życiu.
>
Oczywiste. Kto by chcial teraz jak wszyscy, tzn kto może to zwiewają z
Warszawy.
--
animka
|