Data: 2015-08-09 12:48:22
Temat: Re: Talent artysty?
Od: FEniks <x...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2015-08-09 o 10:00, Chiron pisze:
>
> Użytkownik "FEniks" <x...@p...fm> napisał w wiadomości
> news:mq5d09$3hn$1@news.icm.edu.pl...
>> W dniu 2015-08-08 o 13:50, Pszemol pisze:
>>> "Qrczak" <q...@q...pl> wrote in message
>>> news:55c5012a$0$4768$65785112@news.neostrada.pl...
>>>>> Ja raczej nigdy nie powiedziałabym, że "ma talent" o kimś, kto nie ma
>>>>> pasji oraz nie wkłada/włożył wystarczająco dużo pracy w jakąś
>>>>> dziedzinę
>>>>> (chyba że o dziecku, ale to trochę inna sytuacja, wtedy raczej
>>>>> mówimy o
>>>>> zdolnościach). Owszem, może same tylko te dwa czynniki nie zawsze
>>>>> przynoszą efekty i nie są wystarczające, ale są niezbędne, żeby
>>>>> prawdziwy talent dał się rozpoznać.
>>>>>
>>>>> Zresztą moja "kwintesencja" była trochę przewrotna. Mam wrażenie,
>>>>> że my
>>>>> ludzie, a zwłaszcza chyba my Polacy, zbytnio gloryfikujemy pojęcie
>>>>> "talent" z krzywdą dla zwykłej (mozolnej często) pracy. Lubimy
>>>>> chwalić
>>>>> innych za talent, chwalić się sami, że coś nam przychodzi bez
>>>>> trudności,
>>>>> chełpimy się, że byliśmy w szkole tacy zdolni, wszystko nam
>>>>> przychodziło
>>>>> tak łatwo bez problemu. O wiele chętniej się przyznamy, że byliśmy
>>>>> zdolnymi leniami, niż pilnymi uczniami. Mamy kult zdolności i
>>>>> talentów,
>>>>> a praca jest passe. ;)
>>>>
>>>> Ciekawe dlaczego...
>>>
>>> Bo lenie bez talentu nie lubili pracowitych kujonów...
>>> Tym z talentem jeszcze byli w stanie wybaczyć piątki w szkole :-)
>>
>> Ludzie lubią niesamowitość. Były kiedyś teorie, że prawdziwy geniusz
>> ma jakieś specjalne wymiary czaszki, większą czy jakoś tak. Żeby to
>> potwierdzić podobno grubo po śmierci Bacha odkopano jego czaszkę i
>> zmierzono. I... okazało się, że była zupełnie przeciętna. ;)
>>
>> A "wielkie talenty" naprawdę zwykle ciężko pracowały (np. Bach
>> przemierzył na piechotę ponad 400km z Arnstadt do Lubeki, żeby
>> posłuchać najwybitniejszego wtedy organisty). I zwykle byli po prostu
>> doskonałymi rzemieślnikami na usługach możnych, tworzyli na
>> zamówienie i dla kasy. Poza tym to my teraz wiemy i uznajemy, że byli
>> geniuszami, a za ich czasów bywało różnie. Koncerty Brandenburskie
>> Bacha przeleżały u jakiegoś margrabiego w szufladzie i zostały
>> sprzedane za parę groszy. A tego typu losów "wielkich talentów" jest
>> wiele.
>>
>> Poza tym ja sądzę, że "talent" jest jednak wartością stopniowalną.
>> Kiedy zachodzi wyjątkowa koincydencja wielu czynników (zdolności
>> czysto fizyczne + osobowość + znalezienie się w odpowiednim czasie w
>> odpowiednim miejscu, czyli np. odpowiednia edukacja, warunki do
>> zaistnienia i pewnie jeszcze wiele innych), wtedy mamy do czynienia z
>> _wybitnym_ talentem. Ale przecież o kimś, kto po prostu z łatwością
>> uczy się gry na instrumencie też zwykle mówimy, że ma do tego talent,
>> chociaż nie będzie z niego ani Mozart, ani Chopin, ani nawet Blechacz.
>>
>
> Interesujące. A co powiesz na tego człowieka?
>
> http://www.matematyka.pl/19068.htm
Pasji i pracowitości z pewnością mu nie brakowało.
Ewa
|