Data: 2002-08-14 10:33:43
Temat: Re: Trzy minutowy ratunek na ...? - fast date
Od: "... z Gormenghast" <p...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Pyzol w news:Yfe69.141732$Ag2.7230133@news2.calgary.shaw.ca.
..
/.../
Masz rację Kaśku. Byc może moje dwa grosze zabrzmiały jak "biadolenie"
wapniaka, jednak zdaję sobie sprawę, że zmiany są nieuniknione - co więcej
to co już obserwujemy _jest_ nieuniknione!!! :)).
To co obserwujemy już się po prostu stało, a więc można jedynie mówić o wpływaniu
na przyszłiość z wyprzedzeniem - jeśli sie oczywiście ma cos sensownego do
zapropopnowania.
> A propos telewizji. Ona pokazuje wzorce bardzo rozne, wybor nasladownictwa
> nalezy do konsumenta i jego osobistych gustow.
Tak jest w demokracjach doswiadczonych, ustabilizowanych od wielu pokoleń.
U nas to wszystko ulega deformacjom i jeszcze wiele wody upłynie i postów
na psp spadnie, zanim tutejsi konsumenci będą w stanie w sposób dojrzały oceniać
papki im oferowane. Ale, tak jak powiedziałem - to wszystko już jest, a w tym
mieści się również sposób obecnego reagowania publiczności na takie czy inne tvszoły.
A więc jeszcze długo te osobiste gusta będa się zmieniać - mam nadzieję że nie
na szkodę całych społeczności.
> Jedynym problemem tutaj moze
> byc dbalosc, aby telewizja ( i szerzej pojete srodki masowego przekazu) nie
> ulegla monopolizacji. A od tego jest rzad, zas rzad wybieramy my.
To też sa mechanizmy jak najbardziej słuszne, bo demokratyczne. Ale jakże łatwo
nimi manipulować. Zgadzam się co do szkodliwości monopoli. Ale nie zapominam,
że konkurencyjność niesie ze sobą zalew tandety - gdyż takie są właśnie potrzeby
społeczne. Nie wiem jak wyglądają Twoje (Kanadyjskie) doświadczenia dotyczące
promocji kultury. Czy w Twoim skalnym miasteczku istnieja jakies instytucje
wspierające rozwój kultury? Kszatłtujace te osobiste gusta młodych mieszkańców?
A może to jest juz tylko zadanie rodziców?
> Wczoraj ogladalam z kolei inny "real" program, zaiste - ciekawy! Tam
> rodzice oceniaja kandydata/tke do reki ( no...nazwijmy to reka;) corki czy
> syna. Kto z kilku kandydatow wygrywa, jedzie z panna na Maui.
No zgoda. Zapewne można robić programy tak skonstruowane na róznych
poziomach nie tylko artystycznych ale i moralnych.
Nie tak dawno widziałem reportaż (dokumnet) wskazujący jak daleko potrafią
się posunąć producenci telewizyjni w wykorzystaniu ludzkich słabości na pokaz -
doprowadzając w poszczególnych przypadkach do tragedii, samobójstw...
> Taaak, Alu, swiat sie do gory nogami przewraca. ;) Za naszych czasow, to sie
> czlowiek napocil zanim na randke zaprosil.
;)).... Użyłaś klasycznego zwrotu wapniaków - "za naszych czasów" !:))
Ja się pod tym nie podpisuję! Moje czasy są _zawsze_ tu i teraz jak tez staram się
być wiecznie mody, a nawet być wiecznym dzieckiem... ;)).
No i rzeczywiście, jakoś nie przypominam sobie abym sie musiał 'pocić' przed randkami
;)
> Wczorajszy "zwyciezca" byl dosc owym zwyciestwem zaskoczony, mysle,ze przed
> tym wyjazdem tez sie napoci:):):)
Zaskoczony był juz wtedy, gdy drogą eliminacji został wytypowany przez Wielkiego
Brata do tego konkursu. A Wielki Brat pewnie wiedział już od razu, jak to zwycięzca
będzie zwycięstwem zaskoczony i jak to ładnie będzie wyglądać na ekranach...;)
Ech... Kasku. Żyjemy w dziwnych czasach jednak ;)).
Ale tak ma być.
Mam jeszcze najnowszy przykład.
Jest u nas w planie wizyta Ojca Świętego.
Czy wiesz ilu ludzi na tym zrobi 'swietne interesy'?
I niby nic, niby wspaniała uroczystość - tak, jak wspaniały człowiek.
Ale już produkuje się płyty, montuje i sprzedaje GŁOS Jana Pawła, jako "słowa
niezwykłe"
- są to urywki, wycinki w Jego przemówień...
Nie znam żadnych szczegółow - to w końcu normalne działania w dzisiejszym swiecie.
Wcale nie dziwiłbym się gdyby zyski z tego czerpał sam kościół.
Ale gdzieś mimo to istnieją granice sprzedajności. I niewielu jeszcze ciągle wyczuwa
gdzie one są. Ciekawe dlaczego.
> Kaska
>
All
|