Data: 2018-02-26 13:48:41
Temat: Re: Tato?!
Od: XL <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
XL <i...@g...pl> wrote:
> LeoTar Gnostyk <l...@l...net> wrote:
>> W dniu 26.02.2018 o 09:26, XL pisze:
>>> <i...@g...pl> wrote:
>>
>>>> Osobom uzaleznionym od adrenaliny powinno się odbierac dzieci.
>>>> Generalnie - tacy ludzie nie nadają się do związku! Żona Thor'a
>>>> Heyerdahl'a powiedziała mu ,,Dosyć!", kiedy kolejny raz przysięgał,
>>>> że najbliższa wyprawa to już będzie ta ostatnia...
>>>>
>>>> ,,Wyprawę Tomasza Mackiewicza i Elizabeth Revol na Nanga Parbat, dla
>>>> magazynu "Newsweek", skomentowała dziennikarka i alpinistka Monika
>>>> Rogozińska. Pojawiły się słowa krytyki i obawa, znajdą się chętni,
>>>> by powtórzyć wyprawę Mackiewicza. Dziennikarka niepokoi się
>>>> również, że himalaista dla wielu osób stanie się bohaterem, który
>>>> znajdzie naśladowców.
>>>>
>>>> - Boję się, że po tym zgiełku medialnym pan Tomasz Mackiewicz
>>>> znajdzie naśladowców. Przygody z Himalajami nie można zaczynać na
>>>> jednej z najwyższych ścian planety, w najtrudniejszych warunkach.
>>>> Nie wiedział, jak jego organizm zareaguje na 8 tys. m. Nie
>>>> spróbował tego wiosną na innej górze i łatwiejszej drodze. W
>>>> wysokich górach należy przestrzegać pewnych reguł. Nie igra się z
>>>> wysokością, niedotlenieniem. Ono zabija. Pan Mackiewicz pchał się
>>>> nieodpowiedzialnie w tarapaty. A tam takie zachowanie śmiertelnie
>>>> naraża innych. Boję się, że zostanie wykreowany na bohatera.
>>>> Modliłam się za niego w czasie akcji, modlę się za jego dzieciaki.
>>>> To one płacą najwyższą cenę za pasje rodziców - powiedziała
>>>> Rogozińska."
>>
>>> I w ogóle to co to jest?! Żonaty i dzieciaty facet jeździ sobie na
>>> SWOJE OSOBISTE birbantki z ,,koleżanką"! Żona w domu pewnie z tego
>>> dumna i mu błogosławiąca. Nowe czasy :->
>>
>> A nie pomyślałaś aby XL, że żona Mackiewicza po prostu chciała się go
>> pozbyć i zrobiła wszystko by go sprowokować do podjęcia tego niebywałego
>> ryzyka?
>
> Myślę tak od początku.
>
>> No i ciekaw jestem bardzo, czy aby nie była pośredniczką, która
>> mu podsunęła panią Revol.
>
> Wystarczy, że nie przeciwstawiła się.
>
>> Jestem głęboko przekonany, że gdyby wrócił
>> cały z tej wyprawy to spotkało by go ze strony małżonki ciosanie kołków
>> za... zdradę, której się dopuścił z p. Revol.
>
> Z tymi kołkami po powrocie to niekoniecznie, bo niewątpliwie już wcześniej
> istniało rozluźnienie więzów małżeńskich i uczuciowych, skoro facet się
> najlepiej realizował BEZ żony, a ona to akceptowała - ale dla mnie tak
> ogromna BLISKOŚĆ INTYMNA, do jakiej przecież siłą rzeczy MUSI I POWINNO
> dochodzić w warunkach tego typu wyprawy między jej uczestnikami (na skutek
> odarcia z wszelkiej intymności - wspólne spanie, wyprożnianie, jedzenie,
> pierdzenie itp.) w przypadku odmienności płci JEST zdradą przynajmniej
> mentalną i musi prowadzić do fizycznej. Ludzie myślący doskonale zdają
> sobie sprawę, że musi do takiej bliskości dojść, jeśli dwoje ludzi ma sobie
> ufać i całkowicie na sobie polegać w warunkach bezpośredniego zagrożenia
> życia, kiedy ludzie wzajemnie bezpośrednio od siebie zależą.
> Oczywiście mowa o PARZE.
> Co innego w towarzystwie monopłciowym - o ile nie jest ono homoseksualne,
> to jasne.
>
>> Bo też mniemam, że dla
>> Mackiewicza wspólna wspinaczka z p. Revol była swoistym popisywaniem się
>> przed nią dla zdobycia jej. A że kosztowało go to życie.. No cóż, chciał
>> przeżyć z nią w tajemnicy ekstazę. W ten sposób odegrał się na swojej
>> żonie, która chciała się go pozbyć z domu i ze swojego życia za...
>> prostytucję, którą z nim uprawiała na jej własne życzenie. A facet
>> zapłacił cenę najwyższą. Frajer, któremu brakowało poczucia własnej
>> wartości i myślał, że jak zdobędzie Nanga Parbat w towarzystwie kobiety
>> to ona go za to doceni i będzie należeć do niego.
>>
>
> Coś w tym niewątpliwie jest.
> Znam takiego jednego żonkosia, który dla innej kobiety chciał z nią
> zdobywać Kilinandżaro
Kilimandżaro
> - z tuszą 120 kg i bez żadnej praktyki wspinaczkowej.
> Ludziom czasem od...la, zwłaszcza w pewnym wieku.
I w konkretnych warunkach.
--
XL
|