Data: 2007-11-12 10:04:57
Temat: Re: The Body Shop we Wroclawiu
Od: "Jolanta Pers" <j...@W...gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Marta Góra <m...@h...pl> napisał(a):
> No mnie też, tyle że o tej porze roku za zimno, kosztuje mnie to potem L4 i
> kurację antybiotykami. Sweterki z dekoltami zostawiam sobie na wiosnę, ale
> nie jest ona u nas na tyle długa by mieć ich pełną szafę. Wolę golfy.
Też uwielbiam golfy, ale sweter z dekoltem w serek to najlepszy przyjaciel
kobiety mającej biust większy od statystycznego B.
A w Twoim kosmosie to chust, szali, szalików i apaszek jeszcze nie
wynaleźli? ;-)
> No i tu zdaje się jest różnica między nami, ja wolę małe sklepy z tego
> samego powodu z jakiego wolę kupować chleb w piekarni, mięso w mięsnym a
> warzywa od Pana Józka na bazarze, chociaż tesco mam dosłownie za oknem.
Pewnie, kupowanie żarcia na bazarze (czy, jak mówimy w Krakowie, placu) od
pani, która ma zawsze świeży bundz albo uwędzoną zeszłej nocy lisiecką, to
sama przyjemność, ale jednak pomysł, żeby kupować tam ciuchy, uważam za nieco
hardkorowy...
> Nie lubię tłumów i zakupów z obłędem w oczach, kolejek przy kasach i
> potracania wózkami. Wydawanie na ciuchy dla mnie jest przyjemnością a nie
> złem koniecznym.
.. a już pomysł, żeby kupować ciuchy w hipermarkecie wydaje mi się
całkowicie odrażający. (No, zdarzało mi się raz czy dwa kupić impulsowo coś,
co mi wpadło w oko, ale stanowczo nie jest to moje miejsce do kupowania
ubrań, zwłaszcza, że jedyny supermarket, w którym bywam, ciuchy zlikwidował,
i zupełnie słusznie.)
A w Solarze, Reserved, Ecco, Peek&Cloppenburg czy nawet C&A nie ma wózków.
Serio serio. ;-)
--
JoP
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|