Data: 2004-12-09 00:12:51
Temat: Re: Tendencyjne pytania
Od: Tristan Alder <s...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
W odpowiedzi na pismo z dnia czw 9. grudnia 2004 00:53 opublikowane na
pl.soc.edukacja podpisane Jacek Skowroński:
>> czy uczeń może się jakoś oprotestować w przypadku otrzymania na
>> kartkówce tendencyjnych pytań zastosowanych w podzięce za olewanie
>> nauczyciela w czasie lekcji wcześniejszej?
>
> Protestować sobie może, ale raczej niewiele mu to da. ;)
No własnie pytam, czy nie może się odwołac do jakieś konwencji ochrony
ucznia przed ciężkimi pytaniami :)
>
>> Jak Wy radzicie sobie z utrzymaniem dyscypliny? Bo mi już momentami
>> bokiem wychodzi ich olewanie mnie i zacząłem od wprowadzenia kartkówek z
>> teorii praktycznie co lekcję oraz stawiania minusów za przeszkadzanie,
>> ale to nie pomaga w niektórych przypadkach. Zwłaszcza że przedmioty
>> komputerowe postrzegane są jako ,,phi-informatyka...''.
> Kartkówek tak często nie robię, ale czasami przewałkuję takiego delikwenta
> przy odpowiedzi ustnej. Minusy także wstawiam. Poza tym wykazuję uczniom
> sprzeczność w myśleniu: skoro uważają przedmiot za mało ważny, to nie
> powinni narzekać, że są słabe oceny. Niech się zdecydują - albo przedmiot
> i ocena z niego są ważne, albo nie są. Przy ewentualnych pretensjach
> sugeruję egzamin sprawdzający z całego materiału.
>
>> Scena: Uczniowie mogą sobie wybrać poziom zadania (programu) do
>> napisania na ocenę.
>> Uczeń: Ale to zadanie na 4 jest truuuudne...
>> Ja: To wybierz sobie na 3 albo na 2.
>> Uczeń (wielce oburzonym tonem): No tak i będę miał z informatyki 3 na
>> koniec?
>
> Jego wybór w końcu, prawda?
Zwłaszcza, że wybrał sobie fakultet z informatyki sam... ,,A bo myśmy nie
wiedzieli, że na tym jest programowanie'' :) A jak znów rok wcześniej na TI
robili tabelki i inne rzeczy w edytorze, to ,,A po co nam takie ciulstwa,
my na informatykę na studia idziemy''.
Co niektórzy to mnie mają za idiotę. Jeden dostał zadanie z trzema
podpunkatmi, to zrobił pierwszy[1] i oddarł pozostałe dwa z karteczki.
Jakby oddarł jeden, to jest nikła szansa, że bym nie pamiętał, że tam były
trzy. Ale jak oddarł dwa, to od razu widać, że jest punkt, a więc pewnie
było ich więcej :)
[1] zrobił -- czytaj otworzył plik zrobiony kiedyś wcześniej na lekcji, bo
to było zadanie, w którym pierwszy punkt był identyczny jak kiedyś na
lekcji, a potem go się rozbudowywało.
>> Jakby manie trzy z informatyki różniło się od mania trzy z inkszego
>> przedmiota.
> Z niektórych jak ktoś dostanie trzy, to się jeszcze cieszy...
No więc właśnie, a phi-informatyka jest olewana przesz wszystkich, łącznie z
nauczycielami, którzy przyłażą jak te święte krowy po różne rzeczy w czasie
lekcji, albo jeszcze przyślą jakiegoś ucznia, który potem wrzeszczy i ma
wielkie pretensje, że ja mu nie chcę wydrukować czegoś, co pani X kazała,
no bo przecież kogo to obchodzi, że jestem zajęty i mam lekcję. Już zamykam
drzwi na klucz, to jeszcze niektórzy bezczelnie łomocą do upadłego...
> Swoją drogą zauważam, że wielu uczniów przychodzi do szkoły średniej z
> zawyżonymi ocenami na świadectwie gimnazjalnym. Spotyka ich później duże
> rozczarowanie, gdy ich wiedza zostaje oceniona nieco bardziej
> realistycznie.
Nie tylko w gimnazjum. Do mnie trafił w połowie semestru na fakultet
programistyczny gość, co to ,,miałem szóstkę z TI u pani X'' i muszę mu
pomagać skopiować napisany program na dyskłetkę oraz inne takie.
Inny mi przylazł TERAZ! Na koniec semestu! Bo on się pokłócił z panią z
fakultetu z angielskiego i on wszystko nadrobi... Zobaczymy... Jak jest
zdolny, to nadrobi, bo posuwamy się tragicznie wolno, gdyż nie umiem
przetłumaczyć uczniom podstaw :(
Ale w gimnazjum też jest fajnie... Dwie laseczki se nie chodziły wrzesień i
październik, dostały kilka zer i stosowne pisemko do wychowawczyni, więc
łaskawie przylazły. Na propozycję nadgonienia na kółku pokiwały głową i
olały. Na sprawdzianie praktycznym nie zrobiły NIC (temat: wyślij list
elektroniczny do nauczyciela)! I wielkie pretensje, że kapa. Ale w zeszłym
roku ,,u pana Y to ona przecież była tylko 3 razy na lekcji i 3 na koniec
dostała''. Ale ma pecha, bo w tym roku trafiła na gościa, co uczy w liceum,
a do tego ma jeszcze nawyki z uczelni wyższej, więc jedzie równo z
koniecznością zaliczeń (tak długo łazisz, aż zaliczysz, nie -- no to kapa).
Niektórym się wydaje, że jak se nie przyjdą na sprawdzian, to ich to
minie...
--
Jego Zupełna Bladoszarość Tristan Alder (ZTJ: Przemysław Adam Śmiejek)
Uwaga! nie jestem w stanie korespondować z posiadaczami konta na serwerze
gazeta.pl. Jeśli chcesz do mnie pisać, użyj innego konta.
|