Data: 2007-10-15 13:51:43
Temat: Re: Uczeń - ile nauki w szkole a ile w domu?
Od: "Szpilka" <s...@s...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Lolalny Lemur" <shure1@nospam_o2.pl> napisał w wiadomości
news:fevmq3$k34$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Szpilka pisze:
>
>>>> Ile czasu powinni rodzice poświęcać swoim dzieciom pomagając w nauce?
>>>
>>> Tyle ile jest potrzebne, żeby dziecku pomóc. To trudno określić w
>>> godzinach. Czasem wystarczy 15 minut a czasem 2 godziny...
>>
>> Nie, no tak, niby jasne. :-)
>> A jesli rodzic nie pomaga nic dziecku, twierdząc że to ono chodzi do
>> szkoły i ma umieć, to do kogo miec pretensję za złą ocenę np z klasówki?
>> Do dziecka że nie umiało, do rodzica że nie wytłumaczył, czy do
>> nauczyciela że nie nauczył?
>
> A to już zależy od sytuacji - głównie albo do dziecka (bo się zleniło),
> albo do nauczyciela (bo nie nauczył - jesli dziecko pilne a i tak nic z
> tego nie wyszło). Na pewno nie do rodzica.
Taki przykład.
Narysowany prostokąt, podzielony w pionie na 8, w poziomie na 5. Kwadraciki
pokolorowane w szachownicę. I teraz niżej równanie 4 x 8 = 32 / 8 x 4 = 32
I odpowiedź pisemna: prostokąt składa się z 23 kwadracików.
Jak widać w tym zadaniu zostały popełnione 2 błędy. Po 1 źle policzona
liczna lini (nie 5), po 2 źle napisana odpowiedź - czeski błąd.
A wystarczyłoby zerknąć na zadanie i wyłapać od razu pomyłkę dziecka, kazać
policzyc jeszcze raz i poprawić.
Ja to zrobiłam, wytłumaczyłam, ona poprawiła. Ale ja nie jestem jej mamą,
nie odpowiadam za jej naukę, czemu rodzic nie moze przyłozyć większej
starnności do swojego dziecka?
Może to i wina dziecka że roztrzepane, nie zauważyło. Ale przeciez gdyby
rodzic miał w nawyku sprawdzanie zadań to i dziecko by miało mniej kłopotów
z nauką.
Sylwia
|