Data: 2005-10-06 08:02:15
Temat: Re: Teoria o'błędnego koła
Od: "tren R" <p...@b...plonk>
Pokaż wszystkie nagłówki
"... z Gormenghast" <a...@p...not.pl> napisał(a):
> Moim zdaniem więc, komórka komórce nierówna. To obszar (objętość) stale
> rosnący (ot, choćby tak, jak to Natalia określiła narastającą, ślimaczą
> skorupą),
> od urodzenia, aż po grób. Ograniczeń można upatrywać w wielu czynnikach,
> zawsze jednak zmiennych w czasie. Nie radziłbym więc mówić o "jednej",
> bądź "dwóch" komórkach w znaczeniu budowlanym :). Jeśłi już, to trzeba
> powiedzieć, że projekt przewiduje rozrost komórki jej własnymi siłami.
> Jeśli taka Twoja wola, nie musisz na to patrzeć przez pryzmat "komory".
> Równie dobrze możemy ten obiekt zastąpić klatką, workiem, sakwą -
> byle czymś elastycznym i nie kojarzącym się postronnemu słuchaczowi
> z jakimś .. negatywem - na przykład balonem.
> Czy chcemy czy nie chcemy, czy wiemy o tym czy nie wiemy - jesteśmy
> ograniczeni. Tak samo jak ograniczone jest jabłko, róża lub kot.
więc moja 'komórka' jest zasadniczo równa 'komórce' mojego kota?
nie sądzę. mam o wiele większą komórkę - z tv, łazienką i kilkoma
sypialniami, a mój kot ma swoje legowisko i kuwetę, w której, jesli nie
zapomnę, zmieniam mu od czasu do czasu żwirek.
owszem, moja komórka rosła do jakiegoś czasu. następnie jednak skończyła
wzrost i rozpoczęła zagęszczanie masy. daleko mi jeszcze do masy krytycznej,
ale spodziewam się, że ten moment osiągnę niebawem. co potem? przegląd
albo zmiana.
czym jestem ograniczony?
czym jesteśmy ograniczeni?
>>> Sądzisz, że dwa ciała mają cokolwiek współnego z nieskończoną
>>> liczbą ciał?
>
>> wydaj mi się, że nie ma nieskończonej liczby ciał, a raczej -
>> niepoliczalnej.
>
> Nieskończonej - mogę zaryzykować zgodę ;). Ale niepoliczalnej?
> Sądzę, że jesteś w błędzie.
> W jaki sposób zarządzisz liczenie? Musiałbyś uzbroić każdą potencjalną
> matkę nowego ciała, jak też każde potencjalnie umarłe ciało w urządzenie
> dynamicznie wysyłające stosowny sygnał do ... kosmicznej centrali, gdzie
> dane te byłyby na bieżąco, w każdym ułamku mikrosekundy zliczane.
> Możnaby wtedy zawołać o wydruk stanu ciał, na dzień i godzinę
> i mikrosekundę X. Kto to jednak zrobi i w jakim celu?
ale teoretycznie jest to mozliwe. w miarę doskonalenia metod pomiaru
przesuwa się suwak na skali "skończoność - nieskończoność". w tym sęk, że
nigdy nie jesteśmy bliżej tego drugiego końca.
>> bliższe mi drugie ciało - i dokładnie w tym znaczeniu, w którym to
>> ująłeś.
>> bliższy mi drugi człowiek niż człowiek nieskończony :)
>
> Ale czy to znaczy, że człowiek "nieskończony" (nie w sensie stwórcy
> człowieka, a w sensie jego możliwości rozwojowych), Cię nie interesuje?
ale czy ty aby nie zakładasz, że te mozliwości sa ograniczone?
>>>> wszystko wpływa na wszystko, a ty tu takie ogryzki rzucasz?
>>>
>>> No dobra. Wszystko na wszystko - czyli daje to nam nieogranoczoną
>>> niemalże ilość ścieżek do ewentualnego przebycia. Czego zatem
>>> wypatrujesz
>>> na swoich ścieżkach - jako drogowskazów?
>
>> tak, nieograniczoną.
>> drogowskazem - rozum, serce.
>
> Odpowiedziałeś "nie w tym kierunku". Ja nie pytam CZYM szukasz
> drogowskazów, ale CO NIMI dla Ciebie JEST....
> Innymi słowy, czego wypatrujesz penetrując ten nieskończony splot
> możliwych
> ścieżek do wędrowania.
odpowiedziałem faktycznie 'nie w tym kierunku'. ale zgodnie 'z duchem
kierunku'. wypatruję znaków od głowy i serca - ot, proste.
> Nie ;), to nie czułość (uczulenie) ale podejrzenia o niefrasobliwość
> interlokutora ;)).
a to zasadniczo bliskie prawdy. dosyć niefrasobliwie podchodzę do tej
wymiany zdań. z dwóch względów, z których wazniejszy to ten, że całe moje
podejście do psp jest niefrasobliwe. raczej.
>> wyrzucam ogryzki, ale wiem, że komuś taki ogryzek jawiłby się jako
>> przyczynek do czegoś, o czym mnie nawet się nie marzy / jarzy. ale nie
>> będe
>> kolekcjonował ogryzków - jesli kiedyś zrozumiem jak je wykorzystywać,
>> to
>> będzie wspaniale. zasadniczo - tego nawet oczekuję, ze zrozumiem to,
>> co
>> teraz jest dla mnie niczym ważnym.
>
> I ta odpowiedź daje światło na Twoje zainteresowania. Zrozumiesz bowiem,
> że na przykład ja (ale zapewne nie tylko) widzę w ogryzku ... choćby
> jabłka,
> kilka nasion przecudnej urody - zawierających najwspanialszy wynalazek
> Natury - kod DNA. Patrząc więc w ogryzek jestem w stanie nie tylko
> odtworzyć całą postać jabłoni, ale też wyhodować jej kolejną generację
> dającą nowemu Adamowi ... nowe perspektywy :).
> Nie wiem tylko, co na to powie Ewa...;)))
we wszystkim mozna zobaczyć wszystko. kwestia kąta patrzenia i zmiennych,
których nie znam(y).
<cut...>
> I, co ważne, wszyscy prezentujący będą przekonani,
> że
> są w posiadaniu jedynie słusznej prawdy? Czy nie takie wnioski można
> wysnuć
> z prac znanych nam od niedawna "komisji śledczych"?
ja wyciagam wnioski wręcz przeciwne, ale po tobie takich wniosków mógłbym
się spodziewać :)
--
Cimoszenie: Skłonnośc do pomyłek; gmatwanie, mataczenie, pokrętny sposób tłumaczenia.
|