Data: 2005-10-04 18:33:02
Temat: Re: Teoria o'błędnego koła
Od: "... z Gormenghast" <a...@p...not.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
" Natalia" w news:dhrvd6$puk$1@atlantis.news.tpi.pl...
/.../
> > Kuda nam, robaczkom maluczkim, do nieskończoności!? ;).
> A nie wiem kuda, ja znajo tolko szto bez robaczkow malutkich nie ma tez
> idinozaurow :)
Słusznie. Ale przecież nie o robaczki tu chodziło a o nieskończoność.
Sama ją wywołałaś - teraz wiem, że przez przypadek ;)).
A, nawiasem mówiąc - rozwinęłaś to "kuda"... - ot takie pierwsze
Twoje skojarzenie, ktore chyba Cię rozproszyło...;).
Zamiast "kuda" powinienem zapewne powiedzieć "gdzie nam, robaczkom....".
Tak? Czy może jest jakieś lepsze słowo w dzisiejszym żargonie?
> > No piękne :). /.../ Na samym jedynie czubeczku miękkie
> > i delikatne, wrażliwe, ale mimo to, rosnące w z góry zaplanowanym
> > kierunku... :)).
> hahahahaha... hahaha :)
Spodobało Ci się? :))
Sądziłem, że może nie spodoba Ci się ten "z góry zaplanowany kierunek".
Przecież podsuwam Ci rzeczy do negowania, a Ty się tylko śmiejesz...;)).
To jak jest z tym planowaniem, Twoim zdaniem?
> > Co jest tego motorem?
> Co jest motorem - motorem może być poszukiwanie stanu idealnego,
> rozwiązania, które pomoże odbić od pętli ślimaczej i wyjść na prostą drogę.
> Zgodnie ze zreformowaną teorią, oznaczałoby to ucieczkę śmierci.
Czy możnaby to zastosować również do prawdziwych ślimaczków?
Ptaszków, kwiatków i innych stworzonek? Chęć ucieczki od śmierci znaczy
się...
> Pytanie, czy to możliwe? Czy możemy wymknąć się chudej babce w czrnej
> kiecce? :)
Skoro granicą pokolenia są z jednej strony narodziny a z drugiej obrócenie
się w proch - czyli prosta przemiana jednej postaci materii w inną, to i chuda
babka z kosą musi mieć zatrudnienie.
A nie wiesz czasem gdzie podziewają się te 21 gramów masy, które znikają
podobno wraz z zamaszystym ruchem babcinej kosy?
Czarna babka ma jakiś plecak, w którym gromadzi te zdobycze?
Jak mówisz - jesteś po solidnych studiach - może więc byłaś na wykładach
dotyczacych tej kwestii?
> > Czy możemy cokolwiek powiedzieć o obszarze objętym tym hipotetycznym
> > zwojem, podczas gdy nasze siły są w pełni zaangażowane w budowanie tego,
> > co mamy dokładnie na własnym czubku ... skorupki? W tym delikatnym,
> > rozgorączkowanym emocjonalnie miejscu...?
> ehm... skorupke buduje się od czubka. Kiedy pędzisz przed siebie o czubku
> zapominasz :)
No ale ja nie mówiłem o początku, ale o tym, co ewentualnie nastąpi.
Zapytałem Cię o krąg, którego jeszcze nie ma... nie można więc o nim
zapomnieć. Spróbujesz jeszcze raz?
> > No i to umieranie...
> Co do umierania mam oddzielną teorię, ale mój dzisiejszy nastrój nie jest do
> jej omawiania odpowiedni.
To może dzisiaj? Albo jutro?
> > A czy słowo "nieskończoność" jest dla Ciebie jakimś kluczem zamykającym,
> > czy może otwierającym? Powoduje, iż tracisz zainteresowanie tematem, czy
> > też odwrotnie - pobudza Twoje zainteresowanie?
> Słowo nieskończoność jest dość śmieszne. nie sądzisz?
Prawdę mówiąc - nie. Sądzę, ze można je traktować śmiertelnie poważnie :)).
Czy całe studia skłoniły Cię do żartobliwego podejścia do nieskończoności?
> Nie jest coś skończone... Jest niepełne, niedorobione... Można rzec
> wadliwe... Założysz nieskończony but? Zjesz nieskończone ciasto ?:)
> Nieskończoność wymyślili naukowcy i myśliciele.. Ona chyba jednak nie
> istnieje... O, mam nadzieję, że nie istnieje. Nieskończony świat = świat
> wadliwy.
Widzę, że traktujesz to słowo w kategoriach rzeczy wykonywanych.
A czy zdajesz sobie sprawę z tego, że świat butów i ciasta istnieje tylko
dlatego, ze do ich budowy stosuje się współczynnik bezpieczeństwa
o charakterze nadmiarowym? Oczywiście nieświadomie.
> Teraz właśnie mi przyszło do głowy, chyba przez to zaćmienie słońca,
> które skojarzenie astronomiczne mi nasunęło, a co za tym idzie, jako
> że jestem ansolwentka Uniwersytetu Mikołaja Kopernika, badacza
> niebieskiej otchłani (chociaż pewnie przestrzeń kosmiczna koloru
> nieokreślonego jest :)), więc to nieskończone zdanie kończąc - hipoteza
> - gdyby ktoś kiedyś nie zauważył, że Ziemia nasza planeta kochana
> jest okrągła i się kręci nie tylko wokół słońca, ale także wokół własnej
> osi, nie używalibyśmy określenia "Błędne koło"...
> Ładnie wymyśliłam?:)
No nie wiem... Wprowadzenie do modelu (teorii) kolejnego ruchu
obrotowego, zapewne daje nowe możliwości. Nasze mózgi zataczają więc
w przestrzeni linię śrubową ;)) [co najmniej ;))]. Czym więc w tym modelu
mógłby by być ten ruch kulki podróżniczki wokół własnej osi?
Może jakimś rejestrowaniem obserwacji?
A skoro już jesteśmy przy ziemi i słońcu, a także na uniwersytecie - czy
wiesz już, jak to się dzieje, że ten nasz cudny księzycek, stale pokazuje
nam tylko jedną swoja stronę? Nie przejmuj się, że to brzmi troche jak
NTG (czyli nie ta grupa). Cokolwiek sensownego powiesz, spróbujemy
ubrać to w analogie do naszej teorii - a ta związana jest przecież ściśle
z psychologią :)).
> Pozdrawiam
> Natalia
A jak Ci się podoba reakcja częściowo negująca (dosadnymi słowy ;))),
niejakiego Bluzgacza? Potrafiłabyś ją jakoś wytłumaczyć?
pozdrawiam
All
|