Data: 2010-02-09 12:21:55
Temat: Re: Uczciwość małżeńska
Od: "Qrczak" <q...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
W Usenecie Ender <e...@n...net> tak oto plecie:
>
> Qrczak pisze:
>> W Usenecie Przemysław Dębski <p...@g...pl> tak oto plecie:
>>>
>>>
>>> Użytkownik "Reda rt" <p...@o...eu> napisał w wiadomości
>>> news:hkr7uf$ct1$1@news.onet.pl...
>>>
>>>>> Raczej mam tu na myśli konkretny skok. Jeśli była by to ogólna chęć,
>>>>> to mieli byśmy doczynienia z czymś nie halo w związku. A mi tu
>>>>> bardziej chodzi o sytuację gdy w związku jest halo, a pokusy czyhają.
>>>>
>>>> No rozumiem ...
>>>> Pod pewnymi względami jest to sytuacja lepsza, a pod nnymi gorsza.
>>>> Gorsza, bo grunt jest z miejsca osobisty i rywalizacyjny(żona-ona),
>>>> a Ty(...) masz presję, boleśnie odczujesz 'nie' i będziesz miał
>>>> skłonność
>>>> do uporu przy swoim pomyśle, chocby i niezwerbalizowanym - ale
>>>> poczucie 'nieszczęścia', 'niesprawiedliwości', 'skrępowania' są
>>>> wzmocnione.
>>>>
>>>> Lepsza - bo jak 'pękniesz' i zrobisz głupstwo('po swojemu') - łatwiej
>>>> będzie wybaczone (na zasadzie 'przepraszam, hormony mi odwaliły',
>>>> 'tak, harmony mu odwaliły, jak każdemu facetowi') - tu jest szansa
>>>> na zgodę ;)
>>>>
>>>> Generalnie IMHO wady przeważają. Sytuacja 'konkretna' po jednej
>>>> stronie niestety nie jest dobrym punktem wyjścia do rozmów,
>>>> bo partner 'nie czuje tego samego' i jest nierównowaga. Trzeba
>>>> by trafić(mieć...) na wyyyyjątkowo wyrozumiałego partnera, który
>>>> już ma podobne doświadczenia za sobą. Wtedy stawiasz się
>>>> w pozycji mniej dojrzałego, niewyhasanego, którego ciągnie
>>>> zew i liczysz na pomoc i wsparcie ;)
>>>>
>>>> Albo po prostu w ogóle tematu nie podejmuszesz i idziesz w tango
>>>> sam - ale wtedy konsekwencje wykrycia to koszmar ...
>>>> Cóż - jesteś w pułapce własnego umysłu, partner może tylko
>>>> pomóc sięz niej wydobyć. Podstawowa praca po Twojej stronie.
>>>>
>>>> Pułapka - to słowo klucz.
>>>
>>> Odnoszę wrażenie że piszesz do mnie jak byś chciał mi pomóc w
>>> rozwiązaniu problemu. Więc wyjaśniam. Omawiany dylemat w swoim konkrecie
>>> _aktualnie_ mnie nie dotyczy ;)
>>> Jeśli chodzi o meritum. Jakoś tam próbujesz problem rozebrać, natomiast
>>> moje intencje przy zapodawaniu tego tematu były nieco inne. Sporo osób
>>> wsiadło na Endera z okazji jego nielojalności wobec TŻ, temat się
>>> rozkręcił, zaczęto mówić o wierności, zaufaniu, zasadach, moralności.
>>> Zeszło na związki formalne i nieformalne, przewagi jednych nad drugimi,
>>> miłość wierność itd itp.
>>> Postanowiłem więc tak ująć termat zdrady, by dotyczył on dokładnie
>>> wszystkich - czyli pokusa zdrady. I co się okazało ? Znakomita większość
>>> moralizatorów i nie moralizatorów twierdzi iż ten temat ... najlepiej w
>>> związku zamieść pod dywan, że nie ma o czym mówić a w ogóle to po co
>>> mówić :) To ja już mówię po co. To właśnie na tym polega więź intymna,
>>> zaufanie i przyjaźń, że można sobie i takie rzeczy mówić _bez_obaw_.
>>> Ludziska - boicie się podjąć w waszych związkach tego tematu, bo mogło
>>> by się okazać iż wasze związki są g. warte ;) O wiele łatwiej się
>>> przypierdolić do takiego Endera, o to że ma kochankę i pitolić o
>>> miłości, zaufaniu, magicznej mocy więzi małżeńskiej oraz zagrożeniu
>>> chorobami wenerycznymi z racji łojenia wielu dziupli jednocześnie ;)
>>
>>
>> Polecam powiedzieć o takiej pokusie TŻce. Jak nie masz, to sobie jakąś
>> fajną wymyśl. Najlepiej z co pikantniejszymi szczegółami.
>
> Jak chcesz, to ja powiem swojej, możesz nawet wybrać której,
> że miałem dzisiaj pokusę porządnie wygrzmocić pewną qurę,
> ale tak żeby aż pióra fruwały i cieniutko piszczała.
> Czy mogłabyś mi wobec tego podać choć kilka szczegółów, jakieś wymiary
> kolor upierzenia itp, żeby moja pokusa nie była taka biedna i bezpłciowa?
> ;-)
Inteligentny człowiek jakoś sobie poradzi. Na początek spróbuj z wyobraźnią.
Qra
|