Data: 2004-05-09 18:54:04
Temat: Re: Trociny
Od: "T.W." <t...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Blanka Zych" <a...@j...w.sygnaturce> napisał w
wiadomości news:409e4e4e.5611@urwis.domek...
> Pogooglowałam trochę na temat wykorzystania trocin i wiem, że
> świeże należy przekompostować. Stety/niestety kompostownika
> jeszcze mamy, a trociny tak. Czy wystarczy jak świeże trociny
wysypię
> gdzieś na kupę i tak sobie na świeżym powietrzu przeleżą do
przyszłego
> roku?
Wystarczy :)
Będzie świetna ściółka.
Poza tym pisałam kiedyś na grupę, jak to mojemu sąsiadowi firma
posadziła rododendrony w świeżusieńkich trocinach. Byłam pełna jak
najgorszych przeczuć, a one (rodo.. znaczy się) rosną.
A że azotem trzeba nawozić, to chyba prawda ( w przypadku kory
podobnie).
> A może by je wysypać na ziemię i przekopać, tam, gdzie siane/sadzone
> będzie coś dopiero na przyszłą wiosnę?
Dodałabym jakiegoś azotu - np. obornik - i niech się przerabia.
Zwłaszcza na glebie gliniastej (Kraków i okolice) , powinno dać dobre
efekty.
> A zeszłoroczne trociny, leżace sobie na razie w garażu, można uznać
za
> nadającą się do wysypania na ziemię i przekopania potem całości?
Bez kontaktu z czynnikami atmosferycznymi to chyba tak jak świeże
trzeba traktować.
>
> Zakładanie ogrodu jest frustrujace. Szczególnie po wizycie na
imprezie
> typu Wiosenna wystawa ogrodnictwa (czy jakoś tak).
No coś Ty?
Same "chore drzewka" i żadnych rewelacji (jeśli nawet były rewelacje,
to sporo wcześniej, ja się nie załapałam).
Pozdrawiam bezpretensjonalnie ;-)
Ewa
PS. Bardzo mnie ubawiła spartina po 15 zł za kilka badylków w
doniczce.
Takie ilości to ja na kompost wyrzucam, bo wstyd komuś dawać spartinę
w ilości mniejszej niż solidna kępa :))))
|