Data: 2007-01-23 23:03:19
Temat: Re: Tak apropo samobójstwa Ani.
Od: "Slawek [am-pm]" <sl_d(na_poczta.onet.pl)@tutaj.nic>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Quasi" <q...@g...pl> napisał w wiadomości
news:ep519r$o9$1@matrix2.idg.com.pl...
> Duch napisał(a):
>
>> Pierwszy odruch do porzadnie, ale naprawde porzadnie wjebac kolesiom,
>> tak zeby zapamieali do konca zycia. (ciach) itd, stara spiewka...
>
> Watek ten jest przeuroczy:
> # autentyczne podniecanie sie i swiecieoburzanie tabloidalnymi
> sensacyjkami - "wielka tragedia, wielkie lzy, wielkie wspolczucie [...]
Quasi, czyżbyś oburzał się oburzeniem tłumu? Moim zdaniem
pobłyskujesz drugą stroną medalu. Czytałem wszystkie Twoje
wynurzenia na temat tego wypadku (przynajmniej na tej
grupie). Ty również masz wyrobione zdanie: "Nic takiego
się nie zdarzyło." We wzruszający sposób ujawniasz empatię
i sympatię do chłopaków, którzy dopuścili się kilku niewinnych
żarcików. Wydawać by się mogło, że usiłujesz w jakiś pokrętny
sposób usprawiedliwić jakieś swoje dawne po- czy wy- stępki.
Ale tak wydawać by się mogło tylko na pierwszy rzut oka.
Bo tak naprawdę sam byłeś ofiarą prześladowań, prawda?
A dlaczego teraz pałasz świętym oburzeniem na tłum, który
pała świętym oburzeniem, aż byś miał ochotę zlinczować cały
ten tłum, który chce zlinczować kilku dzieciaków? Tą cienką,
chociaż szytą grubymi nićmi prowokację pozostawiam do
przemyślenia P.T. czytelnikom. :-)
Przyszło mi na myśl, aby z wyjątków zrobić regułę. Wyobraźmy
sobie nowy, wspaniały świat, w którym funkcjonują szkoły
z wszechobecną i wszechogarniającą falą. Przez pierwszych pięć
lat dzieciaki byłyby upokarzane, bite, prześladowane, okradane,
molestowane i gwałcone przez dzieciaki z wyższych roczników.
Starszaki byłyby nagradzane za doprowadzanie do samobójstw
młodszych gówniarzy. Im więcej, tym lepiej. Mięczaki do gazu!
Natomiast surowo wzbronione (karane śmiercią) byłoby
bezpośrednie zabójstwo. Dlaczego? W kontekście któregoś
następnego akapitu ze słówkiem "eugenika" wydaje się to
chyba oczywiste.
Nic specjalnie nie trzeba by organizować, samo by się to łatwo
zapętliło. Wystarczyłaby lekka zachęta ze strony dorosłych, a być
może wystarczyłoby tylko nie przeszkadzać. Ci, którzy przeżyliby
lata upodlenia, bardzo często i bardzo chętnie odpłacaliby pięknym
za nadobne. Nic nie szkodzi, że zupełnie innym dzieciakom. Ci
nieliczni, łagodniejsi "z natury", którzy nie byliby w stanie tak się
mścić, zapewne nie przeżyliby pierwszych lat szkoły i "szkoły".
Po latach uporczywej eugeniki tego rodzaju ostałyby się ino
twarde suki oraz sukinsyny nie do zdarcia. Myślisz, że to powabna
i czarowna wizja?
Odwróćmy teraz zasady. Tym razem bez zamordyzmu
dorosłych organizatorów oczywiście by się nie obyło. Otóż
wcielamy w życie zasadę stanowiącą, że bezwzględnie i niemal
na miejscu (chociaż nie, lepiej na osobności!) likwidujemy
wszystkie dzieciaki, które dopuszczają się przemocy, molestowania
czy poniżania innych. A jak takich zabraknie, to do gazu trafią te,
które w nadmierny sposób ujawniają agresję.
Po latach uporczywej eugeniki tego rodzaju ostałyby się ino
mimozowate, grzeczne dziewczynki oraz ciapomazgaje. Myślisz,
że to powabna i czarowna wizja?
Pozdrawiam, w pierwszym rzędzie wszystkich siedzących
w drugim rzędzie. Oraz wiecznie siedzących w oślej ławce.
--
Sławek
|