Path: news-archive.icm.edu.pl!newsfeed.gazeta.pl!newsfeed.atman.pl!newsfeed.tpinterne
t.pl!atlantis.news.tpi.pl!news.tpi.pl!not-for-mail
From: "... z Gormenghast" <a...@p...not.pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: Teoria o'błędnego koła
Date: Mon, 3 Oct 2005 20:20:20 +0200
Organization: tp.internet - http://www.tpi.pl/
Lines: 96
Message-ID: <d...@g...h5acce4ca.invalid>
References: <d...@g...hd3323b01.invalid>
<dhr2bn$k5r$1@atlantis.news.tpi.pl>
NNTP-Posting-Host: pa229.jeleniag.cvx.ppp.tpnet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: atlantis.news.tpi.pl 1128365077 21583 213.76.84.229 (3 Oct 2005 18:44:37
GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: Mon, 3 Oct 2005 18:44:37 +0000 (UTC)
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 5.50.4133.2400
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V5.50.4133.2400
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:330788
Ukryj nagłówki
" Natalia" w news:dhr2bn$k5r$1@atlantis.news.tpi.pl...
/.../
:).
> Właśnie mnie natchnęło zachmurzone popołudniowe słońce. BTW: dzisiaj
> podobno ma być częściowe zaćmienie - przynajmniej tak twierdziła wczoraj,
> wiecznie uśmiechnięta, Pani pogodynka. Podobno im gorsza pogoda tym
> bardziej muszą być wyszczerzone.
;). To zapewne rodzaj kompensacji... Złe wieści, podane w ładnym opako-
waniu, łatwiej strawić :)). A i obwinianie wieszczącej jest wówczas jakieś
nie za bardzo ;).
Szkoda, że się nam zachmurzyło. Następne zaćmionko ma być dopiero za
sto lat, a przecież już za kilka lat mają nastąpić spełnienia jakiś katastrofalnych
proroctw.
Swoją drogą, popatrz jaki ten człowieczek malutki jest, niezdarny, skazany
na kaprysy O~O. Wystarczy maleńka warstwa chmurek, kilkaset metrów
nad jego głową i już nie zobaczy kosmicznego wydarzenia na skalę kilku
pokoleń. Gdyby nie pani pogodynka, nigdy nie dowiedziałby się, że coś
takiego miało miejsce.
Z drugiej strony, zauważ, cóż to jest za skala?! Nie dożyjemy nawet tego
następnego zaćmienia, a przecież rzecz cała trwa i trwa... dość długo już.
Gdyby założyć, że od samego początku rodzimy się i umieramy, to można by
naliczyć tych pokoleń tak gdzieś około 560 000 000.... Wyobrażasz to sobie? :).
Pięćset sześćdziesiąt tysięcy tysięcy pokoleń? ....
A Ty mi mówisz o naszym ślimaczku, umieraniu i nieskończoności... :))).
Kuda nam, robaczkom maluczkim, do nieskończoności!? ;).
> Więc co do mojego natchnienia. Może nie potrafię tak pięknie i zawile się
> wyrażać jak Ty, jednak teraz przedstawię Ci błędne vel o'błędne koło
> w jego natchnionej, zreformowanej postaci. Otóż, dotąd, bez natchnienia
> zagłębienia, uważałam błędne koło za powieleanie tego samego schematu,
> bezpiecznego z punktu widzenia powielacza, na różnych poziomach życia.
> Dlatego jest błędnym kołoem dla mnie. Jednak teraz, olśnienie słoneczne,
> pozwoliło mi przkształcić teorię błędnego koła w teorię muszki ślimaka,
> a co za tym idzie - w teorię pętli czasowej, czyli nieskończoności.
No piękne :). A jeśli do tego autentyczne, to mimo mroku chmurnego za
oknem, jakoś tak weselej na duszy :). Muszla ślimaka mówisz - narastające
z każdą chwilą zwoiki. Oplatające to, co już istniejące, stwardniałe jak
fundament, nowymi cegiełkami. Na samym jedynie czubeczku miękkie
i delikatne, wrażliwe, ale mimo to, rosnące w z góry zaplanowanym
kierunku... :)).
> Reforma polega na tym, że koło zataczamy wokół poprzedniego koła,
> wybierając rozwiązania, które lekko jedynie odbiegają od wcześniejszych,
> co nam pozwala poszerzyć krąg doświadczeń. Gdy już pętla jest duża,
> i droga do rozwiązania problemu nieskończona... umieramy.
>
> Co Ty na to ?:)
Intrygujące jest nie tylko ostatnie Twoje zdanie, ale na nim możemy się
skupić. Oczywista obserwacja mówi nam, że cały ten ruch wzrostowy jest
w pewnym sensie nieuchronny. Od urodzenia aż po grób ;), zwój po zwoju,
coraz większe, koncentryczne kręgi, obejmujące sobą coraz więcej, obcej
do niedawna przestrzeni (?).
Pomyślałaś może, co jest przyczyną, powodem takiego stanu rzeczy?
Co jest tego motorem?
Czy Twoim zdaniem, powierzchnia skorupki stanowi jakąś granicę? Podziału
na wewnętrzne i zewnętrzne na przykład? Sądzę, że możemy tu pominąć
fizyczny wzrost tkanek, starzenie się, a skoncentrować się na przyrostach ...
czegoś we wnętrzu naszych głów. To przecież niemal gołym okiem widać,
że coś przyrasta. A jeśli tak.... to co stoi na przeszkodzie, aby wyobrazić
sobie sytuację zwoju hipotetycznego, który kiedyś, być może się pojawi,
ale dzisiaj brakuje nam do niego jeszcze kilku zwoi pośrednich?
Czy możemy cokolwiek powiedzieć o obszarze objętym tym hipotetycznym
zwojem, podczas gdy nasze siły są w pełni zaangażowane w budowanie tego,
co mamy dokładnie na własnym czubku ... skorupki? W tym delikatnym,
rozgorączkowanym emocjonalnie miejscu...?
No i to umieranie... Jak ma się nasze umieranie w obecności zaledwie trzech,
góra czterech pokoleń, do tego, co widziało nasze, niezaćmione słoneczko
na swojej drodze życia, a więc będące niemym świadkiem umierania
180 tysięcy tysięcy pokoleń ziemian (nie chodzi o ścisłość danych, ale
o wyobrażenie sobie rzędu wielkości, i płynących stąd konsekwencji -
wzrostowych!! :)).
> Pozdrawiam
> Natalia
>
A czy słowo "nieskończoność" jest dla Ciebie jakimś kluczem zamykającym,
czy może otwierającym? Powoduje, iż tracisz zainteresowanie tematem, czy
też odwrotnie - pobudza Twoje zainteresowanie?
pozdrawiam
All
|