Data: 2004-08-01 20:24:35
Temat: Re: Typowy problem typowego nastolatka
Od: "Szajac" <s...@t...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "cbnet" <c...@n...pl> napisał w wiadomości
news:cejgnb$5tq$1@news.onet.pl...
> Szajac:
> > ... Nie czuję, aby wkurzyla się na matkę. Po prostu mówi
> > że będziemy mieli bardzo ciężko. Ale nie widzę sprzeciwu...
> > Tak jakby zaakceptowała ten stan rzeczy, jakby doszła
> > do wniosku, że tak byc musi...
>
> Yhyyyyy....
> Skoro ona uwaza ze jej mama nie zyczy jej zle, to skad
> pomysl ze jednak tak wlasnie jest?
Nie wiem jak jest - to, że nie czuję tego `sprzeciwu` nie znaczy, że ona się
temu nie sprzeciwia. Nie wiem co siedzi w umyśle drugiego człowieka.
>
> Nic nie piszesz o sobie, ale za to chetnie opisujesz inne
> wymyslne domniemane powody rzutujace na kiepska
> sytuacje.
>
> W odroznieniu od Ciebie nie jestem pewien czy jestes kims
> komu nikt nie powinien miec absolutnie niczego do zarzucenia.
:-) Jestem zupełnym przeciwieństwem charakterystyki którą napisałeś - jestem
wręcz człowiekiem który lubi słuchać słowa krytyki (byle - oczywiście -
konstruktywnej krytyki) bo wiem, że to mi pozwoli na bycie lepszym.
No i - gdyby jej matka mnie poznała - ok, wtedy mógłbym mieć sobie coś do
zarzucenia. Ale w takim wypadku wydaje mi się, że ja jestem w porządku.
>
> Rodzice zwykle nie posuwaja sie do tego aby zle zyczyc
> swoim dzieciom, a jesli tak jest to zwykle nie dzieje sie to
> przy wyraznej aprobacie ich dzieci.
Nie powiedziałem, że to jest `wyrażna` aprobata, tylko że `wydaje mi się` że
nie widzę sprzeciwu.
>
> Dlatego sadze ze nie chcesz/nie potrafisz w miare ~obiektywnie
> przedstawic okolicznosci tej sytuacji.
Staram się pokazać sytuacje w mojego punktu widzenia. Staram się, by nie
dyktowały mną emocje tylko chłodno patrzę na całą sytuację. Zastanawiam się,
czy moje zachowanie mogło dać jakiś impuls do tej sytuacji i odpowiadam że -
nie, nie zrobiłem nic takiego aby moja `niedoszła` teściowa mnie
znienawidziła.
|